POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 08, 2013 21:12 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

podniose znowu.Tak jakos cichutko tutaj.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 08, 2013 21:20 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Moze dlatego ze ja nie umie tak dokladnie i ladnie opisac w jakiej sytuacji sie znajdujemy ale naprawde uwierzcie w dramatycznej.Dzisiaj pozyczylam pieniazki/teraz nie wiem z czego oddam/ zeby kupic jedzenie dla kotow diety i papu dla psow bo wszystko sie pokonczylo i grozil glod a na to ciezko patrzec mimo iz pozyczajac pieniadze nie wiem czy bede je w stanie zwrocic.Wiem ze naprawde nie umie ladnie pisac i duzo czasu nie mam zeby siedziec przy komputerze caly dzien ale z mojej strony to nie brak zainteresowania badz rozumienia wagi ciezkiej sytuacji mojej i zwierzakow tylko przewaznie brak czasu ale tez czesto nie zaplacony internet i wtedy jestem uziemniona.
Jezeli ktos moze bardzo prosze o wszelka pomoc wszystko jest potrzebne od karmy dla kotow i psow po srodki higieniczne typu zwirek,podklady dla okaleczonego Bobika itp.Bede wdzieczna za wszystko.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 08, 2013 21:34 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Poza tym wstyd i upokorzenie robi swoje ciezko o tym mowic.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 13:04 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

A nie myślałaś o wyadoptowaniu przynajmniej części skoro sytuacja jest tak trudna, od lat zresztą?
Może to jest wyjście.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 09, 2013 18:11 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Od lat bylo ciezko w sytuacjach ciezkich chorob i bardzo trudnych przypadkow.Tylko wtedy prosilam o pomoc.Te koty ktore u mnie zostaly sa po pierwsze u mnie od lat wiec zrobila bym im krzywde psychiczna gdybym /jak to nazwalas wyadoptowala je/i szczerze powiem ze dziwie sie takiej postawie osoby ktora kocha i rozumie koty.Twoim tokiem rozumowania wszystkie schrony tez powinny nie prosic o pomoc tylko je moze usypiac bo wiem ze z adopcjmi tez jest kiepsko?
W zyciu bywaja rozne sytuacje niezalezne od nas tylko losowe i to mnie wlasnie spotkalo.Podjelam sie opieki nad nimi gdy jeszcze mialam prace i jako tako dobra sytuacje finasowa/z dwoma wyjatkami/.Czuje sie za nich odpowiedzialna to chyba nic zlego a wrecz tak powinno byc.W schronach jest wiele takich nieszczesliwych wyadoptowanych uwazasz ze to jest ok.Daruj ale to brak ludzkiej odpowiedzialnosci doprowdza do bezdomnosci zwierzat.Szkoda dyskusji,
Nie zmuszam nikogo do niczego prosze tylko o pomoc tych ktorzy moga i chca pomoc.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 18:31 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

A ile masz tych kotow?

Ja rozumiem ,ze trudno czasem podjac takie decyzje, ale jak sie nie ma czym ich nakarmic to chyba jest gorsze od znalezienia paru chociaz, dobrego domu.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 09, 2013 18:51 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Anna G-R pisze:Mam cztery psy i dwadziescia puszystych ogonkow biorac je pod opieke nie wiedzialam ze tak potoczy sie moje zycie.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 19:05 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Wszystkie zwierzeta ktore u mnie sa nie mialy szans na adopcje chc bardzo tego chcialam.Sa to zwierzeta chore przewlekle,okaleczone ,chore psychicznie z padaczka wlacznie/nawiasem mowiac Dina miala juz zaklepany dom jak byla malutka ale wycofano sie z adopcji gdy dostala pierwszego ataku padaczki jak w wielu innych przypadkach . np pies Tytus sparalizowany po wypadku 7 mio miesieczny piesek sredniej budowy kundelek z powodu paralizu od pasa w dol nie trzymajacy kalu i moczu nie chodzacy dwa lata trwalo zanim wyciagnelam go z paralizu chodzi ale jest niedowlad tylnich lap nie trzyma moczu i kalu teraz ma lat 13/.Malo kto decyduje sie na niepelnosprawne zwierzeta.Ja i onetakiego szczescia nie mielismy.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 19:06 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Zeby opisac historie kazdego z nich zabraklo by mi doby albo dwoch.Dlatego to tylko przyklady.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 20:14 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Bungo pisze:
Anna G-R pisze:Mam cztery psy i dwadziescia puszystych ogonkow biorac je pod opieke nie wiedzialam ze tak potoczy sie moje zycie.

Od kiedy masz te 24 puszyste ogonki i cztery psy?
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 09, 2013 20:30 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Mam 20 kotow teraz.Najmlodszy kot ma 5 lat a najmlodszy pies 8 lat.Zajmowalam sie zwierzetami od 15 lat bezdomniakami rowniez wielu z nich znalazlam domy.Od 5 lat nie biore nowych zwierzat ,wyjatkiem byl Bobik ale przy jego leczeniu rekonwalescencji pomogl mi TOZ Krakowski oraz forum Dogomania i tylko dlatego ze nie znalezli sie chetni do adopcji dla tak chorego psiaka.Powodem przerwania przyjmowania na DT byl fakt ze z adopcjami bylo coraz gorzej i zdawalam sobie sprawe z tego ze wiecej juz nie dam rady ani finansowo ani fizycznie.Do mlodych juz tez nie naleze mam 48 lat i sil tez coraz mniej.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 21:15 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Aniu, wykochaj ode mnie Bazia, bo wiesz, że on zapadł mi w serce... taki biedny schorowany kotek. :(
Jak on daje radę z jedzeniem?

Przejrzałam jeszcze raz jego historię :cry:


http://www.bazylek2007.republika.pl/index.html
Trzy lata temu w zimie jakiś człowiek wyładował swoją frustrację na kocie. Był śnieg i mróz. Kot żył w piwnicy i był dokarmiany przez ludzi, ale tego feralnego dnia stał się ofiarą ludzkiej nienawiści. Ktoś go uderzył kijem, (co najmniej wielkości kija bejsbolowego) albo bardzo mocno kopnął. Efekt: złamana szczęka, wybite zęby i utrata lewego oka.

Znalazła go kobieta, która zaniosła biedaka do weterynarza i podjęła decyzję o leczeniu. Oko, a raczej miejsce po nim zostało zaszyte. Ze względu na wielkość obrażeń pyszczka złożenie szczeki zostało odłożone w czasie.

Po miesiącu, gdy leczenie największych ran dobiegało końca Pani zmieniła zdanie i zapowiedziała, że wypuści go z powrotem do piwnicy, jeżeli nie znajdzie się dla niego dom. Nikt go nie chciał. Od znajomych dowiedziałam się o tej sierocie kociej. Przygarnęłam go.

Wiele, bardzo wiele czasu musiało upłynąć, aby Bazyl nabrał zaufania do nowych ludzi i wszystkich dŸwięków domu, w którym mieszkało już kilkoro kotów oraz trzy psy. Rekonwalescencje przechodził w odrębnym pokoju bez kontaktów z innymi, czworonożnymi mieszkańcami. Z czasem okazało się, że żuchwa nie jest prawidłowo umiejscowiona w stawie.
Okazał się najcierpliwszym pacjentem, najbardziej przytulnym i łagodnym kotem. A swoją pokiereszowaną mordką ujmował wszystkich za serce.

Niedawno, gdy z pyszczka zaczęło mu niezbyt pięknie pachnieć (ze względu na uszkodzenia pyszczka nie ma możliwości kontrolowania mu stanu uzębienia przez zaglądanie tam) pojechałam z nim do weterynarza i po uśpieniu okazało się, że ma zepsute zęby, stan zapalny w pyszczku z podbiegnięciem ropnym. Po bardzo dokładnych oględzinach na jaw wyszły kolejne zmiany: wysunięcie się z drugiego stawu żuchwy oraz pojawienie się narośli kostnych na owych stawach, które to powodują dalsze przekrzywianie się szczęki, a to z olei powoduje brak możliwości pobierania pokarmu. Każda najdrobniejsza infekcja górnych dróg oddechowych grozi zachłyśnięciem wydzieliną, a w najgorszym wypadku uduszeniem.

Część popsutych zębów zostało usuniętych rok temu, stan zapalny wyleczony przy pomocy antybiotyków. Ale najgorsza dla Bazyla i dla mnie jest droga, którą musimy razem pokonać, żeby komfort jego życia poprawić w stopniu umożliwiającym mu samodzielnie posilanie się bez stałego zagrożenia zachłystowym zapaleniem płuc, które już kilka razy przechodziliśmy.

Na początek trzeba wykonać kilka specjalistycznych zdjęć rentgenowskich pyszczka i na ich podstawie usunięcie reszty zębów (nawet zdrowych), choć nie zostało ich tam dużo. Potem trzeba znalezć specjalistę, który podejmie się usunięcia narośli kostnych, ponownie złamie szczękę, wstawi żuchwę do obu stawów i wtedy zestawi złamanie tak, aby nie wsunęła się ze stawów i zrosła w sposób możliwie jak najbardziej zbliżony do normalnego kształtu.

Całość będzie składała się z kilku zabiegów. W Krakowie jest prawdopodobnie tylko jeden lekarz weterynarii, który mógłby się tego podjąć, a jeśli nie to taki zabieg można przeprowadzić we Wrocławiu na Akademii.

Nie przeprowadzenie tych skomplikowanych operacji cały czas grozi zaburzeniami w odżywianiu prowadzącymi do tego, że Bazyl będzie musiał być karmiony pozaustrojowo, co będzie dla niego męczarnią lub zagrożeniem kolejnymi zachłystowymi zapaleniami płuc, z których każdy może się okazać śmiertelny.

Mając w domu 14 innych kotów, z których znakomita większość wymaga stałej opieki lekarskiej, a każdy z nich ma za sobą podobną do Bazyla historię i inne uszkodzenia wymagające ciągłego podawania leków oraz trzech psów (jeden z azylu ma już 15 lat ma sparaliżowane kończyny tylne oraz dwa znalezione na ulicy także z różnymi dolegliwościami) nie jestem w stanie finansowo podołać kosztom zaplanowanych dla Bazyla zabiegów.

Do pełni obrazu dodam, że sama nie pracuję, ponieważ muszę być w każdej chwili gotowa do niesienia pomocy mojemu niepełnosprawnemu synowi (astma, alergia i padaczka).

Chcąc dopełnić zobowiązań, jakich podjęłam się przyjmując Bazyla pod swój dach po raz pierwszy w życiu muszę poprosić Was o pomoc finansową, która zapewni mu powrót do minimalnego poziomu zdrowia i pozwoli cieszyć się jego obecnością i kochać go jeszcze przez długie lata. Za okazaną nam dobroć ja i Bazyl będziemy wam szczerze wdzięczni do końca życia.

Bazylek+Hienek.jpg

Bazyl 'ojcuje' Hienowi, a w tle siedzi Kropka.


Jednocześnie zapraszam do oglądnięcia zdjęć części pozostałych zwierząt. A Kilkoro z nich odeszło już za Tęczowy Most: Kasia i Amber. A przybyli i jeszcze nie mają zdjęć (z braku własnego aparatu):
1. Koty: Oskar, Gapek, Nuka, Igor, Hien, Kropka, Tosia,
2. Koszatniczka oraz świnka morska (także uratowane od uśpienia).

2007-11-28


i ten przepiękny wzruszający banerek w wykonaniu ruru

ruru pisze:Zaktualizowałam banerek Bazinkowy,
bo dopiero teraz zauważyłam, ze zaczął się nowy wątek :oops: :
Obrazek
Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/6psz][IMG]http://images25.fotosik.pl/305/15dfe50afa1d5308.jpg[/IMG][/URL]
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40247
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob lut 09, 2013 21:43 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Szczeka z wiekiem sie wykreca coraz bardziej.Sa dni ze je samodzielnie a sa tez i takie gdy musze robic mu tzw"gorki" z pasztecikow/ktorych nawiasem mowiac Bunio/tak go nazywam/ nie lubi,a sa i takie dni ze najprwdopodobniej zwyrodnienie powoduje bol i wtedy musze go karmic oraz podawc tolfne/srodek przeciwbolowy/.Czesto musimy kremowac specjalna mascia przeciwodparzeniwa pynio bo juz sie slinimy nie domykajac szczeki i trzeba dbac o to zeby na dolnej wardze nie zrobily sie odparzeliny.Gdy sie zaziebi nie sypiam bo zawsze grozi mu przy kaszlu zachlysniecie ktore powoduje zapalenie pluc odzachlystowe.Mielismy juz takie trzykrotnie, bardzo ciezkie w lczeniu i wtedy istnieje realne zagrozenie zycia.Wszystkie leki musi dostawac w zastrzykach bo tabletka mogla by stanac w gardle i moglby sie udusic.Ale jak zawsze Bunio jest miziastym przytulastym i kochanym Bazinkiem i zawsze robi mi "bazianice" tzn spi ze mna tak ze mruczac usypia na poduszce na mojej glowie prawie.I za to wlasnie go kocham ze mimo tego wszystkiego jest pogodny i kochany.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 21:49 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

A co sie ma banerka wiem ze zostal mi juz z banerkow tylko Bazinek ale jakos nie moge tego zmienic.Bardzo tesknie za Maja i Sfinksikiem i na razie nie mam sily psychicznej tego uaktualnic.W tym miejscu musze powiedziec wszystkim /choc pisalam o tym na watku/ze Jamajka i Sfinksio odeszli za teczowy most i dla nich juz pomocy nie potrzebuje!!!!!!!
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 21:56 Re: POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Ciesze sie Aniu ze jestes Bunio tez i przesyla swoja mruczanke swojej Cioci :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Halina50, róża35, Zeeni i 121 gości