Bardzo cieszę się z tego wątku i proszę o dopisanie mojego Kuby
Jak zdążyłam się zorientować nasz przypadek jest troszeczkę inny - Kuba urodził się z uszkodzeniem rdzenia kręgowego
Przyszedł na świat 21 marca 1999 r jako pierworodny mojej Soni. Urodził się jako pierwszy, mimo iż był najsłabszy z całej piątki. Po urodzeniu nie od razu "przyssał się" do sutka, musiałam go dostawić i udało sie dopiero gdy urodziła się pierwsza siostrzyczka. Długo był słaby i bałam sie, że nie przeżyje. Jako pierwszy otworzyl oczka i zaczął "chodzić", na łóżko wspinał sie po prześcieradle. Przez pierwsze miesiące wszystko było ok, prócz jednej dziwnej cechy - podniesiony do góry wiotczał, robił się jak szmaciana laleczka. Gdy miał 5 miesięcy zaczęły sie problemy - rozjezdżały mu sie tylne łapki. Zrobilismy badania krwi i pan wet zalecił eutanazję z powodu postępujacego zaniku mięśni (co okazało się po prostu bzdurą). Nie poddałam sie, poszłam do wspaniałej dr Bożeny Biel z SGGW - to dzieki niej Kuba żyje juz prawie 10 lat. Mimo leczenia (m.in Nivalin, innych nazw nie pamietam) w ciągu 3 miesięcy Kuba przestał w ogóle chodzić. Ma niewładna tylną część ciała, porusza się jak foczka. Kontroluje wydalanie tj. siusia do kuwety (ostatnio zdarza mu sie czasem zrobić na posłanko ), grubsze robi na podłogę (aby się załatwić musi sie prawie położyć). prócz tego Kubę nękaja inne dolegliwości, ma przewlekle chorą watrobę, zgubił dolne siekacze, cierpi na zaparcia i prawie całkiem stracił wzrok, ale trzyma się dzielnie. Jego mama nadal traktuje go jak kociaka, troskliwie się nim opiekuje. Pozostałe koty czują przed nim respekt - nigdy żaden nie zaczepiał go ani mu nie dokuczał. Wielką miłością Kuby była Figa, którą jako małego kociaka po prostu niańczył.
To by było tyle na poczatek, myślę, że reszte informacji będę przekazywać na bieżąco
Moje koty nie mają jednego ogólnego wątku na miau, tu jest link do wątku kubowego http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56788