Złapałam nerwa i to kosmicznego.
Kolega TŻ-a wciska mi jak w Żyda cholerę że zamykając koty w domu więżę je, unieszczęśliwiam, wręcz okaleczam ich życie. Omal nie doszło do awantury bo temperatura dyskusji nie wytrzymała emocji.
Moje argumenty:
- mieszkamy w mieście, są tu ulice, samochody itd. Kot poza domem jest narażony na rozjechanie.
- sa tu również psy, nie zawsze przyjazne i nie zawsze pro kocia młodzież
- Miyuki wymaga codziennego rozczesania, w przeciwnym wypadku kluchy zaczną sprawiać jej ból i ograniczać ruchy.
(Zdaniem mojego interlokutora powinna się do tego przyzwyczaić i żyć na wolności jak to jest przeznaczeniem kotów.)
- hodując rasowe zwierzęta, człowiek uzależnił je od swojej opieki często czyniąc bezradnymi poprzez utrwalanie cech uniemożliwiających samodzielną egzystencję, zatem takie zwierzęta muszą mieszkać w domu.
Przecież kanarek na wolności też długo nie pociągnie.
- Kłaczek, Hino i Miyuki mają długą sierść - nie wyobrażam wydłubywania z niej wszelkich patyczków, nasion traw i innego badziewia które może się tam wczepić - nie sądzę żeby to było miłe dla kota.
-Miyu nie słyszy, zatem (moim zdaniem) świat poza domem jest dla niej tym mniej bezpieczny że ma ograniczoną percepcję.
Mój rozmówca uważa że jakby coś to przecież selekcja naturalna.
- Miyuki nie słyszy "genetycznie", to jeszcze jeden wpływ człowieka przez proces hodowli, zatem moim zdaniem "człowiek narozrabiał to niech posprząta"
- pojęcie "środowisko naturalne" jest dyskusyjne. Co ma wspólnego miasto z naturą?
On to kwituje twierdzeniem że koty na wolności jakoś sobie radziły i radzą, a zamykanie ich w domu to nic innego jak nienaturalne, nieetyczne wręcz uwięzienie jak psa na łańcuchu.
Potrzebuję argumentów bo temat na pewno wróci. Koronnym było by stwierdzenie "Odwal się, to moje koty i robię co chcę", ale wolałabym to "załatwić" na drodze logicznej dyskusji "na zimno". Trafiłam chyba na typ "twardogłowy", ale wnerwa mam kosmicznego i chcę gościa "rozwalić". Logiczne myślenie nie jest moją najmocniejszą stroną. Improwizacja chyba też.
Podpowiecie coś?