Witam.
Niestety nie przychodze z dobrymi wiesciami.
Wczoraj do mnie pisala kobieta z tamtego rejonu, twierdzila ze widziala kota w miejscu gdzie zaginal. Martwego kota. Bardzo podobnego do tego ze zdjecia. Poprosilem ja zeby obejrzala kolorowe zdjecia i potwierdzila czy to napewno ten. Dzis dostalem wiadomosc z informacja ze na 99% to byl ten kot, moj kot. O ktorego dbalem, z ktorym wiele miejsc odwiedzilem, z ktorym lubilem pojechac na wycieczke, z ktorym wychodzilem na spacer na smyczce, o ktorego zawsze tak bardzo uwazalem i nie odstepowalem go na krok w miejscach o podwyzszonym ryzyku. Ktorego tak bardzo kochalem. Moja najblizsza rodzina widocznie nigdy nie zrozumiala jak wazna byla dla mnie ta istota, i dlatego nie pilnujac jej, skazala ja na smierc. Winiac czy nie, takich rzeczy sie nie zapomina. Dbajcie o swoje koty i pilnujcie ich jak oka w glowie bo los moze blyskawicznie zmienic rzeczywistosc.