Dzisiejszym popołudniem podjechałam do lecznicy odebrać złapanego pod Auchan w piątek kocura i tydzień temu złapaną kotkę. Koty walczyły dziiikooo ale w końcu wóciły pod Leroy. Pan doktor mnie nie wspomina pewnie miło
Mała dygresja. W międzyczasie wymieniłam Kiwaczkowi ligninę, wodę i zwiał mi z klatki, dał się złapać w ręce, pogłaskać..... W ciągu tygodnia się trochę oswoił, można go już pogłaskać. Jutro jedziemy do okulisty. Nie wiem co dalej
A skoro już byłam koło mostu Grota to podjechałam zobaczyć to miejsce o którym pisała genowefa.
Podjechałąm-leżał czarno-biały kot. W trawie polował bury. No a że sprzęt wożę w bagażniku, to zastawiłam klatkę- łapkę. Jak jużkoty wróciły przestraszone, to najpierw złapałą się bura z trawy, potem pierwszy czarno-biały.
W międzyczasie widziałam dwa biało-bure podrośnięte kociaki i większe bure, chyba ich matkę. Zastawiłam koło kociakowej dziury klatkę i złapał się bury-kociak. Biało-bury sprawdzał co to za urządzenie mu pod domem postawiłam pacająć łapką w zastawione drzwiczki...
Te koty nigdy nie były łapane, wchodziły bez większych oporów.
I tak oto ubrana w białe spodenki (w końcu niedziela
) Złapałam trzy koty. Mówcie mi "miszczu"
Dwa dorosłe są na Modlińskiej, a małebure na Śreniawitów.
Myślę, ze można tam łapać w okolicach godziny 20stej, tak z godzinkę, potem koty też będą wychodzić, ale już się ciemnawo robi po 21szej, trzeba by światła w samochodzie odpalać.
widok ogólny
zdjęcia środka
pierwszy zauważony kot (złapany)
bura polująca (złapana)
widziany daleko buras
łapanka
złpana bura i czarno-białe
dwa kociaki, jedno ma plankę na nosie
chyba matka
łapanka małego-burego
zdjęcia już mocno nieostre ale ciemno się zrobiło a za daleko stałam by lampy użyc