Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 29, 2014 13:15 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

jak nie urok to przemarsz wojsk, kciuki :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18680
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt maja 30, 2014 22:58 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Dokładnie :(

Mam tylko nadzieję, że moje działania jakoś im pomogą. Ten nowy lek Fredka kosztował prawie 80,- za opakowanie, więc nie będę szczęśliwa jeśli nie pomoże. Chyba nie jest bardziej gorzki od ranigastu bo jakoś Fredu go przełknął (oczywiście po krótkiej acz zaciętej walce, którą wygrałam :twisted: )
W przypadku Żabci trzeba chyba dłużej czekać na efekty.

Powinnam też zacząć płukać Maxa bo jedzie mu z pyszczka mocznikiem. Niestety kiciuś jest mocno oporny jeśli chodzi o tabletki. Ćwiczy mnie za to dość wytrwale w wieczornych spacerach. Idzie za nami, nasłuchując gdzie jesteśmy i biadoli rozdzierająco: "Zaczekajcie na mnie! Gdzie jesteś! Nie wiem dokąd mam iść!" Koniec końców mam na spacerze Białasa wyrabiającego kilometry po lesie, Żabę snującą się po krzakach, Maciejkę plączącą sie pod nogami i Maxa na rękach. Z tego stada najgroźniejsza jest Maciejka, która wczoraj chciała zjeść całkiem grzecznego i przyjaznego pieska, którego spotkaliśmy. Zaczynam się bać o psy, które spotykamy. :evil: Max za to siedzi mi na ramieniu i przytula się z całej siły i oczywiście jest cały szczęśliwy i mruczący, tylko mi brakuje jeszcze dwóch rąk albo nawet czterech.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon cze 02, 2014 20:32 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Może ktoś ma pomysł na co zamienić Ranigast żeby działało tak samo a było mniej gorzkie???
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto cze 03, 2014 12:54 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Modjeska pisze:Może ktoś ma pomysł na co zamienić Ranigast żeby działało tak samo a było mniej gorzkie???


tutaj znalazłam leki którymi substancją jest zawarta w ranigaście ranitydyna - może popytaj w aptece które z nich nie jest gorzkie -tyle chyba powinni wiedziec

http://www.doz.pl/leki/s144-ranitydyna

każdy lek jest dobrze opisany -ma takie samo działanie jak ranigast z tego co czytam, warto tez porównać skutki uboczne, aby były jak najmnijesze

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26436
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro cze 04, 2014 7:49 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Wczoraj sterylizowaliśmy Maleństwo. Zabieg nie zrobił na niej większego wrażenia bo doc powiedziała, że jak tylko otworzyła oczy po narkozie to była natychmiast gotowa do zabawy a w domu też od razu ruszyła z kopyta. Zrezygnowałam więc z podania jej dziś rano tolfedyny żeby ją jednak trochę bolało bo może będzie spokojniejsza i się pooszczędza :evil:
Zasięgnęliśmy rady naszej doc w sprawie Ranigastu i mam dziś kupić Fredkowi Polprazol. Mam nadzieję, że będzie lepiej bo szczególnie trudna jest poranna walka. Dziś Fredu nawiał mi do ogrodu i musiałam negocjować z nim dłuższą chwilę żeby do mnie przyszedł. W nagrodę dostał za to kawałeczek pasztetu i mam nadzieję, że się nie obraził.
Żabie tabletki na tarczycę chyba średnio pomagają bo właściwie nie zmieniło się nic. Jeśli jej nie zdejmę z kanapy i nie postawię na łapy, to nie ruszy się rano na siku, nie mówiąc już o misce. Dziś poszła do ogrodu ale w drodze powrotnej nawet na michę nie spojrzała tylko od razu skręciła do pokoju. Niech tam, może nie jeść bo taki duży pies powinien jeść raz dziennie, rano dostaje ze względu na Białasa. Jeśli nie je rano to daję całą, przynależną porcję wieczorem.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Sob cze 07, 2014 16:34 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

:strach: Wczoraj rano między 6.20 a 6.45 zniknął Max. Jak DużyzBrodą wyjeżdżał z domu to był przed działką a jak ja robiłam zbiórkę na śniadanie i leki to go już nie było w zasięgu. Po południu też go nie zastałam w domu. Obleciałam dom i ogród i letko przed działką i NIC. Nie miałam czasu szukać bo gnałam na pociąg i do Mamy na dyżur. Tym bardziej się martwiłam bo nie ma mnie w domu do niedzieli wieczorem. Jerz po powrocie też go nie zastał. Przeczesał okoliczne zarośla po jednej i drugiej stronie ulicy i nic. Ja już widziałam oczyma duszy Maksia rozszarpanego na kawałki przez psa-kotojada, który czasami chodzi koło nas i jest oczywiście bez smyczy i kagańca pomimo rozmowy na komisariacie na ten temat. Jerz go szukał a w przerwie jeździł z Albertem/Tygryskiem do weta bo ma pogryzione obie przednie łapki (musiał to zrobić nieduży piesek bo dziurki są malutkie ale ich rozstaw ewidentnie psi :evil: )
:kotek: Dopiero późnym wieczorem Maksio pojawił się w domu, sam z własnej woli ale był bardzo zmęczony. Podejrzewam, że kociowi pomyliły się kierunki i zamiast wracać do domu, ruszył w świat. On balował na gigancie a my cały wieczór się o kiciusia okropnie martwiliśmy. :conf:
Teraz myślę intensywnie jak uniemożliwić mu wychodzenie za bramę. Nie będzie to łatwe bo mimo utraty wzroku ma dobra pamięć i doskonale wie gdzie można się przemknąć. Poza tym nasłuchuje gdzie chodzą inne koty. W zasadzie powinnam mu zrobić "dom niewychodzący" ale to oznacza nic innego tylko zamknięcie w jednym pokoju ze sporadycznym kontaktem z nami (np. w nocy - jeśli to będzie sypialnia) bo grasujemy głównie w otwartych przestrzeniach na dole, dostępnych całemu stadu. Zdecydowanie muszę wymyślić zabezpieczenie ogrodzenia i bramy.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon cze 16, 2014 9:15 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

:ok: Zmiana Ranigastu na Polprazol zdecydowanie pomogła Fredowi w zaakceptowaniu leków dwa razy dziennie. Jak jeszcze do tego poparłam go kawałeczkiem pasztetu to kić łykając lek skupiony jest już na tym pasztecie i nie jestem już taka podziurawiona. Mam tylko obawy, że dalsze zmniejszanie dawki encortolonu spowoduje zmiany w środku kota a nie pod skórą i nie zobaczę tego na czas. Na razie Fred dostaje 2x 1/2 tabletki.

Małe ma już brzuszek w porządku po sterylce. Lata więc po lesie i nawet grasujące dziki jej nie straszne. Za to moje psy czują przed nimi respekt. Wczoraj i przedwczoraj Białas zdecydowanie był zaniepokojony i plątał się koło mnie zupełnie jak nie on. Ja też muszę przyznać, że się bałam choć zalesiańskie dziki są jakieś takie "oswojone", nie straszne im samochody i ludzie. Wędrują sobie pasami lasu wzdłuż ulic, podchodzą pod ogrodzenia a niektóre nawet robią nosek-nosek przez siatkę ze znajomym psem (nie moim na szczęście bo bym chyba zeszła na serce)
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto cze 17, 2014 15:28 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Ja na szczęście nigdy nie spotkałam dzika, ale jak wiosna wracałyśmy z siostra z cmentarza i zrobiłyśmy sobie skrót przez lasek to widziałysmy zrytą przez nie ziemię. Podobno dziki można spotkać nawet w Parku Zdrojowym w Konstancinie.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw cze 19, 2014 19:59 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Wczoraj znajoma opowiedziała mi jak to dzik beztrosko minął ją lekko się ocierając o jej nogę i pobiegł dalej a kobiecina mało nie zeszła na zawał. Białas jest na tyle mądry i zdyscyplinowany, że przychodzi do nogi jak idzie w naszym kierunku jakiś pies i dzika traktuje tak samo. Żaba jest nieco bardziej nerwowa, nawet udało się jej raz dzika oszczekać. Na szczęście dzik nie szuka z nami kontaktu, podobnie jak my z nim, i jest sam a nie w stadzie.
Na kotach za to nie robi zupełnie wrażenia albo nie dają po sobie poznać :wink:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto cze 24, 2014 12:58 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Dziki przez weekend "wywiało" i bardzo lepiej. :D
Za to po powrocie do domu Albercik/Tygrys nie przyszedł się ze mną przywitać i wczoraj też był jakiś taki marny. Niestety pierwszy wolny termin na jazdę do weta to sobota. :(
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt cze 27, 2014 10:58 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Freda też chyba będę musiała pokazać :roll:
Nie ma co szykuje mi się "wesoły kotobus"
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto lip 01, 2014 9:58 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Nie udało nam się zorganizowanie wyprawy ani w sobotę ani wczoraj. Następny możliwy termin to czwartek. :( martwię się o Fredka.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro lip 09, 2014 19:24 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Fredo ma zapalenie trzustki, a wszystko przez te kilogramy tabletek, którymi go pasę. Dostał antybiotyk i leki rozkurczowe. Trochę się po nich poczuł lepiej ale nie na długo bo dziś jest znów jakiś marny. Nie wiem czy to nie z powodu upału. Co prawda nawet w Zalesiu jest upał w ogrodzie ale może się schować w domu bo tu jest całkiem miło.
Małe ma zdjęty szew po sterylizacji (słownie jeden - chylę nisko czoła przed umiejętnościami dr Karewicz :1luvu: ) Wpuszczamy krople do oczu bo jak zwykle są brzydkie ale nie mam złudzeń żeby to na specjalnie długo wystarczyło. ten typ tak będzie miał i już.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt lip 25, 2014 7:25 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Fredka powspomagaliśmy biotraksonem ale niespecjalnie mu się poprawiło więc zajrzeliśmy do środka do kota. Na usg wyszło, że Fredek ma zmiany na obu nerkach i węźle chłonnym :( Wracamy do podawania dwóch tabletek encortolonu bo dzięki takiej dawce poprzednio zmiany pod skórą sie ładnie cofnęły i mam cichą nadzieję, że teraz też się uda. W odwodzie mamy jeszcze chemię ale już widać w oddali majaczący tęczowy most. :cry:

Albercika boli łapa. Na rentgenie nic nie ma a kot ją bardzo oszczędza. Zastrzyki nie pomogły, teraz ćwiczymy syropek (dalacin), który bardzo jest nielubiany. Mając w pamięci Puchatego boję się wszelkich kulawizn.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt lip 25, 2014 7:31 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Fredek-nowotwór:((

Niewesoło u Was :(
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18680
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Goldberg, kasiek1510, Szymkowa i 401 gości