Nie mam kota, bo nie mogę, gdyż mieszkam na stancji i właścicielka nie pozwala na trzymanie zwierząt, ale u rodziców są dwa: pers (chyba taki "w typie", bo bez rodowodu) i czarno-szary dachowiec. Pers wabi się Cyzia i ma 6 lat
a dachowiec to Felix, lat 5,5 ale niepodobny do tego z karmy. Zawsze, odkąd pamiętam, spały razem, Cyzia została przyniesiona jako mały koteczek od znajomej i dostała swoje legowisko w koszyku. Do sterylizacji przesiadywała tam, a potem zmieniły jej się upodobania i przeniosła się na rozkładany fotel - w ten sposób wyeksmitowała moją siostrę. Kiedy doszedł Felix, najpierw obwąchał Cyzię, a potem po prostu zaczął z nią spać. Kładł się na niej itd, myśleliśmy że może robi to dlatego, że chce mieć z Cyzią potomstwo, ale po jego zabiegu nic się nie zmieniło. Teraz jak przyjeżdżam do domu śpią rozwalone "kołami do góry", bardzo fajnie to wygląda, i jak zauważyłam to zawsze Cyzia jest na górze. Felixowi jest niewygodnie chyba, bo Cyzia swoje waży i jest zauważalnie większa, jak położy na nim tę swoją persią głowę to biednego Felixa połowy nie widać