Kotka po sterylizacji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 08, 2008 11:15

OT - other them. `Nie na temat`. :wink: Nasze dywagacje miały mały związek z Twoimi problemami, dlatego Cię przepraszamy. :)

Kciuki trzymam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 08, 2008 11:15

OT = Off Topic :wink: Znaczy - zbaczamy z tematu :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sty 08, 2008 11:18

Jana pisze:OT = Off Topic :wink: Znaczy - zbaczamy z tematu :lol:


:oops: Jakoś inaczej sobie to tłumaczyłam do tej pory. :lol:
Ale sens ten sam. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 08, 2008 11:18

Marta, a gdzie Ty mieszkasz, bo już nie pamiętam :oops: , ale tli mi się, że w okolicach ochoty...
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2008 11:22

mieszkam na woronicza, tuz przy stacji wierzbno

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2008 11:25

zawsze czegos sie dowiem:) Dzieki OT zapytam w jaki sposob byla sterylizowana Zyzanka, bo nie wiedzialam nawet ze sa rozne metody sterylizacji.

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2008 11:28

Marta Chrusciel pisze:mieszkam na woronicza, tuz przy stacji wierzbno

Rzeczywiście :oops:
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2008 12:00

Witam,
Jana pisze:
jul-kot pisze:No ale takie są często efekty sterylizacji przez małe nacięcie. Albo się przegapi jajnik, albo go urwie, albo co innego ...
Pozdrawiam, Juliusz.


Jakimi danymi statystycznymi dysponujesz, żeby pisać coś takiego?

To chyba bardziej od weta zależy, a nie od metody :roll:


To prawda, że zależy to też od weta. Ale każdy się teraz za to bierze, bo jest to metoda znacznie tańsza.

Nie prowadzę statystyk, nie mam na to czasu, mam teraz prawie trzydzieści kotów w domu i jeszcze pracę zawodową ...

Ale mam sporo znajomych z komplikacjami po takich zabiegach:
zapalenie zbyt długiego kikuta macicy, lub zrosty,
ropomacicze w pozostawionej lub urwanej częściowo macicy,
pozostawienie jajnika jak w moim własnym przypadku,
lub urwanie i rozlanie jego zawartości i permanentne ruje przez wiele miesięcy,
przegapione przebicie wnętrzności, np. pęcherza lub jelit,
zapalenie otrzewnej bez sprecyzowania powodu.

Przy cięciu bocznym, najbardziej chwalonym, zwykle nie jest możliwe odpowiednio krótkie odcięcie macicy, a lenie w ogóle ją pozostawiają,
nie jest łatwy dostęp do drugiego jajnika, co jak podejrzewam miało miejsce w moim przypadku, więc też go zostawiają ...

Dobry chirurg, z wieloletnią praktyką w schronisku, powiedział mi kiedyś, że prywatnie nie stosuje tej metody, ze względu na jej zbyt dużą urazowość ...

Na tym kończę moje OT.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2008 18:55

Zyzanka czuje sie juz duzo lepiej. Domaga sie jedzenia, drapie noge od stolu. Apetyt jej dopisuje.

Bylismy u weta. Lekarka podala jej druga dawke antybiotyku ceporex. Rany sa lekko opuchniete, ale nic sie z nimi nie dzieje. Wrecz goja sie bardzo dobrze. Jezeli do jutra nic sie z nimi nie zmieni na gorsze dostanie ostatnia dawke antybiotyku w zastrzyku i przejdzie na tabletki.
Lekarka twierdzi, ze to bezpieczne rozwiazanie dla watroby Zyzanki, ale oslonowo poda jej jeszcze jakis ludzki preparat.

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2008 21:34

Całę szczęście, ze wszystko dobrze :D
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 09, 2008 11:39

Zyzanka oglada komisje zdrowia :) Moze pragnie tez usprawnienia sluzby weterynaryjnej?

Zyzanka jest osowiala, tzn nie jest tak zywa jak przewaznie. Spi,nie mruczy. Zastanawiam sie czy to srodki przeciwbolowe czy ma uraz psychiczny?

Po jakim czasie od zabiegu powinna sie wyproznic? bo na razie kupki nie ma :(
Ostatnio edytowano Śro sty 09, 2008 15:40 przez MartaWawa, łącznie edytowano 1 raz

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 09, 2008 11:48

Czy ona dostała jakieś środki przeciwbólowe? Bo te, które dostała w dniu operacji pewnie właśnie przestały działać. Drugi dzień "po" bywa najgorszy.

No i kupa powinna już być! Na wszelki wypadek nie dawaj Zizi suchego, tylko mokre jedzenie w takim razie. Możesz też zapytać wetkę czy nie podać jej np. laktulozy.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sty 09, 2008 14:51

wczoraj rowniez dostala srodki przeciwbolowe. Daje jej mokre, ale mysle rowniez o gerberkach.

dzisiaj o 17 jedziemy do wetki i bedziemy sie radzic.

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 11, 2008 11:25

Znowu mam problem :)

Myslalam , ze Zyzanka tak zle sie czuje po zabiegu, bo ciagle lezy na lozku i patrzy w telewizor(najbardziej lubi tvn24 i niestety B. Rymanowskiego). Wstaje tylko zeby cos zjesc i skorzystac z kuwety ( dostala na 2 dzien po zabiegu parafine i od tej pory nie ma zadnych problemow z kupka).
Ale dzisiaj odkrylam, ze ona ma depresje ubrankowa. Ubrudzila sobie kombinezonik zalatwiajac sie, wiec sciagnelam go do prania. W dwie godziny bedzie suchy, a to nie problem przypilnowac ja przez taki czas, aby nie dlubala przy szwach. Gdy tylko rozwiazalam ostatnia kokardke i Zyzanka poczula wolnosc, stala sie taka jak dawniej. Umyla sie, spaceruje po calym domu, bawi sie myszkami,podgryza Manka, a szwy zupelnie nie interesuja ja.
I teraz nie wiem co robic.

Jak dlugo trzeba nosic kubraczek? Az do sciagniecia szwow (jeszcze tydzien)? Czy moge juz jej go nie ubierac?

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 11, 2008 12:47

Nie ubieraj jej. Pipsi tez nie była ubrana w kubraczek.
Dr Seweryn, który sterylizował mi Pipsi powiedział, że on jest przeciwnikiem kubraczków. Moim zdaniem ona nie powinna sibie nic zrobić ze szwem, pilnuj jej troszkę, ale jak sie nie intersuje, to nie męcz kota.
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 165 gości