Chodzi o to czy robią to pod USG, czy wet wkłuwa się na wyczucie?
Czy to kota boli?
Czy niesie ze sobą jakieś zagrożenia, i jakie?
Mamy to w perspektywie i im bliżej tym gorzej, tzn przeraża mnie to i tyle, choć wiem że się taką metodę stosuje

Chyba muszę to zrobić, tak zaleca wetka, bo nigdy nie będę mieć pewności, czy bakterie wyhodowane ostatnio z moczu mojej koty, pobranego tradycyjnie do sterylnego pojemniczka nie pochodziły z zanieczyszczenia.
Proszę o cośkolwiek na ten temat.