» Sob lut 05, 2011 10:24
Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu
witaminy B, sterydy, antybiotyki, kroplówki... wszystko to dostaje.
zanik mięśni wygląda rzecz nową (choć lekarz nie wyjaśnił jak duży jest to zanik, przy wcześniejszych wizytach nie było o nim mowy). Ok, kot był i jest gruby i ruszał się niezbyt dużo, ale płynnie. Skakał, biegał, bawił się (choć niezbyt długo). Obecnie z dużym trudem przekręca się z boku na bok, i drobnymi ruchami przemieszcza się pod fotelem. Nie wstaje. Na RTG nie widać zmian, ja też nie widzę, a miałam trochę radiologii...Podejrzewam, że te trudności z poruszaniem to albo ból, albo taki zanik mięśni (łapy mu się trochę trzęsą). Ah i w wypisie mam napisane że sztywność kończyn utrzymała się mimo narkozy. Czyli że przykurcz nie jest świadomym przystosowaniem do bólu tylko jest czysto fizjologiczny tak? TO postępuje w tragicznym tempie. We wtorek kot podginał tył i się garbił, w środę chodził choć nie chętnie, od czwartku nie chodzi. Wczoraj do tego doszło wychodzenie z narkozy. Dziś leży i maleńkimi ruchami się przeciąga, lub zmienia pozycję. Nie daje sobie pazurów obciąć (chciałam uniknąć dalszych obrażeń ciała lekarzy i właścicieli, bo kot zawsze bywał agresywny i umiał użyć pazurów, wątpię by w tym stanie był zdolny kogoś uszkodzić, ale chciałam skorzystać i zniwelować ryzyko.) Na warczał na mnie i próbował się odsunąć, zostawiłam go więc w spokoju. Poimy go strzykawką, zaczniemy podawać CONVALESCENCE bo on musi cokolwiek zjeść, jeszcze tylko brakuje, zeby padła wątroba, nerki i diabli wiedzą co jeszcze...
"sometimes somethings are better left unsaid"