...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 28, 2007 23:02 ...

Od razu się zastrzegam - zdjęcia będą jutro, bo teraz padam na twarz. Jednak jestem tak podekscytowana, że muszę to napisać:
MAM PIERWSZE DŁUGOWŁOSE NA TYMCZASIE!!
Czy leci z nami Aamms??? :crying: :crying: :crying:

Zaczęło się jak zwykle od telefonu. Pani zastała na swoim podwórku - ewidentnie porzucone i wymagające ratunku. Zmobilizowałam panią do przetrzymania kota przez kilka godzin u siebie [mimo protestów jej osobistego kocura i zagrożenia życia żółwia - nie ma to jak tekst: "jak pani chce naprawdę ratować tego kota, to proszę go wziąć, bo teraz, w tej chwili absolutnie nie mogę po niego przyjechać" :twisted: ]

Kiedy ja zobaczyłam wiedziałam już, że od dawna nikt się nią nie zajmował - to szylkretka, pers `nowego typu` tzn. bez nosa, potwornie skołtuniona, zasmarkana, z tak zapyziałymi oczami, że ledwie je uchyla.

Znając forumowe opowieści o wściekłych persach, byłam przygotowana na rozwiązania siłowe. I kompletne zaskoczenie - kota dała się zapakować w nosiłkę, w której następnie wysiedziała cztery godziny w poczekalni u Doc.
Nadstawiała bródkę do głaskania, ale nie mruczała.
Wnioski z oględzin:
- caliciwiroza
- zapalenie oskrzeli+katar+ostre zapalenie spojówek [czy kanały łzowe są drożne będziemy sprawdzać później]
- stada pcheł obojga rodzajów [i nie chodzi mi o płeć]
- waga - 2,60kg
- brak połowy uzębienia, w tym lewego górnego kła, przez co trudno ocenić wiek, ale Doc mówił, że 8 - 10 lat.
- żołądek, jelita - puste.

Kota nie chce jeść. Ale troszkę popiła kociego mleka.
Na koniec najlepsze. Posiedziałam z nią w łazience i z głupia frant zaczęłam ją czesać. Delikatnie, tylko po główce, tam gdzie Doc wyciął troszkę kołtunów. A ona... zaczęła mruczeć....

8O 8O
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 11:21 przez Agn, łącznie edytowano 20 razy

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sie 28, 2007 23:07

Leci, leci.. :twisted: :lol:

Wspaniale, że ją zabrałaś.. :1luvu: :king:

Nie martw się.. myślę, że ukąszenie z persim jadem jakoś zniesiesz.. a może nawet zapadniesz na persjozę.. :D

Jesli tylko mogę w czymś pomóc na odległość :oops: to pisz.. :D
A najlepiej zajrzyj tutaj: http://forum.e-wind.pl tam Ci powiedzą to, czego nie znajdziesz tutaj http://koty.e-wind.pl
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 28, 2007 23:13

[quote="aamms":y4ybb4bu]Leci, leci.. :twisted: :lol: [/quote:y4ybb4bu]

No popatrz - uderz w stół... :lol: :lol: :lol:


Chciałam tylko dodać, że nawet nie zostałam pokąsana. Za to troszkę [nawet nie za bardzo] zbluzgana - ale przy zastrzykach witaminowych każdemu kotu wolno bluzgać. :twisted:

Mam pytanie - jakiego grzebienia mam użyć? Bo te troszkę, to czesałam takim zwykłym nie za gęstym, ale brzucha jej takim nie uczeszę...

Mam nadzieję, że zacznie jeść.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 11:21 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sie 28, 2007 23:18

Agn pisze:
aamms pisze:Leci, leci.. :twisted: :lol:


No popatrz - uderz w stół... :lol: :lol: :lol:


No co ja poradzę.. jak pers w tytule, to zaglądam.. :oops:


Agn pisze:

Mam pytanie - jakiego grzebienia mam użyć? Bo te troszkę, to czesałam takim zwykłym nie za gęstym, ale brzucha jej takim nie uczeszę...



Obrotowego.. ząbki obracają się wokół własnej osi i czesanie takim grzebieniem nie jest tak bolesne jak zwykłym..
Zwykłym wyrywasz futro a obrotowym wyczesujesz martwe włosy..

Tu jest o pielęgnacji futra: http://koty.e-wind.pl/index.php?m=futro
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 28, 2007 23:20

A jeśli chodzi o jedzenie to ja bym dała na początek saszetkę whiskasa.. powinna zaskoczyć.. potem dodawaj lepszej karmy i powoli zmieniaj proporcje.. aż w końcu zostanie już samo lepsze, bez whiskasa..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 28, 2007 23:21

Dzięki... :1luvu:

Troszkę poczytam, potem zajrzę do puchatej i chyba zasnę z nią w łazience....
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 11:21 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sie 29, 2007 7:09

Jak minęła noc?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro sie 29, 2007 7:22

zdjęcia, zdjęcia poproszę :wink:
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 29, 2007 7:26

Agnieszko, jak kota rano?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro sie 29, 2007 8:02

:D Gratuluję.
Całkiem niedawno sama przechodziłam chrzest bojowy z "persiczką".
Mimo jadowych zębów żyję :twisted:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sie 29, 2007 8:26

Miałam kilka zaniedbanych persów na tymczasie, pozwolę sobie napisać kilka rad :wink:

Kołtuny, jeśli są blisko skóry i sfilcowane, trzeba wyciąć albo wygolić. Nie rozczeszesz tego niczym, a próbując możesz kotkę zniechęcić do czesania, bo to strasznie boli. Rozczesywanie "po wierzchu" kołtuna nic nie daje, bo przy skórze jest filc i mogą się zrobić odparzenia.

I ja bym zrobiła jej badanie krwi, przynajmniej morfologię i profil nerkowy. Persy mają skłonności do chorób nerek, poza tym te zęby i niechęć do jedzenia... :roll:

A tak w ogóle to persy są strrrasznie kochane, ja nie wiem czemu wierzysz w te "jadowite" mity :twisted: :twisted: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 29, 2007 8:41

Noc minęła spokojnie. Nawet aż za bardzo. Kota nie była w kuwecie i nic nie zjadła... Ale żywo reaguje, kiedy do niej wchodzę. Podnosi główkę i usiłuje patrzeć przez malutkie szparki.

Co do kołtunów - ona ma bardziej dredy w różnych miejscach niż taką czapkę, dlatego jest łatwiej: górę dreda obcinam a potem powoli rozczesuję. Na razie i tak moje zabiegi ograniczają się do okolic głowy i troszkę szyi po bokach. Kota jest bardzo łagodna - kiedyś musiała być czesana, bo cierpliwie znosi moje niewprawne manipulacje. Kiedy ma już dość, kładzie mi łapkę na ręce [jesuuu, jakie to niezwykłe, jak kot na włoski między opuszkami!!!]

Niestety, jak do wieczora nie zacznie jeść sama przystąpię do bardziej radykalnych poczynań. Tylko, ranyboskie, jak się karmi strzykawką takie krótkopyskie? Tylko nie piszcie mi, że tak samo. :twisted:

A, i kota mruczy już na każde dotknięcie.

PS. Zdjęcia będą jak moje dziecko wstanie wreszcie.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 11:22 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sie 29, 2007 8:45

tak samo :D :D Maja tez jak ma dosc to kładzie mi łapke na rece,ale wczesniej były to zeby :twisted: masz taki grzebien-nozyk do kołtunow?bardzo ułatwia sprawe

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro sie 29, 2007 8:59

[quote="kasia essen":veoaxjzo]tak samo :D :D Maja tez jak ma dosc to kładzie mi łapke na rece,ale wczesniej były to zeby :twisted: masz taki grzebien-nozyk do kołtunow?bardzo ułatwia sprawe[/quote:veoaxjzo]

Tak samo.... :roll:

Na razie to nie mam jeszcze nic `dla persa`, no poza miseczką do picia od Puriny Pro Plan. :lol:
Grzebień-nożyk... poszukam w sklepach.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 11:22 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sie 29, 2007 9:08

Agn Ty to masz szczęście, bo mi trafiły się te jadowite. Mimo wszystko uważam, że persa dość łatwo karmi się na siłę. Krótsza droga do gardła i nie ma czasu na wyplucie, choć jak taki się uprze to i tak wypluje. Większy problem mam z podawaniem tabletek i przy Lufce muszę używać specjalnego przyrządu. Z powodu krótkiej i szerokiej szczęki zęby trzonowe są zbyt blisko palców, gdy wkładam tabletkę i potrafią szybko zacisnąć się na paznokciu. Frodo notorycznie odgryzał mi końcówkę strzykawki podczas karmienie na siłę.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Google [Bot] i 72 gości