redpek pisze:Patoo, piszac tamtego posta nie odnosilem sie do tego konkretnego przypadku. Po prostu nie zgadzam sie, z oczywista i jedynie sluszna na tym forum opinią ze sterylizacja/kastracja jest koniecznym, humanitarnym i w zasadzie dla dobra kota zabiegiem. Otóż wedlug mnie i chyba Twojej Babcie tez, jest brutalnym OKALECZENIEM i to zarowno fizycznym jak i psychicznym.
owszem - sterylizacja/ kastracja jest KONIECZNA jesli kot jest bezdomny, albo wychodzacy - bo tak naprawde przyczynia sie tylko i wylacznie do powstania kolejnych pokolen, ktore cierpia..
zabiegi t, owszem sa okaleczaniem - bo fakt, faktem cos sie wycina, jednak sa okaleczaniem w taki sam sposob jak wyciecie czlowiekowi wyrostka robaczkowego. a jesli chodzi o okaleczenie psychiczne? Kot ani zadne inne zwierze nie jest swiadome tego ze cos stracil. Brutalne? bynajmniej - samiec wraca do siebie gdy tylko ustepuja skutki narkozy. Samica potrzebuje nieco dluzej - bo 2 -3 dni.