mały apel do "starych" forumowiczów: nie atakujcie redpeka. W ten sposób nic nie zrobicie. a za to nie jest to kulturalne.
a teraz do redpeka:
a) w kwestii psychiki kociej nic to nie robi, kot nie ma poczucia krzywdy ani nic takiego. Na Animal Planet widziałam kiedyś psa, któremu amputowano nogę; wet w TV powiedział, że coś takiego dla zwierząt nie jest żadną traumą. myślę, że analogicznie możemy potraktować problem sterylizacji
b) osobiście uważam, że cel życia zwierzęcia nie sprowadza się tylko do przedłużenia gatunku, bo to oznaczałoby, że jest to "cel sam w sobie", jako że raczej istoty żywe nie są tylko sejfem dla DNA. Po cholerę pewna skomplikowana i różnorodna cząsteczka kwasy dezoksyrybunukleinowego chciałaby (choć nie ma rozumu
) się powielać?? Czy celem dla zwierzęcia miałoby być wydaniem potomstwa, któego jedynym celem miałoby być wydanie kolejnego potomstwa, które miałoby tylko wydać na świat kolejne pokolenie, które.... i tak aż do nieskończoności. to gdzie byłby sens tego wszystkiego??
Dlatego też uważam, że sens leży gdzieś indziej. Gdzie? Trudne pytanie; osobiście wierzę, że ten sens istnienia dał stworzeniom Bóg, ale na czym miałoby to polegać - hm. pewnie na Jego miłości do nas i/lub zwierząt itd... To, rzecz jasna, moje zdanie.
a resztę aeumentów podali poprzedni forumowicze.
I proszę, nie wściekaj się na nas, tu też są ludzie narwani, którzy piszą nie do końca spokojnie