Kilka słów od Pani Eli.
"Kochani!
Parę dni temu wykastrowałam dwusetnego kota. Przez dwa lata bardzo dużo zrobiłam dla tych biedaków. Są to przede wszystkim koty wolnożyjące. Po kastracji i przetrzymaniu od 5 do 7 dni wracają w miejsce gdzie zostały złapane. Również uświadamiam ludziom, że kastracje to nie zło a dobrodziejstwo (część osób nie ma jeszcze tej wiedzy). Oprócz tego karmię i opiekuję się 25 kotami (doszły mi dwa miejsca). Mogę to robić dzięki Waszej pomocy, za którą bardzo dziękuję. Jednocześnie cały czas proszę o dalszą pomoc.
Kotki działkowe mają się dobrze. Są już przygotowane do zimy, budy wysprzątane, poszyte nowe poduchy, a koty nabierają sierści i sadełka przed przyjściem mrozów. Niedługo postaram się wysłać nowe zdjęcia.
Bardzo Was pozdrawiam i naprawdę serdecznie dziękuję w imieniu kotów wszystkim sponsorom za pomoc.
Elżbieta S."