Odkrycie tego forum to była najfajniejsza rzecz tej wiosny. Chyba nie umiem tak ładnie opisywać jak niektórzy forumowicze, ale się postaram ze wszystkich sił przedstawić moje futrzaki te domowe i przydomowe. Mam ich sporo, więc pewnie to będzie opowieść w odcinkach. Zacznę wg starszeństwa
DRACUL
pojawił się u nas pierwszy, tzn jest to mój pierwszy absolutnie samodzielny kot, bez współudziału rodziców. Urodził się tuż przed świętami w grudniu 1992 roku jest więc już mocno starszym panem
Urodził się z domowej kotki Klary, która poczuła wolę bożą i wyskoczyła z 2 piętra, żeby zaspokoić swoje chucie Wróciła, ale już przy nadziei i tak na świat przyszedł mój ukochany buras, sybaryta, generalnie król zycia i świńtuch - no może kot z charakterem. Tak przy okazji historia jego matki jest dość dramatyczna, a była to kicia również urodzona w domu. U mojego kolegi zakochała się z wzajemnością w znalezionym na śmietniku psie Traktorze, który nota bene w zasadzie odbierał Dracula bo w czasie porodu cały czas stał nad nią i wylizywał i dyszał, no poprostu razem rodził Miłośc była wielka i obopólna, ale Traktor był psem dużym i po przejściach, reagował agresją w różnych nieprzewidzianych momentach. Poryzł wiele razy swoich dużych, aż kiedyś zaatakował właścicielkę i trafiła do szpitala. Nic niestety nie dało się zrobić, Traktor został uśpiony A Klara tego nie wybaczyła i odeszła. Uciekła raz, dała się złapać, później uciekła znowu i już nie chciała wrócić, dokarmiali ją później jako uliczną kotkę, ale już podchodzić nie chciała. Klara miała jedną wadę - nie była czystą kocicą i niestety to jest rodzinne Dlatego właśnie nazywam mojego ukochanego kota świńtuchem, swoje nastroje wyraża on niestety sikaniem. Nie, nie miał kłopotów zdrowotnych. Próbowaliśmy chyba wszystkiego, a on jak sikał tak sika. Dlatego ma też inne przydomki - futrzany pęcherzyk, moczyk, a w chwilach złości i bezsilności szczun! Ale bardzo Go kochamy i życzymy mu jak najdłuższego rujnowania parkietu i kolejnych mebli, trudno, miłość bywa ślepa i tyle. Poza tym sikaniem jest absolutnie najsłodszym kotem. Czasem myślę, że to sikanie to spadek po św pamięci Kici, kotce sąsiadki, która uwielbiała idąc do siebie wstąpić do mnie, przespać się, pomiziać i pójść do siebie. Aż pojawił się mały Dracul, próba zapoznania skończyła się pobiciem Dracula, pogryzieniem sąsiadki i sikaniem pod moimi drzwiami w drodze na górę. A Draculek odsikiwał Kici od strony przedpokoju. No i taki oto dialog trwał przez wiele lat Kicia dawno już odeszła za TM, ale Dracul kultywuje jej pamięć, przedpokój to nadal Jego ulubione miejsce. Tak więc nie mam dywanów, bo po wyrzuceniu kolejnego uznałam, że to nie ma sensu, podłoga gnije mi w 3 miejscach, a na kanapie leży folia ogrodnicza No i oczywiście w powietrzu unosi się delikatny zapach moczyku. Wstyd wpuszczać ludzi, nawet listonosz patrzy na mnie podejrzliwie. Za chwilę się przeprowadzam i już sobie wyobrażam co będzie, nowe miejsce Przeprszam, bo zamiast opisu kota to jakieś użalanie się, ale życie z Draculem to jest wyzwanie, żeby nie urwać mu łba. No, ale jak???? Taki słodki łepek??? Oczywiście jest nie nażarty i jak mnie ładnie budzi podlec np o 5 rano. Siada przy mnie i głaszcze łapką po twarzy. A co robi jak go zbywam i odwracam się na drugi bok? Oczywiście mści się w przedpokoju Jak wracam do domu to nie daj Panie Boże spotkać kogoś na schodach i zamienić kilka słów - natychmiast parująca kałuża i obrażony futrzak nie dający się pogłaskać. Bo on przecież zawsze czeka przy drzwiach i co to znaczy, że gadam z kimś obcym zamiast biec do ukochanego kota? Poza tym jednym defektem jest kapitalnym kotem
Niestety od stycznia mamy problem - niewydolność nerek A pokarmu mokrego dla nerkowców za nic na świecie nie jemy. Tak więc mięsko z ipakitine i suche hillsa, wyniki jakoś się ustabilizowały i nie pogarszają się. Co miesiąc robimy badania krwi. Poza tym w formie świetnej. Mamy nadzieję, że tak się utrzyma jak najdłużej.
Tu na ulubionej kanapie, odświętnie bo bez folii TŻ czasem stwierdza "okażmy mu zaufanko" - a później płacze i pierze
Wystarczy coś położyć i tam natychmiast zagnieżdża się Draculek