Pewnie nie powinnam burzyć radosnego nastroju...
. Perełka jest bardzo chora-to albo genetyczna wada, albo bardzo długotrwała dysfunkcja nerek. Nerki są bardzo małe i nie pracuja prawidłowo. Dlatego Perełka nigdy nie urosła. Nie wiem, czy wychudzenie to kwestia nerek, choryk zębów, czy głodzenia. Nie zważyłam jej dzisiaj-zrobię to jutro, ale według mnie nie waży kilograma.
Na szczęśicie nie ma białaczki. Resztę wyników będziemy mieć jutro (tyle, na ile starczy krwi-wet był zdeterminowany, z jednej łapy udało sie utoczyć na test, z drugiej na trochę morfologii i troche biochemii
).
Osłuchowo Ok, gorączki nie ma. Przy pobieraniu krwi mruczła i ugniatała powietrze.
Kotka ma w fatalnym stanie zęby. Już w schronisku wiedziałam, że wpis w rubryce "wiek" jest...nierafiony. Gdyby to był zdrowy kot, stan zębów wskazywałby na kilkanaście lat, ale w obecnych okolicznościach to może być 3, 6, 9,12...Krakowskim targiem wpisalismy 10.N apewno nie jest to 12 miesięcy.
Nigdy nie widziałam jeszcze kota tak kochającego człowieka. Nieprawda, widziałam dziś w schronisku-tam jest druga taka drobna kotka, ale jest młoda (ma śliczne, nowe zęby, prosto "spod igły"
-ona może byc drobna ze względu na wiek-chodziła na tylnych łapkach-byle bliżej człowieka.
Perełka obwąchała kuwetę. po czym zrobiła rzadką kupę wkącie na podłodze. Postawiłam tam kuwetę i siku już wylądowało na miejscu
.
Powoli, metodycznie , wchłonęła sporą miseczkę bardzi rzadkego zmksowanego kurczaka ( w lecznicy skończyło się Convalescence). Niech przynajmniej nie bedzie głodna.
Smutno mi.