Dzisiaj kupiłam i podpięłam do kontaktu dyfuzor. Ponieważ jestem alergikiem zamocowałam go w przedpokoju, żeby nie grzał bezpośrednio w okolice mojego łóżka.
Zdecydowałam się na niego, bo mieszkałyśmy razem z kotką kilka dni w innym mieszkaniu, z nowo poznanym kocurem. W mieszkaniu tym atmosfera jest miła i ciepła. Moja kotka była owszem zestresowana zmianą miejsca, ale z kocurem okazywali sobie sympatię i nie rozdrapywała się będąc tam. Przed wyjazdem jej uporczywe rozdrapywanie się wróciło i zwątpiłam już w alergię...Po powrocie do naszego domu, gdzie rezydują dwie dużo starsze od niej kotki - wszystko wróciło w większym natężeniu. Kotka rozdrapana do krwi nad każdym okiem, w dodatku jedno oko zaczęło łzawić - prawdopodobnie wskutek podrapania...Po kilku dniach przemywania oka solą fizjologiczną, wyruszyłyśmy do weta.
Weterynarz po wysłuchaniu tego co miałam do powiedzenia i obejrzeniu kota stwierdził, że wielce prawdopodobne, iż wszystkie jej problemy zdrowotne odbywają się na tle nerwowym. Chciał mi wcisnąć antybiotyk na oko i antydepresant. Ale się nie dałam
Wypytałam o krople bacha, feliwaya, świetlik. Kupiłam od niego jedynie syropek Stresnal, bo jest to ziołowa mieszanka.
Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, bo syrop łyka dopiero drugi dzień, jednak dzisiaj leżała u mnie na kolanach i pozwoliła się głaskać po łapkach, a to jej newralgiczne miejsce, którego tknąć nikomu nie wolno - złamanie tej zasady grozi kalectwem
Z reguły złości się też, kiedy ją podnoszę ze swoich kolan - dziś nie było żadnego buntu. Oczka zakrapiane świetlikiem są już okej. Liczę na to, że pod wpływem feliwaya i tego syropu uda mi się małą doprowadzić do stanu uzywalności. Nie lubi być ignorowana, a niestety obie staruszki mają ją kompletnie w nosie...Martwię się tylko o to, ile mogę bezkonfliktowo stosować Stresnal. Weterynarz wspominał, że jeśli po tygodniu nie będzie pożądanego efektu to mogę go odstawić. Natomiast muszę się jeszcze skontaktować co robić, jeśli efekt będzie...Czy kontynuować tą kurację? Czy przejść na krople Bacha? Mieszankę Bacha skomponowałam sama kierując się opisem kropli. Wybrałam takie, które uspokajają, dodają pewności siebie, podnoszą nastrój - wyprowadzają z depresji. Niestety sama porada Pani Wandy kosztuje 60zł, więc traktuje to jako ostateczność
Zwłaszcza, że ta Pani nie przyjeżdża do domu obserwować kota, tylko kieruje się MOIM, a więc w pewnym sensie skrzywionym opisem, który może być w jakimś stopniu niepełny...Uważam, że nie odzwierciedla pełnego stanu problemów, jakie ma mój kot, mogę coś przekłamywać nieświadomie...
W ciągu ostatniego miesiąca wydałam na tą jedną kotkę niecałe 500zł. Nie piszę tego, bo oszczędzam na zwierzętach - wręcz przeciwnie. Nigdy nie żałowałam pieniędzy na moje koty, dostają najlepsze karmy, kupuję im regularnie nowe zabawki, a przede wszystkim poświęcam czas. Jednak faktem jest, że to dość duża suma, a najgorsze, że nie mam pewności, czy to wszystko poskutkuje. Strasznie się martwię małą. O tyle dobrze, że weterynarz posłuchał moich uwag o tym, że mała jest bardzo wrażliwa i bardzo się stresuje - i nie wymuszał na nas żadnych kłuć i innych badań...Jeśli nie będzie poprawy robimy pełne badania krwi, choć dla kotki to koszmar
Na wszelki wypadek zamówię jeszcze teraz ten nowy żwirek-wykrywacz stanów chorobowych...