Alergia - istotna informacja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 22, 2007 17:57

Dziek M@ju, to mile, ze tak duzo i szybko odpisujesz:)

KASKA, a mozesz mi powiedziec w ktorym dokladnie poscie to jest(nazwa czy cosik) bo jestem tu nowa i jeszcze sie troszke gubie...

Co do sersci na biorezonans to tak planuje wlasnie wziac jego siers(troszke obsiac) no i jakos moze pomyslalam ze odrobine zwirku jak nasiusia do kuwety..nie wiem co na to powiedza ale moge sprobowac.. :roll:

Karocchio

 
Posty: 6
Od: Wto cze 19, 2007 17:34
Lokalizacja: Paryz

Post » Pt cze 22, 2007 18:07

Jeszcze się powymądrzam :lol: Z alergiami jest tak, że można z nich wyrosnąć. Niestety dotyczy to wzasadzie małych dzieci, które wykazują wrażliwość na różne alergeny. Osoba, która ma skłonności do alergii niestety z wiekiem nabawia się ich coraz więcej. Owszem słyszałam o przyzwyczajeniu się na kocie alergeny. Jednak kiedy uczulenie sięga zenitu, czyli człowiek dusi się, nie ma szans na takie przyzwyczajanie. Grunt, to znaleźć dobrego alergologa, który nie bazuje na wiedzy wyuczonej w latach jego młodości. Medycyna czyni wielkie postępy. Są lepsze leki, cudowne szczepionki i biorezonans. Przy leczeniu biorezonansem NIE ODSTAWIA SIĘ TRADYCYJNYCH LEKÓW! Chyba, że okażą się zbędne. Biorezonans to nie jakieś czary mary, stosowane przez samozwańczego energoterapeutę. To dziedzina medycyny, w Polsce traktowana po macoszemu.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 22, 2007 22:22

Dużo prawdy jest w tym, że jak sie ma cały czas do czynienia z alergenem to powoli można się na niego odczulić. Tyle, że to wymaga czasu. trudno powiedzieć ile, bo to jest sprawa indywidualna, każdy człowiek reaguje inaczej.
Mam koleżankę - ma dwójkę dzieci w wieku przedszkolnym. Były robione właściwie wszystkie możliwe badania i wyszła makabra - jak by usunąć wszystko, na co wykazały testy to maluchy by trzeba było zamnknąć w namiocie tlenowym a do jedzenia dawać chyba tylko sama wodę, bo wszystko pozostałe uczulało. I co tu robic??? Na szczęście trafili na mądrą lekarkę, a i sami rodzice okazali się rozsądnymi, nie pamikarzami. Swierdzili, że skoro dzieci są uczulone na wszystko, to po prostu trzeba ich do wszystkiego przyzwyczaić. I to działa. Owszem - ciągle biorą leki, ale teraz jak np. ktores z maluchów zje kostkę czekolady (kakao to jedne z najsilniejszych alergenów) czy truskawke to nie trzeba zaraz jechać do szpitala. A dom jest normalnym domem, tyle że nieco bardziej "uważnym". Mają kwiaty, itd, ale pościel juz np, jest specjalna, żeby nie hodowała w sobie roztoczy, odkurzacz mają wodny a nie zwykły i np. sprzątają na mokro, żeby nie wzniecać kurzu w powietrze. I mają królika- ponoć na początek.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Pt cze 22, 2007 22:29

A kwiestia biorezonansu- uważam, że to też indywidualna sprawa. Ja akurat wypowiem się w kwestii palenia, bo nie miałam do czynienia z osobą, która się odczulała za pomocą biorezonansu. Znam chłopaka, palił paczkę - dwie dziennie. Próbował różnych metod, żeby odstawic palenie - nic nie skutkowało. Ktoś mu polecił biorezonans - i akurat to pomogło - nie pali do dzis a minęło już chyba ze dwa albo trzy lata. Ale! Jego brat, zachęcony skuteczną metodą też poddał się biorezonansowi i nic - na brata nie podzialało w żaden sposób, dalej pali tyle samo co wcześniej. Czyli ? ? Moim zdaniem warto spróbować, bo chyba nie zaszkodzi, ale nie nalezy nastawiać się na cud. Podobnie jest tez z innymi metodami leczenia - np. homeopatią.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Sob cze 23, 2007 7:13 Re: Alergia - istotna informacja

Siean pisze:Nie jestem alergikiem, ale wiem, że często sprawa alergii na kota wraca tu na forum. I często są to dramaty ludzi i futrzaków.
Ten artykuł zobaczyłam dzisiaj :
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4092882.html
A tutaj szczególnie interesujacy fragment:
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. N. Barlickiego w Łodzi odczula się dziś ok. 1,5 tys. pacjentów. Są wśród nich także ludzie po siedemdziesiątce. Najłatwiej odczulić jest kogoś nadwrażliwego na jad owadów (co roku słyszymy o wypadkach śmiertelnych z powodu ukłucia przez osę lub pszczołę), pyłki traw i sierść kota.
- W tym ostatnim przypadku dysponujemy naprawdę wyśmienitą szczepionką - mówił prof. Kuna. A ludzie najwyraźniej o tym nie wiedzą, gdyż na forach internetowych o alergii można przeczytać: "Kupilibyśmy to mieszkanie, ogromnie się nam podoba, ale nie możemy, bo tam kiedyś mieszkał - o zgrozo - kot!".

Odczulanie na kota powinno trwać co najmniej 5 lat, ale już po 3-4 miesiącach obserwuje się całkowite ustąpienie dolegliwości (ulubionego czworonoga wcale nie trzeba pozbywać się z domu).


Wyraźnie trudniej odczulić jest dziś kogoś uczulonego na kurz, ale i tu medycyna z pewnością nie powiedziała ostatniego słowa. Jeśli coraz większe triumfy święci terapia podjęzykowa, to tym bardziej jesteśmy o krok od pigułek na odczulanie.


Myślę, że może się to przydac komuś jako argument...

chodzi mi o pierwszy post watku, w ktorym piszesz - skrocilam go - powyzej w pelnej krasie

M@ja - ja po prostu uwazam, ze z opisu odczulania wynika, ze szczepionka jest
a. skuteczna
b.prosta w stosowaniu
c. odczuli nie tylko na konretnego kota - a na caly koci rod
nie wypowiadam sie na temat biorezonansu - bo nie mam doswiadczenia - jedynie moj scisly umysl buntuje sie przed jego zalozeniami :wink:
mysle, ze zawsze mozna do niego wrocic, gdyby jednak szczepionka nie zadziala
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 23, 2007 7:58

Benni, Maj@ - macie racje, piszac, ze z alergii mozna wyrosnac. Ja jestem na to najlepszym przykladem. Dotyczy to wczesnych lat 80-tych, wtedy temat alergii nie byl tak popularny. Jednak wiadomo bylo i widoczne golym okiem, ze moje reakcje na kota sa patologiczne: intensywny katar, lzawienie oczu, plamy po ciele. A nie musze dodawac, ze koty kochalam juz wtedy i mizialam kazdego napotkanego na swej drodze. W koncu przynioslam do domu mala znajdke - poczatkowo kichalam, prychalam, ale o oddaniu kota nie chcialam nawet slyszec. Stopniowo zaczelo mi przechodzic, tzn te moje reakcje alergiczne stawaly sie slabsze.
W tej chwili jest tak, ze wlasciwie nie odczuwam zadnych przykrych dolegliwosci, co najwyzej, kiedy za dlugo przytulam sie twarza do kociego futra, pojawiaja mi sie czerwone plamy na twarzy, ale nie sa one juz tak swedzace i znacznie szybciej znikaja. Czasem do tego sobie kichne pare razy. Uwazam, ze jeslibym miala miec tylko takie dolegliwosci zdrowotne do konca zycia, to bylabym szczesliwym czlowiekiem.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 23, 2007 10:20 Re: Alergia - istotna informacja

Kaska pisze:
Siean pisze:Nie jestem alergikiem, ale wiem, że często sprawa alergii na kota wraca tu na forum. I często są to dramaty ludzi i futrzaków.
Ten artykuł zobaczyłam dzisiaj :
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4092882.html
A tutaj szczególnie interesujacy fragment:
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. N. Barlickiego w Łodzi odczula się dziś ok. 1,5 tys. pacjentów. Są wśród nich także ludzie po siedemdziesiątce. Najłatwiej odczulić jest kogoś nadwrażliwego na jad owadów (co roku słyszymy o wypadkach śmiertelnych z powodu ukłucia przez osę lub pszczołę), pyłki traw i sierść kota.
- W tym ostatnim przypadku dysponujemy naprawdę wyśmienitą szczepionką - mówił prof. Kuna. A ludzie najwyraźniej o tym nie wiedzą, gdyż na forach internetowych o alergii można przeczytać: "Kupilibyśmy to mieszkanie, ogromnie się nam podoba, ale nie możemy, bo tam kiedyś mieszkał - o zgrozo - kot!".

Odczulanie na kota powinno trwać co najmniej 5 lat, ale już po 3-4 miesiącach obserwuje się całkowite ustąpienie dolegliwości (ulubionego czworonoga wcale nie trzeba pozbywać się z domu).


Wyraźnie trudniej odczulić jest dziś kogoś uczulonego na kurz, ale i tu medycyna z pewnością nie powiedziała ostatniego słowa. Jeśli coraz większe triumfy święci terapia podjęzykowa, to tym bardziej jesteśmy o krok od pigułek na odczulanie.


Myślę, że może się to przydac komuś jako argument...

chodzi mi o pierwszy post watku, w ktorym piszesz - skrocilam go - powyzej w pelnej krasie

M@ja - ja po prostu uwazam, ze z opisu odczulania wynika, ze szczepionka jest
a. skuteczna
b.prosta w stosowaniu
c. odczuli nie tylko na konretnego kota - a na caly koci rod
nie wypowiadam sie na temat biorezonansu - bo nie mam doswiadczenia - jedynie moj scisly umysl buntuje sie przed jego zalozeniami :wink:
mysle, ze zawsze mozna do niego wrocic, gdyby jednak szczepionka nie zadziala


Masz rację. Mój umysł nie jest tak ścisły, dlatego nie mogłam patrzyć jak moje dziecko wyje bo ma sączącą się ranę od pośladka do zgięcia w kolanie, a alergolodzy rozkładali ręce. U trzylatka trudno mówić o autosugestii, chyba że zadzałała moja? :roll:
Mateusz uczulony był właściwie na wszystko. Po 2 tygodniach jadł chleb, po kolejnym tygodiu zupę na jarzynach, potem pomidory, ogórki, kuczaka itd. Nie wyrósł z alergii z dnia na dzień i nie przyzwyczaił się do alergenów. Zadziałało. Nie będę wnikałam jakim cudem, choć teoria o falach elektromagnetycznych od dawna jest znana. Zresztą z dalekich czasów szkolnych przypomina mi się pewna lekcja fizyki...
Podkreślam jeszcze raz: NIKOGO NIE NAMAWIAM na biorezonans. Wierzę w szczepionki, lekarstwa antyhistaminowe itd. Do znachorów nie jeżdżę, a nim wypowiem się w jakiejś kwestii przeczytam najpierw mnóstwo opracowań. Nie mówiąc już, że nie stosowałabym na własnym dziecku podejrzanych doświadczeń.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 23, 2007 13:02

Wcale Ci sie M@ja nie dziwię. Rozumiem, że szukalaś pomocy wszedzie. Jeśli zwykłe, tradycyjne leki nie pomagaja to co ma zrobić Matka, ktora patrzy na cierpienie dziecka. A że metody niekonwencjonalne i lekarze się wściekają - jakby był to lekarz z powołaniem to najwazniejsze dla niego byłoby to, że pomogło dziecku. Bo tylko to się liczy.
Jednym same leki pomogą, inni muszą szukać ratunku gdzie indziej. To wszystko zalezy od wielu spraw - każdy z nas jest inny, choć niby wszyscy jesteśmy tacy sami.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Sob cze 23, 2007 13:29

Ja mogę tylko wtącić o biorezonansie w związku z rzucaniem palenia. Mój TZ palił jak smok przez 20 lat. Po trzeciej sesji rzucił z dnia na dzień i we wrześniu minie 5 lat jak nie pali. Wcześniej próbował milion razy a palił tylko co raz więcej więc silna wola odpada, może autosugestia, może efekt placebo ... Ja widzę efekt

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 23, 2007 14:50

No dobra, teraz już bez zacietrzewiania się.

Medycyna, to bardzo szeroka dziedzina nauki. Nikt nie jest wstanie nauczyć się wszystkiego, zrozumieć wszystkich mechanizmów działania naszego ciała. Dlatego właśnie lekarze specjalizują się w poszczególnych dziedzinach. Muszą jednak posiadać ogólną wiedzę, bo niestety jedna choroba może powodować inną, a także jedne objawy mogą być objawami bardzo różnych chorób najróżniejszych narządów.
Alergia, jak wiele innych to choroba cywilizacji. Stosunkowo niedawno zaczęto pewne dolegliwości traktować jak chorobę a nie hipochondryczne zachowania sfiksowanych i nadwrażliwych ludzi. Początkowo lekarzy alergologów traktowano na równi z szarlatanami. Zresztą historia może podać wiele podobnych przykładów (niedawno jeszcze ludzie umierali na stołach operacyjnych, bo nie zachowywano podstawowych zasad higieny, od niedawna stosuje się strzykawki jednorazowego użytku, a i jeszcze dziś niektórzy uważają, że lateksowe rękawiczki to zabobon). Znam przypadki, kiedy np. wady kończyn (końska szpotawość) zaniedbywano, bo rodzice słyszeli, że dziecko z tego wyrośnie. Tak, tak, to wszystko dzieje się dziś. Dlaczego tak jest? – nie mam pojęcia. Faktem jest, że lekarze to też ludzie. Miewają złe dni, brakuje im czasu na naukę (sympozja to wielkie pijaństwa), nie mają powołania do tego zawodu albo wreszcie mają ograniczone horyzonty. Jest też jeszcze coś nieuniknionego, a mianowicie rutyna. Na całe szczęście są i wspaniali lekarze, którzy doczytują broszury, ulotki, sprawozdania, opracowania i doktoraty. Którzy podchodzą do pacjentów indywidualnie, a nie odbębniają kilku godzin kiepsko płatnej roboty.
Środowisko lekarskie a zwłaszcza to profesorskie jest zamknięte. Młodym lekarzom bardzo ciężko jest się „przebić”. A starzy profesorowie? Publikują swoje teorie, biją za to kasę i potem pod żadnym pozorem nie mogą sobie pozwolić na dyskredytację. Na całe szczęście nie tak do końca - naukowcom udaje się odkrywać nowe fakty i nowe metody, a nawet je publikować. Często jest wtedy i tak, że nastaje nowa moda, choćby np. jak homeopatia. Metoda leczenia homeopatycznego, początkowo wzbudziła wielkie poruszenie i poklask, potem wielkie kontrowersje, a dziś mówi się o placebo... Bywa też i odwrotnie. Coraz częściej medycyna klasyczna sięga do źródeł medycyny naturalnej i co ciekawe, powstają naukowe dowody na jej skuteczność!
Ale, ale, odbiłam od głównego tematu. Usłyszałam kiedyś o biorezonansie magnetycznym. Niby miałam dowód ozdrowienia w postaci córki mojej przyjaciółki, ale chciałam jeszcze się coś więcej dowiedzieć w tym temacie. Od kogo najlepiej? – oczywiście od alergologa. Poszłam do jednego, a ten nic nie tłumacząc popatrzył na mnie jak na głupią. Lekko zrażona udałam się do innego i tu... zaskoczenie. Pani doktor powiedziała mi, że zbyt mało wie na ten temat ale to co wie chętnie mi przekaże. Podsumowując tę rozmowę, powiedziała, że nie jest wstanie zagwarantować mi skuteczności takiego leczenia, ale nie jest też wstanie powiedzieć, że tradycyjne leczenie da zadowalające efekty w przypadku mojego dziecka. Warto spróbować, bo z pewnością nie zaszkodzę. Udałam się więc do gabinetu biorezonansu, zabrałam wszelkie możliwe ulotki ale oczywiście rozmawiałam również z lekarzem pracującym w ww. gabinecie. Nie muszę chyba nadmieniać, że mój dom chwilowo zamienił się w wielką bibliotekę książek o tematyce alergii? Czytałam o szczepionkach, autoszczepionkach, lekach antyhistaminowych, unikaniu alergenów w otoczeniu, metodach sprzątania i odkażania. W końcu podjęłam decyzję, że należy wypróbować ten nieszczęsny biorezonans. Jak już wiecie w przypadku mojego dziecka zakończyło się powodzeniem. Niestety nie zawsze tak musi być. Każdy człowiek jest inny. Wiadomo, że u jednego zadziała szczepienie a u drugiego nie; jednemu hemoterapia pomoże, inny umrze; jednemu do odchudzania wystarczą kropelki, a ktoś inny musi ciężko ćwiczyć i stosować skomplikowane leczenie...
Jesteśmy różni. Różnie reagujemy na podane lekarstwa, różnie się śmiejemy i mamy prawo podejmować różne indywidualne decyzje. Ja podjęłam próbę leczenia biorezonansem, wiedząc, że może się nie udać. Jednak gdybym wtedy nie spróbowała, do dziś „plułabym sobie w brodę”.
Wpisałam w przeglądarkę hasło: odczulanie biorezonansem magnetycznym. Z przykrością muszę stwierdzić, że znalazłam tylko opinie negujące tę metodę i oczywiście reklamówki gabinetów. A jednak nadal jestem pełna optymizmu. Całkiem niedawno w tv mówili o biorezonansie ale w kontekście leczenia innych schorzeń, a sam aparat stał w szpitalu...

Podsumowując: ja osobiście uważam, że należy robić dla wyzdrowienia wszystko co tylko jest możliwe, o ile mam pewność, że nie zaszkodzę.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 23, 2007 16:35

Dokładnie. Popieram Twoją M@ja wypowiedź. Bo czym innym jest podjęcie decyzji po dokładnym rozważeniu za i przeciw, sprawdzeniu czy przede wszystkim czy nie zaszkodzi i zachowaniu zdrowego rozsądku a co innego strzał w ciemno tylko dlatego, że ktos tak powiedział i bez patrzenia na konsekwencję. Podam przykład - z innego tematu, ale można porównać. Mam koleżankę, która szczupła nie jest i za wszelką cenę chce się odchudzić. Gdyby to jeszcze było jakoś racjonalnie, systematycznie, czy po prostu ze zdrowym rozsądkiem. Ale nie - ona próbuje wszystkiego, co tylko usłyszy czy przeczyta w jakimś piśmidle, chocby to kłóciło sie ze zwykłą logiką. Bo jak tu uwierzyć, że biorąc jakieś tam kropelki trzy razy dziennie schudniesz 30 kg w ciągu miesiąca. Gdyby to była prawda to bylaby to rewelacja na skalę światową chyba już nie byłoby pulchnych istot. (i byłoby bardzo szkoda :lol: ) Ale do niej zadne argumenty nie trafiają, także i to, że biorąc nie wiadomo co, nie wiadomo skąd to tylko szkodzi swojemu zdrowiu. Sama już zauważyła, że czuje się coraz gorzej, że ma coraz więcej problemów ze zdrowiem i ciągle pojawiają się nowe. Ale kładzie to na karb swojej nadwagi a nie dociera do niej, że np kłopoty z trawieniem, wątrobą itd mogą być związane z tym, że łyka nie wiadomo co - tabletki czy ziółka o nieznanym składzie, bo nie kupowane w sprawdzonym miejscu tylko gdzies na bazarze, kątem u handlarza. Co innego, jeśliby pojechała do jakiegos znanego zielarza - to jeszcze bym zrozumiała. Ale jeżeli ona chodzi gdzieś po bazarze i kupuje zwykłą torebeczkę z "ziołami" bez nazwy, bez opisu (dobrze, jeżeli włożą tam tylko zwykłą ususzoną trawę i cieszą się, że zarobili) to tego już zrozumieć nie mogę. I mało tego - namawia wszystkich wkoło na te rewelacyjne metody. Ja zamknęłam jej trochę buzię oświadczeniem, że dam jej się namówić dopiero wtedy, gdy zobaczę efekty, wcześniej nie ma mowy. Ale jak ktoś się uprze to trudno z nim wygrać.
Tak też jest, jak ktoś sie uprze, że czarny kot przynosi nieszczęście i takiego kota trzeba .... Albo właśnie w związku z alergią - bardzo trudno jest zwalczyć stwierdzenie, że "to przecież wiadomo -zawsze było wiadomo już od dawna".

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Sob cze 23, 2007 17:02

Z pierwszego postu wynika, że
Najłatwiej odczulić jest kogoś nadwrażliwego na jad owadów
- czy ktoś słyszał może o odczulaniu osób wrażliwych na ukąszenie komara? :roll: Bo ja w zasadzie jestem tylko na to paskudztwo uczulona (tworzą mi się ranyna nogach po ukąszeniach) - może jest na to jakiś sprawdzony sposób? :roll:


a propos mądrych lekarzy: dermatolog po obejrzeniu moich ran powiedział: Jedyna rada: niech się pani wyprowadzi tam, gdzie nie ma komarów! :?

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 23, 2007 18:43

Witam,
Odczuliłem się dawno temu na jad pszczół. Po prostu przez kilka lat zajmowałem się pszczołami i żądliły mnie dosyć często. Teraz nawet mi specjalnie nie puchnie i szybko przechodzi.
Co do komarów, nie wiem jak się odczulić, ale być może wiem, jak złagodzić objawy. Smaruj możliwie szybko ugryzione miejsca kroplami do nosa Xylometazolin. U mnie to działa.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 08, 2007 22:43

Mój TŻ był odczulany biorezonansem. 3 raz na wizytę przynosiłam świeżą sierść kitki. Niestety nic to nie dało. Nadal ma objawy astmy. W chwili obecnej jest wyjechany, więc nie ma kontaktu z alergenem.
Za jakiś czas ma wrócić dlatego temat wrócił i na gwałt potrzebuję kontaktu do dobrego alergologa.
Czy ktoś coś więcej jest w stanie mi napisać o tym Szpitalu Klinicznym w Łodzi?
Obrazek KSIĘŻNICZKA MARTINI
KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.

Villemo7

 
Posty: 313
Od: Pt gru 23, 2005 11:12
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 08, 2007 23:08

Villemo7 pisze:Mój TŻ był odczulany biorezonansem. 3 raz na wizytę przynosiłam świeżą sierść kitki. Niestety nic to nie dało. Nadal ma objawy astmy. W chwili obecnej jest wyjechany, więc nie ma kontaktu z alergenem.
Za jakiś czas ma wrócić dlatego temat wrócił i na gwałt potrzebuję kontaktu do dobrego alergologa.
Czy ktoś coś więcej jest w stanie mi napisać o tym Szpitalu Klinicznym w Łodzi?

Moim skromnym zdaniem biorezonans to jedna wielka kicha.
Szkoda na to pieniędzy i czasu...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34546
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 265 gości