Fiona ma podręcznikowe wyniki badania krwi (profil nerkowy i watrobowy też), a leje dalej jak z cebra w miejsce z pewnością do tego nie przeznaczone
jestem już zmęczona tym stanem... wszystko śmierdzi... Ale najbardziej to jestem zmartwiona, bo ewidentnie znaczy, że coś jest nie tak.
Próbowałam z kuwetą w sypialni. Owszem skorzystała z niej, ale łóżko też zasikała i zas...a
Gdzieś wyczytałam, że psy/koty tak się mogą zachowywać jak brakuje im uwagi właściciela, a wybierają łóżko bo tam jest najwięcej upragnionego zapachu pana/pańci... co jak co ale przecież jej nie zaniedbuję (przynajmniej mnie się tak wydaje, może ona ma inne zdanie na ten temat) Wydaje mi się, że poświęcam jej tyle samo czasu (naprawdę jest chyba najczęściej pieszczonym zwierzakiem przez wzgląd na swój niezwykle milusiński charakter). A problem załatwiania się na łóżko się pogłębia...
Śpi ze mną. Jak siedzę przy komputerze to ona jest na moich kolanach. O ile nie śpi chodzi za mną jak cień.
Feliway się nie sprawdził (próbowałam bo one się non stop biją, nigdy się nie pokochały).
Weterynarz zaproponaowała jakąś karmę "na uszczęśliwienie kotów" - Royal Canin CALM (terapia dietetyczna stresu u kotów) ale nie wiem czy wierzyćw takie wynalazki (tym bardziej, że zależy mi właśnie na całkowitym przejściu z Royala na Trovet)
Kropli Bacha jeszcze nie próbowałam... może powinnam...
Patrząc na wyniki badań Poldka też zdrów (jestem zaskoczona, bo ostatno podejrzewano problemy wątrobowe) Wieczorkiem postaram się zeskanować wyniki. Dr Jodkowska miała odległe terminy, a to sprawa na cito. Wet internista powiedziała, że nie trzeba usuwać tego korzenia,że nie wygląda źle, że może ulegnie absorbcji (wchłonięciu?) ale wolę żeby zobaczył to stomatolog. Tak na wszelki wypadek, tym bardziej, że wg mnie dziąsło jest spuchnięte.