Zwyklątko moje.
Dopiero teraz dociera do mnie, że był szczególnym kotem.
Kotem, na którego będę czekać. Wierzę, że kiedyś wróci i że go rozpoznam.
Był u nas krótko, zaledwie 3,5 miesiąca.
Jego historia zaczęła się tu:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74 ... sc&start=0
Nie przypuszczałam, że zakończy się tak smutno, w wątku rezydentów.
Śpi w naszym ogrodzie pod kaliną, obok Grubej, Kota P. , Kiciatego i Kluska. Może teraz Burasy wspólnie oprowadzają Maluszka po tęczowych zaroślach i uczą polować, tak naprawdę, nie na piórka na patyku...
Edit: Autorką zdjęć jest MartaG.