Cynulko, moja kotka miała od miesięcy podobny problem, ciagle się drapała i gryzła i co i raz pojawiały jej się nowe krwawe ranki. Leczenie polegało na tym samym co u Ciebie: często zastrzyki, leki, RC dla alergików itp. Nie pomagało. Jak już się załamałam całkiem, to niedawno trafiłam do dobrego warszawskiego dermatologa zwierzęcego i on zalecił najpierw kurację lekiem, takim antybiotykiem przeciwgrzybicznym: gryzeofulwina
http://www.infekcje.com.pl/linkowanie.p ... 5&zaaw=nie
Powyżej jest informacja o tym leku.
Mojej kotce pomogło. Została jeszcze jedna mała ranka i jadę dziś do weta po kolejną porcję leków. Już po dwóch dniach stosowania leku kotka przestała się drapać a rany zaczęły się goić.
Dodam, że dostawała jedną tabletkę dzienie, przez około 15 dni.
Inni weci nie wpadli na pomysł, że to może być grzyb, bo to był jakiś niepotykany grzyb, nawet się nie świecił gdy lekarz świecił lampą Wooda, podczas gdy koci grzyb na ogół przy tym badaniu się świeci.
Kitka miała wcześniej klasycznego grzyba, który się objawiał łysym noskiem i uszkami, dlatego nikt nie podejrzewał, że te zmiany mogą być objawem grzyba. Naprawdę, chodziłam wcześniej do dobrych wetów, a jednak się nie poznali. Byli pewni, że to alergia, albo na pchły albo pokarmowa.
Moim zdaniem, powinnaś spróbować kuracji tym lekiem, chociaż kilka dni, na pewno nie zaszkodzi. Wymuś na wecie, żeby Ci sprowadził ten lek, na próbę.
Trzymam kciuki i czekam na relację. Mam nadzieję, że będzie OK!