Kociak, któremu los nał kopa na samym początku jego zycia. Samochód, lub pies "załatwił" mu pobyt w lecznicy. Dominik wypadek przeżył, okazało się jednak, że ma sparaliżowane tylne łapki. Nie mógł wspinać się, chodzić, jedyne co, to pełzał po swojej klatce, w swojej lecznicy i próbował żyć.
Zaopiekowali się nim lekarze, postanowili wyciągnąć malucha z choroby. Wiedzieli, że to nie będzie łatwe, wiedzieli, że może się nigdy nie udać. Pomimo to, Dominik został z nimi
Dziś, dwa tygodnie od wypadku - maluszek wdzięczny za pomoc, stara sie ze wszystkich sił wyzdrowieć. Udało mu się pokonać swój własny strach i niemoc w łapkach - zaczyna się podnosic i chodzić

Nikt nie wierzył własnym oczom, kiedy kot, któremu wróżono, że nie będzie chodził - zaczął nieśmiało podnosić się i dreptać
Tylne łapki Dominika nadal nie funkcjonują tak jak powinny. Nie wiemy, czy kiedykolwiek będą. Dominik jednak doskonale sobie radzi - podnosi się na łapkach, chodzi, pięknie korzysta z kuwety.
Widać, że chce odwdzięczyć się, za dane mu dobro.
...




...
Dominik szuka domu