Oto pomnik kota w Erewaniu - stolicy Armenii - autorstwa znanego kolumbijskiego artysty Fernando Botero. Ormianie w ogóle zachwycili mnie swoim podejsciem do pomników (do kotów już nie, niestety) - pomniki nie są dęte, nie są "na czesć", nie stoja na piedestałach tylko na chodnikach i ogólnie są dla ludzi. Idzie sobie człowiek ulicą a tam np. stoi pomnik byka naturalnej wielkości z jakichś puszek czy innej blachy. No, albo takie obciachowe kocisko jak to na zdjęciu. Ten pomnik stoi akurat u stóp najbardziej reprezentacyjnego miejsca w mieście, takich wieeelkich tarasów z promenadą i schodami. W ogóle te pomniki są bardziej artystyczne i dowcipne niż jakiekolwiek polskie. My to tylko spiże i XIX - wieczny realizm. nuuuda...
A pomysł żeby pomnik miauczał za opłatą jest super. Tylko może lepiej żeby za ta opłata mruczał?