DOM TYMCZASOWY! Poradnik dla niezdecydow. i początkujących

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 29, 2006 11:35

mnie wystraszyła ta choroba u Kasi D...ze jeśli przyniose jakies kotka chorego, wszystkie umrą itp...jak sie uchronic?mam jedno wolne pomiesczenie ale koty i tak pod drzwiami sie mogą wąchac :?
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw cze 29, 2006 11:58

amelka pisze:mnie wystraszyła ta choroba u Kasi D...ze jeśli przyniose jakies kotka chorego, wszystkie umrą itp...jak sie uchronic?mam jedno wolne pomiesczenie ale koty i tak pod drzwiami sie mogą wąchac :?


Ta straszna choroba to panleukopenia. Szczepione dorosłe koty (nawet raz) są bezpieczne. Wirus praktycznie nie mutuje więc nawet jedno szczepienie może kota uodpornić na całe życie. Oczywiście żadne szczepienia nie dają 100% odporności, ale nawet jeśli szczepiony, silny i dorosły kot zachoruje, nic mu nie grozi - przechodzi tzw. poronną wersję choroby.

Dlatego w domu tymczasowym koty muszą być szczepione.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 29, 2006 12:02

Jeśli rezydenci są zdrowi i mają komplet szczepień, to ryzyko, że złapią od kociaka coś śmiertelnego, jest bardzo niskie. Ale regularne szczepienia to mus!!!

Jest jeszcze jedna sprawa, o której trzeba pamiętać: psychika naszych rezydentów. To jest właśnie przyczyna, dla której ja w tej chwili nie działam jako dom tymczasowy. Jeśli sami się dokacamy, trzeba poczekać, aż nowy rezydent będzie się czuł "u siebie". Nerwy => niższa odporność => łatwiej coś złapać.

No dobra, ale mamy zdrowych, wypieszczonych rezydentów, za to opornych rodziców/rodznę/TZ-ta. Co zrobić?

Polecam na początek tzw. "łatwą adopcję". To, co napiszę, zabrzmi trochę brutalnie, ale pewne koty znajdują dom szybciej niż inne. Najszybciej - zdrowe kocięta w "chodliwych" kolorach (rude, tri, srebrne).
Można przeprowadzić w domu poważną rozmowę i postawić duży akcent na to, że jest się domem TYMCZASOWYM. Wziąć takiego właśnie łatwego kociaka. Jeśli pierwszy kociak "zniknie" od nas w 2-3 tygodnie, dużo, dużo łatwiej będzie nam przynieść do domu kolejnego, a nawet kolejne. Sprawdzone i to nie tylko u mnie ;)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 29, 2006 12:11

Przedstawię trochę tych trudniejszych stron wynikających z bycia domkiem tymczasowym. Myślę,że osoby które chcą taką pomoc ofiarować, powinny mieć świadomość także tych gorszych stron.

Potrzebny jest czas i pieniadze, kotki jedza, potrzebna jest dobra karma, wymagają leczenia, to wszystko kosztuje nawet w lecznicach, które są pozytywnie nastawione do "dzikich" kotów i dają rabaty. Do lecznicy trzeba dojechać, odczekać w kolejce. Finansowa pomoc z forum na wszystko nie wystarczy.
Bardzo przydatna jest klatka - koszt ok.170zł.
Dochodzi stres związany z tym, że kotki rosną, a domków nie widać,
ogromny stres, kiedy koty chorują i nie można im pomóc, czasem trzeba podjąć decyzję o uśpieniu.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 29, 2006 12:22

Oj tak cięzko jest jak się o kota walczy, godzinami siedzi z nim w lecznicy pod kroplówką, żeby nie był sam, a on umiera... to ta gorsza strona i na długo zostaje w pamięci, ale mi coś takiego daje kopa, żeby robić coś więcej...
Irys, Lotka, Lenka, Mopsia, Gaja[*], Baskil, Dziadunio, Bingo, Sarenka, Ali, Nukus Dakar, Hrabia, Lady Ronja.
Obrazek Obrazek

AnetaW

 
Posty: 420
Od: Czw paź 13, 2005 14:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 29, 2006 12:31

annskr pisze:Przedstawię trochę tych trudniejszych stron wynikających z bycia domkiem tymczasowym. Myślę,że osoby które chcą taką pomoc ofiarować, powinny mieć świadomość także tych gorszych stron.

Potrzebny jest czas i pieniadze, kotki jedza, potrzebna jest dobra karma, wymagają leczenia, to wszystko kosztuje nawet w lecznicach, które są pozytywnie nastawione do "dzikich" kotów i dają rabaty. Do lecznicy trzeba dojechać, odczekać w kolejce. Finansowa pomoc z forum na wszystko nie wystarczy.
Bardzo przydatna jest klatka - koszt ok.170zł.
Dochodzi stres związany z tym, że kotki rosną, a domków nie widać,
ogromny stres, kiedy koty chorują i nie można im pomóc, czasem trzeba podjąć decyzję o uśpieniu.

zgadza się
w Warszawie jest trochę łatwiej- warto więc może o tym napisać
MT (tzw Mafia tarchomińska) ma klatkę wystawową- pożyczamy między sobą
Krąży tez po mieście nasza lampa do odkażania
niektóre gminy już mają już pieniądze na bezdomne zwierzęta (Bioałołęk,a Targówek) a inne na nie czekają (ale będą). W ramach tych pieniędzy są bezpłatne sterylizacje i wolnożyjących szczepienia kotów.

Niestety na leczenie kociąt w tym roku funduszy nie przyznano. Także w tym wypadku wszystko zależy od dobrej woli lecznicy i wetów. Odrobaczenie Vethmintem kociaka (dwa razy) to ok 2*15zł. Jedno szczepienie ok 40-45zł. Można negocjować zniżki, no ale .... Jeśli kociak jest chory dochodzi koszt antybiotyku, kropel do oczu itp. Jednak jeśli sie ucziciwe postawi sytuację, że się nie ma pieniędzy a chce pomóc, to na leczenie może się fundusze na forum znajdą. Jednak jedzenie zazwyczaj już każdy we własnym zakresie organizuje. Przy adopcji mozna jasno w ogłoszeniu napisac, że kociak zaszczepiony i oczekuje się zwrotu tego kosztu. uczciwy adoptujący się przed tym nie wzbrania.

Każdy z pomagających przeznacza na to swoje własne pieniądze. No niestety tak już jest. Ale można liczyć na pomoc, a satysfakcja z urtatowanie kociego życia jest bezcenna.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw cze 29, 2006 12:47

Mysza pisze:Odrobaczenie Vethmintem kociaka (dwa razy) to ok 2*15zł. Jedno szczepienie ok 40-45zł.


Ja płacę 7,00 zł. za vetminth (jedna dawka), 25,00 - 30,00 za szczepienie (fel-o-vax III). Koszt leków stosowanych przy kk (najczęstsza przypadłość) nie jest wysoki, np. opakowanie kropli gentamycyny to mniej niż 2,00 zł., opakowanie antybiotyku unidox to poniżej 10,00 zł. (ceny apteczne). Droższe są silniejsze leki, np. krople do oczu tobrex, floksal, naclof (od 20,00 do 25,00 w zalezności od rodzaju). Nie pamiętam ile kosztuje odpchlenie, ponieważ mam swój fiprex.

Koszt jedzenia też nie jest dramatyczny, jeśli karmi się kociaka z głową, tzn. np. nie kupuje puszek (po animondzie dla kociąt i tak większość maluchów ma biegunkę), a gotuje kurczaka z ryżem. Sucha karma kosztuje, ale kociak zjada jej mniej niż dorosły kot (a cena podobna), więc na dłużej starcza. Przy maluchach nie stosuje się zbrylających żwirków, moje tymczasówki używają najtańszego drzewnego (typu pigwa).

Bywa i tak, że są pieniądze na leczenie, tylko miejsca w domu brak. Wtedy domek tymczasowy bierze do siebie kociaki, a inna osoby pokrywa koszty (tak jest w tej chwili np. z majóweczkami).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 29, 2006 12:49

Jana pisze:
Mysza pisze:Odrobaczenie Vethmintem kociaka (dwa razy) to ok 2*15zł. Jedno szczepienie ok 40-45zł.


Ja płacę 7,00 zł. za vetminth (jedna dawka), 25,00 - 30,00 za szczepienie (fel-o-vax III). .

ja tez przy dzikuskach nie płacę tyle co napisałam, ale ktoś zupełnie obcy mógłby tyle zapłacić bez zniżki dla bezdomiaków ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw cze 29, 2006 13:01

moje kotki są szczepione-2 własciwie z powtorka po miesiącu, a pierwsza kicia była szczepiona tylko raz-owczesna wetka nie powiedziała mi ze trzeba powtorzyc :? a jak juz trafilam do mojej wetki było za pozno...wec chyba kotka nie jest zabezpieczona całkiem :? szczepione wszystkie felovaxem, te dwie jeszcze z białaczką
mnie kusi pomoc...byłam juz domkiem tymczasowym i koteczka została...
ale wiem ze wiecej miec nie moge
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw cze 29, 2006 13:12

amelko, jedno szczepienie jest wystarczające jeśli chodzi o panleukopenię. Poza tym, jeśli kociak juz od pewnego czasu nie pił mleka matki, to jedno szczepienie jest wystarczające (nie ma juz przeciwciał z mleka matki, które mogłyby osłabić działanie szczepionki).

Moje koty wszystkie były szczepione tylko raz i znowu regularnie co dwa lata. Nie zarażają się.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 29, 2006 13:20

ja mam juz czesc lekow w domu, tych ktore mozna przetrzymac. czasem jade na dozowanie do weta, ale wtedy juz place za antybiotyk a nie odrobaczanie, ktore mam ze soba (ale to lata wspolpracy z lecznica i zaufanie, ktorego nie naruszamy)

teraz mnie glownie nie ma (wyjazd dlugi zagraniczny), ale np duzo latwiej mi przechowac kociaka udomowionego niz dzikiego, bo praca i psy w domu nie pozwalaja jednak udomawiac (przetrenowalismy, mielismy zawsze duzo szczescia ze ludzie brali od nas kociaki nawet nie do konca udomowione).

do tego sie doklada, to dla mnie oczywiste, jesli kot chory to wiecej, jesli zdrowy to nie jest tak zle

co do klatki, to jej nie ufam:) dzis rano wsadzilam na moment Maxa do klatki mojego Fenderka, zeby NIki go nie upolowala (ona sie czasem dziwnie patrzy:), a sama prasowalam w tym samym pokoju. po minucie kota w klatce nie bylo, nie wiem jak Max wylazl, myslalam ze magia, na szczescie moje psy juz koty traktuja jako ciekawostke, niekoniecznie jedzenie, ale zawsze trzeba pilnowac. Max duzo siedzi w lazience, wiec inne kociaki tez by musialy.

My mamy ogrodek, wiec zanim otworze drzwi lazienki, to psy do innego pokoju, drzwi do ogrodka zamykam itd, zawsze sie trzeba pilnowac i wszyscy domownicy musza sie dostosowac.

trzeba chciec, miec czas albo umiec go wygospodarowac, miec wsparcie kogos z domownikow i kolezanek z forum jak jest zle, no i zabezpieczyc jakos kaske

ja sie nie decyduje na kota rezydenta, bo wtedy odrzucam zastanawianie sie czy zachoruje od kota tymczasowego, a psy juz raz zlapaly grzybice wiec wiem jakie sa ryzyka.

ale po tych chlodnych slowach (ja tak mam, wiedza to ci ktorzy mnie znaja) to ZACHECAM do dawania kotom domow tymczasowych

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Czw cze 29, 2006 13:23

Jana pisze:
amelka pisze:mnie wystraszyła ta choroba u Kasi D...ze jeśli przyniose jakies kotka chorego, wszystkie umrą itp...jak sie uchronic?mam jedno wolne pomiesczenie ale koty i tak pod drzwiami sie mogą wąchac :?


Ta straszna choroba to panleukopenia. Szczepione dorosłe koty (nawet raz) są bezpieczne. Wirus praktycznie nie mutuje więc nawet jedno szczepienie może kota uodpornić na całe życie. Oczywiście żadne szczepienia nie dają 100% odporności, ale nawet jeśli szczepiony, silny i dorosły kot zachoruje, nic mu nie grozi - przechodzi tzw. poronną wersję choroby.

Dlatego w domu tymczasowym koty muszą być szczepione.


Doradzam jednak szczepienie kotow na panleukopenie co roku. *Znam* przypadek (a konkretniej moj zaufany lekarz zna ten przypadek osobiscie) gdy ludzie dokarmiajacy koty w piwnicy przyniesli panleukopenie do domu na butach. Mimo leczenia odeszly im 3 dorosle koty szczepione na panleukopenie 2-3 lata wczesniej. Wiec ja jednak jestem za szczepieniem co roku. Byc moze wiekszosci kotow jedno szczepienie starcza na dluzej, ale mysle ze nie wszystkim, wiec po co ryzykowac. Poza tym sa tez inne choroby na ktore szczepionka uodparnia, chocby koci katar.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 29, 2006 13:24

ale są jeszcze jakieś inne choroby-ja moze przesadzam ale jedna z moich koteczek niedawno bardzo chorowała i sie bardzo wystraszyłam wtedy wszelkich wirusów...
teraz pozostaje kwestia czasu-narazie mam dwa etaty :? ale niedługo zostaje tylko jeden-wtedy ide do pracy na 8-9godzin, czy kot moze tyle zostać sam? właśnie Monika L znalazła wychudzone piwniczne kotki-narazie dzikie ale jak sie oswoją trzeba bedzie działać...
boje sie ze mnie to przerosnie nagle, ze bede miala kotow za duzo, ze sobie nie poradze...
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw cze 29, 2006 13:31

Kiedy nie miałam pracy wzięłam na odchowanie syrenki - cztery maluszki, które musiałam karmić z butelki co 4 godziny. Byłam w domu, więc mogłam. Teraz nie ma nikogo w domu przez min. 9 godzin, więc nie biorę kotów młodszych niż 7/8 tygodni, samodzielnych i jedzacych "normalne" suche. Nie ma żadnego problemu.

Lena - pierwszy raz coś takiego słyszałam. Ja swoja wiedzę o panleukopenii czerpię z forum i od wetów (tfu tfu, nie chcę empirycznie) i cały czas powtarza się informacja, że akurat ten wirus praktycznie nie mutuje i nawet jedno szczepienie uodparnia na całe życie. Owszem nie ma szczepionki tylko na p., zazwyczaj jest łązcona z kocim katarem, a wirus kk mutuje dość często, dlatego należy szczepić min. co 2 lata (i ja tak robię).

Jest jeszcze kwestia białaczki. Wiele osób boi się zawleczenia tego wirusa do domu. Otóż przpominam, że białaczką koty zarażają się przy długotrwałym kontakcie i przez płyny ustrojowe - podczas spółkowania, przez ślinę etc. Fizyczne oddzielenie kotów rezydentów i tymczasowych chroni przed ewentualnym zakażeniem.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 29, 2006 14:15

A czy istnieje szczepionka na grzybicę i świerzb? Jaki jest koszt i jak długo działa? Czy jest skuteczna? Jakie jest ryzyko zarażenia tymi chorobami dla rezydentów?

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 123 gości