Podnoszę wątek, bo u mojej Poli stwierdzono plazmocytarne zapalenie jamy ustnej.
Po badaniu histopatologicznym.
Choroba zaczęła się na początku grudnia, Pola miała wtedy 8 miesięcy, rzadko się zdarza, żeby w tak młodym wieku ta choroba atakowała.
Nie chcę jej na razie usuwać wszystkich zębów. Na dzień dzisiejszy dostała steryd długo działający.
Od 9 tego grudnia, dostawała stomagryl, steryd długodziałający, kiedy przestał działać to jeden z węzłów chłonnych zrobił się wielki jak piłka pingpongowa. Od 4 stycznia do wczoraj dostawała antybiotyk lincospectim ( nie wiem czy nie przekręciłam nazwy).
Na dzień dzisiejszy poprawa jest taka, że nie pachnie jej brzydko z pyszczka, dziąsła są mniej zaczerwienione, węzły chłonne w porządku. Niestety łuki podniebienne są bardzo zaczerwienione czyli bez zmian.
Pola je wszystko nawet suche. Bawi się jest wesoła, wygląda tak jak by jej nic nie było.
Pani wetka kazała kupić szczotkę i czyścić zęby, do tego płukać szałwią.
Nie chcę jej tak często faszerować sterydami.
Mam pytanie jak wygląda leczenie interferonem, gdzieś czytałam, że można tym leczyć tą chorobę?
Co jeszcze można zrobić?