Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąseł

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 12, 2015 20:58 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

To sie do niej wybiorę mimo kiepskich doswiadczeń mojej przyjaciółki z dr , u ktorej kota źle przeprowadziła sanację paszczy i kocur odszedł.
Ale na konsultacje moge pójść. Jest jeszcze jeden lekarz dr Turos.
Dzięki za wskazówki.
Obawiam się, ze u mnie jest gorszy stan. 9letnia kocica nigdy nie miała najmniejszego problemu z dziąsłami, ale wylazł po calici.
Myslisz, zę lizyna pomoze na calici? Ona bardziej na herpesa jest chyba, prawda?
Możesz podlinkować jaki olej z lososia kupujesz? I koenzym i beta glukan?
DeeDee lubi barfa, ale ostatnio tylko poliże i idzie do suchej karmy :roll:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw lut 12, 2015 21:43 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

A barfa dajesz mielonego czy w kawałkach? Jeżeli w kawałkach to może są za duże i nie jest w stanie łykać. Małe chrupki mogą być dla niej łatwiejsze do połknięcia.

Lizyna jest bardziej na herpesa, na calici raczej beta glukan. Ja daję i jedno i drugie, bo oba aminokwasy kształtują odporność, a poza tym tego się podobno nie da przedawkować.

Wszystko kupuję ludzkie, w aptece, za wyjątkiem oleju z łososia, bo ten zamawiam w zooplusie przy okazji kupna żwirku czy puszek na czarną godzinę.

Beta glukan: http://www.doz.pl/apteka/p66456-Beta_Gl ... lki_60_szt
Lizyna: http://www.doz.pl/apteka/p67762-L-Lizyn ... lki_50_szt
Q10 z wit. E: http://www.doz.pl/apteka/p15083-Koenzym ... mg_120_szt

Olej z łososia (chlupię do mieszanki): http://www.zooplus.pl/shop/koty/karmy_s ... olej/60917
Wetka mówiła jednak, że ona zamiast z oleju z łososia bezpośrednio na dziąsła dawałaby olej z wątroby rekina, np. ten:
http://www.doz.pl/apteka/p66186-Odporno ... ki_120_szt Do mieszanki nie polecam, bo można niechcący przedawkować wit. D. U nas w mieszankach jest już tran, więc dorzucanie kolejnego tranu na dziąsła to by był chyba nadmiar szczęścia.

I serdecznie przepraszam, że linki są z jednej apteki. Reklamy na celu nie mam.

Dawkowanie tutaj: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?p=69634#69634. Te ilości to dawka dzienna.

Turos też jest często polecany na forum, ale on chyba tylko na Gagarina, a to jednak ode mnie niezły kawałek. Doświadczeń z nim nie mam niestety żadnych.
Obrazek

Laidee

 
Posty: 215
Od: Pt paź 02, 2009 10:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 12, 2015 21:50 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

Barfa kupuje od kobitki, ktora robi mieszankę - mam w planie ją dopytać czy robi dziąsłową :wink: jest mielony , z nielicznymi kawałkami - wybieram DeeDee mielone, ale jest tak jak wczesniej pisałam. Ona ewidentnie jak zaczyna wcinac tylko suchą karmę to jest to objaw ataku wirusow. Zastanawiam się czy jednak teraz jej nie zaatakował herpes, bo ma klasyczne i typowe czarne śpiochy w jednym oczku.
dzięki za linki - nie patrze na to gdzie tylko na to co mam kupić choć akurat z tej apteki korzystam regularnie :wink:
kupilam sobie i DeeDee beta glukany solgara, no ale nie je mokrej karmy więc wymyśliłam, zeby obsypywac nim chrupki.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lut 18, 2015 21:28 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

Melduję co u mnie, wybaczcie dłuższą nieobecność.

W krytycznym momencie Arsen nie chciał już nic jeść, chował się po kątach zupełnie jak w momencie, gdy go znalazłyśmy. Zabrałam go do weterynarz na kroplówkę. Tam padła decyzja, że nie ma co kota męczyć, cukier nie spadł przez te kilka tygodni bez sterydu, zatem prask! w tyłek steryd długo działający, kroplówka, witaminy i insulina do domu. Po powrocie nienawidził mnie i nie wyszedł z klatki, skąd normalnie wyskakuje jak tylko wraca do domu. Śliniący się, brudny, głodny... myślałam, że tej nocy zdechnie - jak nie z wycieńczenia to mi za karę. Ale rano podchodzę do klatki, a on radośnie wychodzi z niej, ociera się, łasi, daje buziaczki!... Przyznaję, puściłam beksę. Jest pogodny jak dawno nie był, nie mogę się przestać szczerzyć, kiedy zaczyna się w drugiego kota albo atakuje sznurówki. Radzimy sobie.

Co do traktowania go teraz lekami. Arsen jest karmiony głównie zmieloną piersią kurzą uzupełnianą podrobami i brokułem/kalafiorem (gotowanymi). Przez zmianę diety bardzo rzadko (w stosunku do poprzedniego czasu) się wypróżnia, od czasu do czasu podaję mu maść (chyba z błonnikiem?) od wetki. Generalnie klocek piękny 10/10, prawie że pachnie. Za to szczoszki walą mocniej, ostrzej, no i pojawiają się znacznie częściej (po jednym dniu jest potop w kuwecie). Codziennie o 17:00 podaję mu insulinę w dawce zaleconej przez wetkę, obniża mu to cukier o ok. 100 jednostek, widać, że po tym jest mniej łapczywy, żywszy. Rano cukier wraca, ale systematycznie spada. Chyba, że nie dam mu na noc jedzenia, to skacze mocno. Generalnie, jest jedyny w tym domu, któremu żarcie w nocy wychodzi na zdrowie. Co do paszczy: tydzień na sterydzie, Arsen "gryzie" pluszową mysz, szczęśliwy pcha ten ryjek gdzie popadnie. Wąsy mu się podniosły i wyprostowały, rosną na nowo. Nie wciskam mu maści póki co, ale chyba zacznę. I nie Dentisept, póki nie ma hardcoru.

Podsumowując: byle steryd działał jak najdłużej.

Arsen

 
Posty: 12
Od: Nie lut 08, 2015 1:31

Post » Pt kwi 03, 2015 19:21 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

witam serdecznie,
znalazlam to forum i przeczytalam wiekszosc tego watku.. potrzebuje pomocy a raczej wiedzy gdyz w tym momencie jestem zdolowana .
Mam 4 koty w tym ostatniego nabylam droga kupna 2 tyg temu. Zobaczylam zdjecie zaniedbanego kota do kupienia za 250 euro (mieszkam w Holandii) rasowy RAGDOLL pojechalismy go zobaczyc i na sam widok serce peka - wychudzona kotka tak, ze wszystkie zebra mozna policzyc, smierdzaca, siersc tlusta nie ma nad czym sie zastanawiac trzeba ja ratowac, placimy i wychodzimy z kotka . W domu okazuje sie po pierwszym dniu pobytu ze to nie tylko problem niedozywienia a trzeba szybko do weterynarza . Kotka ma ogromne zapalenie w jamie ustnej, dziasel, problem z zebami i jesli nic nie je 3 dni i zdechnie przy takim stanie. Dostala antybiotyk w zastrzyku, przeciwbolowe lekarstwo ktore codziennie podajemy i kontrola za dwa tygodnie (dzisiaj). I zadne dobre wiesci a przeciwnie , do wtorku mamy sie zastanowic i przemyslec czy ja uspimy czy walczymy o nia. Stan zapalny nie zmniejszyl sie wg weta a wg mnie tak gdyz kotka je mokra karme a ostanio i chrupki ktore polyka- przytyla 300 gr, jest bardziej zywilowa, otwiera pysk i od 3 dni zaczyna sama sie myc czego nie robila z bolu gdyz nie mogla pyska otworzyc. Weterynadz widzi wyjscie usuniecia zebow, zwalczanie w ten sposob infekcji ale daje 20 % szans ze cos sie polepszy gdyz w takim stanie jest pyszczek.. chce ja ratowac ale nie bardzo wiem czy niesie to wieksze cierpienie i bol dla kota...
jestem chaotyczna wybaczcie ale przerazenie ze az w takim krytycznym jest stanie...

veronic

 
Posty: 3
Od: Pt kwi 03, 2015 18:34

Post » Pon kwi 13, 2015 9:30 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

1. Co Ci dzisiaj powiedzieli na kontroli?
2. Kota karm surowym mięsem/podgotowanym jak nie smakuje, rozciapcianym z wodą, żeby łatwiej przełknąć. Żadnych chrupek.
3. Odkażanie mordki Dentiseptem (chloroheksydyna), innymi środkami odkażającymi - łagodzą też ból.
4. Niech Ci go nawodnią, to pomaga.
5. Wyrzucenie zębów pomaga. Nie usuwa problemu.
6. Ma FIVa?
7. Co jeszcze tam znaleźli?
8. Sterydy uśmierzają ból, zanika zaczerwienienie, ale długotrwała terapia będzie skutkowała innymi ubocznymi objawami.
Pozdrawiam, trzymam kciuki!

Moje pytanie do ogółu:
Mój kot dostał już drugi raz steryd działający miesiąc. Wcześniej dostawał doustnie. Cukrzyca posterydowa opanowana, cukier wysoki, ale bardzo stabilny. Kot żyje, ma się dobrze, ale znów występuje zaczerwienienie, ślinienie, walczę dentiseptem BO.
Sika jakby nie miał innego celu w życiu. Nadnercza miał już powiększone wczesniej, steryd pewnie nie pomógł. MA KTOŚ JAKĄŚ RADĘ na spier***one nerki? Żywienie w bardziej konkretną stronę, cokolwiek. Za rady wszelkie z góry dziękuję.
Piąteczka, moi drodzy.

Arsen

 
Posty: 12
Od: Nie lut 08, 2015 1:31

Post » Pon kwi 13, 2015 17:15 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

witam, dzieki za odzew:)

Na kontroli wet. juz nie chcial podac zadnego lekarstwa gdyz stwierdzil, ze to wyzucenie pieniedzy bo to juz nie pomoze i kazal sie zastanowic przez swita czy ja uspimy czy tez probujemy leczyc. Jednak nie daje zadnej gwarancji a tylko 20 % ze cos sie polepszy a to bardzo drogie leczenie i ze potem nie miec do niego pretensji. nadmienie, ze to moj partner byl 2 razy z nia u weterynarza i kiedy mi to powtarza to nie chce mi sie wierzyc , gdyz poprawa jest znaczaca moze nie stanu jamy ustnej bo ma niesamowite zapalenie ale ogolnie. Dlatego tym razem w ten czwartek idziemy razem abym ja tez sluszala jaki jest stan zdrowia i podejmiemy decyzje. Problem jest, ze ta kotka ma w paszporcie wpisana date urodzenia 15.05.2013 czyli prawie 2 lata ale stan zebow wskazuje ze ona jest duzo starsza moze 5 moze 7 lat:( i to potwierdza poprzedni weterynarz gdyz ci wlasciciele "'zgubili"" paszport i sami wpisali date urodzenia tak aby tego kota jeszcze sprzedac . Przez 3 tygodnie przytyla 900 gram , wlasnie wczoraj skonczyla sie ruja z czego oboje sie smielismy ze ona niby umierajaca a ma taka chec do zycia...
Z pyska wycieka jej zolta wydzielina czyli cos sie oczyszcza, wycieram ja sama jak widze te fredzle a przez te 3 tyg. codziennie dostaje lekarstwo przeciwzapalne i przeciwbolowe czyli cos pomaga. Sama probuje sie myc czyli mordka mniej boli :):) jednak widze w jakim jest stanie bo jezyk ma caly czas na zewnatrz ale absolutnie jest poprawa . Uspienie kotki to ostatecznosc ale ja nie widze aby jej stan byl az tak zly do czego przekonuje nas weterynarz...
teraz czekamy do czwartku , nie ukrywam ze sie boje...

veronic

 
Posty: 3
Od: Pt kwi 03, 2015 18:34

Post » Pon kwi 13, 2015 17:35 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

veronic pisze:witam, dzieki za odzew:)

Na kontroli wet. juz nie chcial podac zadnego lekarstwa gdyz stwierdzil, ze to wyzucenie pieniedzy bo to juz nie pomoze i kazal sie zastanowic przez swita czy ja uspimy czy tez probujemy leczyc. Jednak nie daje zadnej gwarancji a tylko 20 % ze cos sie polepszy a to bardzo drogie leczenie i ze potem nie miec do niego pretensji. nadmienie, ze to moj partner byl 2 razy z nia u weterynarza i kiedy mi to powtarza to nie chce mi sie wierzyc , gdyz poprawa jest znaczaca moze nie stanu jamy ustnej bo ma niesamowite zapalenie ale ogolnie. Dlatego tym razem w ten czwartek idziemy razem abym ja tez sluszala jaki jest stan zdrowia i podejmiemy decyzje. Problem jest, ze ta kotka ma w paszporcie wpisana date urodzenia 15.05.2013 czyli prawie 2 lata ale stan zebow wskazuje ze ona jest duzo starsza moze 5 moze 7 lat:( i to potwierdza poprzedni weterynarz gdyz ci wlasciciele "'zgubili"" paszport i sami wpisali date urodzenia tak aby tego kota jeszcze sprzedac . Przez 3 tygodnie przytyla 900 gram , wlasnie wczoraj skonczyla sie ruja z czego oboje sie smielismy ze ona niby umierajaca a ma taka chec do zycia...
Z pyska wycieka jej zolta wydzielina czyli cos sie oczyszcza, wycieram ja sama jak widze te fredzle a przez te 3 tyg. codziennie dostaje lekarstwo przeciwzapalne i przeciwbolowe czyli cos pomaga. Sama probuje sie myc czyli mordka mniej boli :):) jednak widze w jakim jest stanie bo jezyk ma caly czas na zewnatrz ale absolutnie jest poprawa . Uspienie kotki to ostatecznosc ale ja nie widze aby jej stan byl az tak zly do czego przekonuje nas weterynarz...
teraz czekamy do czwartku , nie ukrywam ze sie boje...

Daleko masz do Utrechtu?
Tam jest najlepsza klinika uniwersytecka klinika weterynaryjna w Holandii - powinni być mądrzejsi niż lokalny wet.
Przynajmniej zadzwoń do nich albo napisz maila, przedstaw sprawę i spróbuj dopytać co i jak.

Usunięcie wszystkich zębów to 70% szans, że będzie lepiej, tak btw.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 16, 2015 19:30 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

Pozegnalismy dzis nasza katke Veronic - ona byla u nas tylko 4 tygodnie a takie przezycie...lzy leca jeszcze ...

a wiec - weterynarz dzis powiedzial ze jest juz za pozno na podejmowanie dalszego leczenia i najlepiej dla niej jak zostanie teraz uspiona. Zobaczylam jej stan jamy ustnej poraz pierwszy tak dokladnie to zrozumialam o czym mowi ale do konca wierzylam , ze jest lepiej i dzisiejsza wizyta to nie ta ostatnia dla niej. Wytlumaczyl nam jakie byloby jej dalsze leczenie i jakie niesie ryzyko ale tylko sa znikome szanse na poprawe a wiec uspienie to najlepsze rozwiazanie aby oszczedzic kotu bolu.. oboje plakalismy a kiedy ona lezala juz po pierwszym zastrzyku i spala to moj partner tak sie poryczal a ja go pocieszalama, ze niby jeszcze nie bylismy zwiazani tak emocjonalnie z nia... a on mi na to : a jak tu zamiast niej lezy Viktor, !!! (moj najukochanszy kot) albo nasz pies!! ja nawet nie chce wiecej myslec bo tylko placze- nawet nie przepuszczalam ze to bedzie takie przezycie... jest pustka...

veronic

 
Posty: 3
Od: Pt kwi 03, 2015 18:34

Post » Pt kwi 17, 2015 21:37 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

To jest trudna choroba. Lekarze często nie sprawdzają paszczty. Nie łącza tego z wymiotami kota. Miałem tak. Pół roku diagnozowania. Dopiero sam zauważyłem i zwróciłem uwagę na jamę ustna.

Dwa zabiegi - przez weta - usunięcia zebow. Steryd. I kot od 1,5 roku żyje na 1000%

natalian

 
Posty: 846
Od: Śro sty 16, 2013 12:04

Post » Pon kwi 20, 2015 15:48 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

natalian pisze:To jest trudna choroba. Lekarze często nie sprawdzają paszczty. Nie łącza tego z wymiotami kota. Miałem tak. Pół roku diagnozowania. Dopiero sam zauważyłem i zwróciłem uwagę na jamę ustna.

Dwa zabiegi - przez weta - usunięcia zebow. Steryd. I kot od 1,5 roku żyje na 1000%

A to było zapalenie plazmocytarne czy coś innego? I czy steryd kot nadal bierze?
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon kwi 20, 2015 21:03 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

Biedne kotulki... Ale rzeczywiście weterynarze olewają kocie paszcze. Dokładne obejrzenie na żywca co się tam dzieje nie jest proste, łatwe i przyjemne. Nasz przygarnięty kociak męczył się (dzięki pazernym idiotom z podobno dobrej kliniki) przez miesiąc. Smród z pysia, nadżerki, powiększone węzły chłonne i diagnoza - stan zapalny dziąseł, konieczne środki (akurat te najdroższe) przeciw kamieniowi nazębnemu itd. W końcu sami obezwładniliśmy kota, użyliśmy latarki, lupy i lusterka dentystycznego. Po zmianie doktora i trzech seriach antybiotyku pyszczek czysty, ząbki jak perełki. Kotek złapał kaliciwirusa, który akurat tak się objawiał.
Do tego kot ma alergię pokarmową też już na szczęście opanowaną.

fankapuchatego

 
Posty: 48
Od: Wto lis 06, 2012 18:10

Post » Sob lip 25, 2015 19:29 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

Zaznaczę wątek do przeczytania. Mój sześciolatek ma od kilku miesięcy leczone zapalenie dziąseł, póki co bezskutecznie. Dwa tygodnie temu miał usuniętych kilka zębów, dziąsła goją się kiepsko, jeżeli tak dalej pójdzie ma mieć wyrwane pozostale, ale podobno nie ma gwarancji, że to załatwi sprawę. Szukam podpowiedzi, jak mu ulżyć.

taragis

 
Posty: 28
Od: Sob wrz 20, 2014 18:36

Post » Śro lis 04, 2015 19:44 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

Kochani, mój 9 letni kot choruje na eozynofilowe zap. Jamy ustnej. Sterydy przestały na niego działać:( Nie chce niczego zjeść. Lekarze kazali podać mu Cykloferon do wtarcia w dziąsła. A ja zupelnie nie wiem jaką ilość. Czy któryś kot był tak leczony?
Muniek - 20.04.2006 - 05.11.2015

Hanca

 
Posty: 96
Od: Nie lis 19, 2006 21:26
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro lis 04, 2015 20:00 Re: Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej a inne choroby dziąs

Hanca pisze:Kochani, mój 9 letni kot choruje na eozynofilowe zap. Jamy ustnej. Sterydy przestały na niego działać:( Nie chce niczego zjeść. Lekarze kazali podać mu Cykloferon do wtarcia w dziąsła. A ja zupelnie nie wiem jaką ilość. Czy któryś kot był tak leczony?


my przy plazmocytarnym zapaleniu dziąseł podawalismy według schematu 0,8ml na 5kg (przelicz sobie na wagę swojego kota)
9 zastrzyków
3 x co 2 dni
3 x co 3 dni
3 x co 4 dni
tez niestety doszlismy do etapu gdzie sterydy przestały działać, kot nic nie jadł był kroplówkowany

cykolferon w naszym przypadku tez już niewiele wspomógł
podawalismy jeszcze cyklosporynę z ketokonazolem
dostawał także TFX

3mam kciuki za Twojego kocurka
my niestety po 1,5 roku walki przegraliśmy ją :(
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2208
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], luty-1 i 306 gości