Strona 1 z 3

Ku przestrodze - ZNOWU ropomaczicze u młodziutkiej kotki

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 7:55
przez Prakseda
Złapałam do sterylki kotkę z mojego miejsca pracy. Mając ją w domu zwlekałam jeszcze z zabiegiem, bo chciałam ją podleczyć (trochę kichała) i wzmocnić. W weekend zauważyłam na kołderce krwawo-ropne plamy. Wczoraj kotka została zoperowana. Miała zaawansowane ropomaczicze. Jeszcze kilka dni a mogłoby się skończyć fatalnie. Miała szczęście, że ją złapałam. W terenie mogłabym nie zauważyć wycieku. Kotka ma niecały rok. Jeszcze nie rodziła.

Piszę to po to by ci, którzy mają jakieś wątpliwości co do wczesnych sterylek mieli na uwadze, że nawet kilkumiesięczna kotka może mieć tę przypadłość. Mitem jest, że kotka musi choć raz urodzić. Sterylki nie tylko zapobiegają nadmiernemu rozmnażaniu ale często ratują kotkom życie. Ciachać jak tylko osiągnie dojrzałość!!!

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 8:06
przez janykiel
Święte słowa :!:

Jakiś czas temu oglądałem macicę kotki, młodej, która walczyła o życie po operacji spowodowanej ropomaciczem. Opiekunowie byli przeciwnikami sterylek. Także ze względu na koszty. Gdyby nie życzliwość weta, który po prostu wziął od nich kasę niemal na zasadzie "co łaska", nie byłoby ich stać na ratowanie koty. Koszty ratowania - wiadomo - wielokrotnie wyższe niż sterylki...

Tak więc: cichać! :D

Prakseda - :ok:

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 8:23
przez saskia
Ostatnio kastrowałam Tajgę, moją roczną kotkę. Miała narośl na jajnikach i bardzo brzydką macicę. Nie wiadomo dlaczego, po prostu tak było. Przed zabiegiem zastanawiałam się, czy rzeczywiście muszę kastrować ją teraz, czy nie za miesiąc, dwa, jak będę miała trochę więcej pieniędzy. Nie chcę myśleć, co byłoby, gdybym zwlekała :roll:

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 8:35
przez ariel
Lata temu też miałam podobny przypadek.
Pimka nie miała roku, była po pierwszej rujce.
Na stół trafiła tego samego dnia, kiedy odkryłam, że ma ropomacicze.
Przy czym nie miała żadnych objawów - młody, wydawałoby się zdrowy kot ze świetnym apetytem.

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 8:39
przez Prakseda
No właśnie, ostatnio też stykam się z nowotworami u młodych kotów. Np. kotka znajomej, którą siła namówiłam do stetylki. Zabieg okazał się zbawienny, bo kotka miala guz na macicy.
Druga sprawa, młody kocurek z rakiem jelit. Guz tak był powrastany w jelita, że biedny Buraczek zostal uśpiony na stole operacyjnym. Nie miał szans. Już nie cierpi.

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 8:41
przez Prakseda
Ariel, tu było podobnie. Kotka pozornie zdrowa. Gdyby nie ten wyciek, to bym nie wpadła na to, że coś jej dolega.

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 10:08
przez Monika L
Praksedo ale kotka miała szczęście ,że Cię spotkała, jesteś Wielka :)

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 10:27
przez Prakseda
Monika, nie żartuj.
Łapanie do strylek to standard dla większości na forum.

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 10:35
przez Monika L
nie żartuje i nie dla takiej większości :wink: nie bądź taka skromna,bo gdyby nie spotkała Ciebie ta bidulka ,bardzo by sie męczyła i wiadomo jaki by sie skończyło :?

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 14:18
przez Maryla
ja zobaczyłam wyrzuconą Ritę w sobotę na rurach w piwnicy - jest kotką domową całkowicie oswojoną
w poniedziałek ją złapałam
w środę wieczorem zauważyłam że ma posklejane porteczki (wcześniej się ślicznie wylizywała) i od razu telefon do weta
w czwartek była sterylizowana z ropomaciczem
to kilkumiesięczna koteczka, na pewno nie ma roku

nie chcę mysleć co byłoby gdybym się zdecydowała ją tylko dokarmiać zamiast ją zabrać od razu :roll:

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 14:25
przez Prakseda
Marylo, czy ta kotka w czasie tych mrozów była w cieple, czy na dworzu?
Bo mam taką własną teorię, że może one poprzemarzały w tę straszną zimę, i stąd stany zapalne narządów rodnych, prowadzące do ropomaczicza. Bo skąd tyle przypadków u tak młodych kotek.

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 14:34
przez Maryla
Prakseda pisze:Marylo, czy ta kotka w czasie tych mrozów była w cieple, czy na dworzu?
Bo mam taką własną teorię, że może one poprzemarzały w tę straszną zimę, i stąd stany zapalne narządów rodnych, prowadzące do ropomaczicza. Bo skąd tyle przypadków u tak młodych kotek.


ja ją znalazłam miesiąc temu w ciepłej piwnicy - nie sądzę żeby przemarzła, mogła nie zdążyć bo ja zgarniam takie wywalone koty dość szybko

a ja mam taką teorię że mogła dostać proverę lub zastrzyk hormonalny na ruję i zwiała albo została wywalona w rui
stąd ropomacicze ale jak na pierwsze ruje to rzeczywiście szybkie
też byłam w szoku

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 14:45
przez Prakseda
No ale moja podopieczna w pracy nie dostawała hormonów. Budę styropianową ma, ale przecież nawet przy tych minus 30, jednak musiała z niej wychodzic od czasu do czasu.
Nie wiem. Wet też nie ma teorii co do przyczyny. Powiedział mi tylko, że nie rzadko to się zdarza u młodzieży.

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 18:01
przez evanka
Prakseda pisze:No właśnie, ostatnio też stykam się z nowotworami u młodych kotów

skażony świat zabija nie tylko nas :cry:

Re: Ku przestrodze - ropomaczicze u młodziutkiej kotki

PostNapisane: Wto kwi 04, 2006 20:57
przez Fredziolina
Prakseda pisze:Piszę to po to by ci, którzy mają jakieś wątpliwości co do wczesnych sterylek mieli na uwadze, że nawet kilkumiesięczna kotka może mieć tę przypadłość. Mitem jest, że kotka musi choć raz urodzić. Sterylki nie tylko zapobiegają nadmiernemu rozmnażaniu ale często ratują kotkom życie. Ciachać jak tylko osiągnie dojrzałość!!!


Moj bardzo doświadczony chirurg kastruje kotki nawet od 4 m-ca zycia.
Taki egzemplarz kociej damy mieszka w jego domu.
Kota sliczna, duża, na dodatek tygrysia :wink: nic jej nie brakuje. :wink:

Ja kastrowałam kotke w wieku ok. 6 m-cy, przed pierwszą ruja.
Ona równiez miewa sie wspaniale.