» Wto sty 22, 2008 21:31
No ja się poczęłam, w domu gdzie kotów bylo kilkanascie i kilka psów, ale...
W zeszłym roku tak mnie zabawiał rozmową stolarz:
... bo wie Pani, myśmy z zoną to mieli trudności z zajsciem, ale ktoś nam poradził weźcie sobie psa. Bo pies, jak jest w domu, to kobieta zachodzi. I faktycznie, po 3 miesiącach....
I zupełnie serio to mówił.
Poza tym, w zeszłym też roku, w centralnej Polsce, pod Nieborowem, zupełnie poważnie moi robotnicy opowiadali o sąsiadce, która pod postacią ropuchy zamawia krowom mleko ale i niektórym przeszkadza zajść w ciążę, albo w ten jakże prosty sposób u tych mniej lubianych powoduje poronienia:)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!