klub kotow watrobowcow

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 03, 2007 23:03

No nie wiem, czy dziekuję bo tak bardzo niechętnie stałam sie z Kiką członkiem tego klubu :evil:
Kika z wyglądu zdrowe futro jest, tylko ślinka z pyszczyska jej kapie. Mamy inne problemy związane z moimi dwoma kotami złymi, ale to inna bajka. :?
Nie bedę ukrywała, że bardzo oczekuję informacji jak postepować z kocinką, która ma takie problemy z wątrobiszczem, a niestety Kika zaczyna mieć problemy z niejedzeniem i wymiotami. Bardzo sie martwię.
Chciałam jednak moją kicię przedstawić, niestety nie zdjeciem, tylko linkiem. Jak sie naucze to wstawię zdjęcie, na razie tylko link :?
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2d5 ... 26168.html

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto wrz 04, 2007 10:24

Aleksandra59 pisze: Dostaje też cos na zwiększenie odporonści - takie w kapsułkach, ale kupuje na sztuki to nie pamietam nazwy.


to Scanomune-na podniesienie odporności.


Aleksandra59 pisze: Dieta zmieniona. niestety Kika nie chce jeść Trovetu, bo to pasztet, a kicia tylko w sosiku uznaje.


niestety, znam ten ból, mój tez tylko w sosiku- hill's ma w saszetkach pokarm w sosie dla wątrobowców, o ile pamiętam :roll:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26436
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto wrz 04, 2007 10:56

Hill's ma pasztet, z sosikiem dla wątrobowców się nie spotkałam. Dla Sisi kupiłam też saszetki w sosiku dla nerkowców z Royala, ale też nie chciała, mimo, że sosiki lubi. Muszę jej podawać na nerki proszek do jedzenia i niestety podaję w bardzo niedobrej karmie - wiadomo jakiej, żeby zjadła. Trudno na starość zupełnie zmienić dietę. Przez cały czas podstawą jedzonka Sisi było surowe mięsko wołowe, a teraz nie może, no i co ja mam zrobić. Suche je bardzo chętnie ale czeka też na inne jedzonko. Karmę dla nerkowców i wątrobowców suchą wcinają obecnie wszystkie moje koty. maluchy nie powinny, ze względu na małą zawartość białka w tej karmie ale też nie mogę je od tego odwieść. Nie wiem jak to robią inni, ale mając w domu koty w różnym wieku i jeszcze do tego jedno chore wszyskim dogodzić się chyba nie da.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto wrz 04, 2007 11:18

czyli jednak z hills'em coś mi sie pokiełbasiło :roll:
niestety, masz rację, jeden choruje , wszystkie musza znosić dietę- u mnie tak samo, z tym,ze nie mam maluchów, więc nie jest az tak duzy kłopot;nie ukrywam,że poniewaz jeden z moich jest strasznym głodomorem (kot z ADHD), dokarmiam go osobno ukradkiem :oops: w osobnym pokoiku zamykam go na chwilkę,aby grubasy nie zobaczyły,ze krzywda im sie dzieje, bo nie papusiaja :lol:
może da sie z maluchami tak spróbowac i osobno im dla juniorków powciskac jedzonka? hmm,no nie wiem...

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26436
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto wrz 04, 2007 14:36

Maluchy mają acanę dla maluchów, ale weterynaryjne karmy lepsze :D . One jedzą też inne jedzonko tylko jak usłyszą, że sypie się sucha to biegną i ryją się do miski Sisi, a ta odchodzi i czeka aż maluchy się najedzą. Może im to nie zaszkodzi ale mi na pewno - bije mnie to po kieszeni. Pozatym kupiłam przed chorobą Sisi cały 8 kg wór tej accany i teraz oprócz moich leśnych kociaków na strychu, podwórkowe koty mają jedzonko full wypas :lol: .Nie zmarnuje się :wink: . Muszę jeszcze tylko poszukać jakiegoś rozwiązania dla Sisi, żeby jej zastąpić surowiznę czymś zdrowym. Ona nigdy nie lubiała gotowych karm dobrej jakości typu animonda. Niestety whiskasa tak, dlatego leki podaje w tym badziewiu. Nie przypuszczałam, że takim problemem stanie się karmienie kotów. Żebym ja taka mądra w tym względzie była 12 lat temu to od pierwszego kota nawyki żywieniowe byłyby inne, a tu kolejne które dochodziły uczyły się tego co złe i teraz nie potrafie z tego wybrnąć.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto wrz 04, 2007 16:31

Ja w stosunku do Kiki, jezeli chodzi o zmianę diety byłam bardzo brutalna. Odkąd jest u mnie skończyły się podroby wołowo-wieprzowe. Niestety, tak moi Rodzice karmili kotkę :oops: Kochali ją bardzo, ale moje tłumaczenia, że nie powinna tego jeść nie przemawiały do nich. Na dodatek jescze kotka raz dziennie dostawała śmietankę, taką do kawy.
Szybko nauczyła się jeść tylko mokre mocno łamane suchym dla staruszków. Ponieważ od przejścia na inne jedzenie do diagnozy minęły 3 miesiące przejście na inne mokre i inne suche nie stanowiło problemu - tylko pasztetowego jedzenia nie lubi. Pozostałe moje koty - zwane dwoma kotami złymi - zresztą tez nie lubią :?

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro wrz 05, 2007 10:44

czasem, Aleksandro , trzeba być bardzo stanowczym, choć na sercu ciężko, ale to wychodzi tylko na dobre dla zwierzaczka :D niestety, bardzo trudno jest zmienić pewne pzryzwyczajemia starszych osób- oni naprawdę myślą,że śmietanka i tłuściutkie jedzenie jest wyrazem ich miłości do kota :(

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26436
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw wrz 06, 2007 21:06

Dzisiaj była wizyta u weta z USG. Poniżej wkleiłam, to co po wizycie napisałam na moim wątku.

"Już sama nie wiem co pisać, nie jest dobrze, ale nie jest źle. No to tak w sumie nieźle
Teraz - najwazniejsze, żeby młody wet się nie pomylił
Jego diagnoza jest taka - wątroba otłuszczona, bez żadnych zmian, uszkodzenie nerek raczej wynika z wieku Kiki. No, ale za to z żołądkiem coś nie tak Kika nie jadła od prawie 12 godzin a treść w żoładku była.
No to po USG jazda do rodzinnego weta. Kika zastrzyki dostała na zaktywizowanie przewodu pokarmowego oraz z B12. Leki Kika dalej ma brać, ale teraz najwazniejsza dieta."

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw wrz 06, 2007 21:20

Nie wiem czy macie podobne problemy z oczami chorych kociaków, ale własnie zastanawiam się z czego to może wynikać. Mój wet mi na to nie odpowiedział, tzn wszystko zwalił na nowotwór. Moja Sisi ma bardzo zniekształcone źrenice. Właściwie jedną, ale obydwie gałki oczne są tak jakby spuchnięte. Wetka, która też oglądała kotkę stwierdziła, że ma doże cisnienie i to od tego. Ciśnienie mozna mieć z nadnercza, ale na to są leki dla ludzi. Czy można to stosować u kotów i jak? Czy przy chorobach wątroby to występuje, czy przy nerach, czy może to wogóle cos innego? Mam mnóstwo wątpliwości i nie mam mądrego weta w pobliżu coby to zobaczył.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw wrz 06, 2007 21:33

Ja tam medycznie wykształcona nie jestem, ale z mojego doświadczenia wynika, że na wiele chorób kotów i psów stosowane są leki ludzkie. Np. Essentiale Forte - na wątrobe to lek ludzki. Dawki dostosowywyuje sie do wagi zwierzaczka
Niestety objawy chorób u zwierząt nie zawsze takie same jak u ludzi. mówie o takich samych chorobach. Wysokie cisnienie w gałce ocznej - z tego co wiem, ale mogę sie mylic u ludzi nie wywołuje żadnych objawów "ocznych". jak u kotów nie wiem. Czy to jest taki wytrzeszcz, jeżeli tak to może cos z tarczycą???????
Mam nadzieję, że ktoś mądrzejszy pytanie przeczyta :oops:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw wrz 06, 2007 22:37

Źrenice nie równo reagują na światło. Pozatym wygląda to trochę jak wytrzeszcz. Jednak oko wydaje sie powiększone. Nie dobrze to wygląda. Z tym cisnieniem to wetka mówiła, ale nie ocznym tylko wogóle. Kotom sie ciśnienia nie mierzy,bo nie ma czym.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw wrz 06, 2007 22:43

Aleksandra59 pisze:Dzisiaj była wizyta u weta z USG. Poniżej wkleiłam, to co po wizycie napisałam na moim wątku.

"Już sama nie wiem co pisać, nie jest dobrze, ale nie jest źle. No to tak w sumie nieźle
Teraz - najwazniejsze, żeby młody wet się nie pomylił
Jego diagnoza jest taka - wątroba otłuszczona, bez żadnych zmian, uszkodzenie nerek raczej wynika z wieku Kiki. No, ale za to z żołądkiem coś nie tak Kika nie jadła od prawie 12 godzin a treść w żoładku była.
No to po USG jazda do rodzinnego weta. Kika zastrzyki dostała na zaktywizowanie przewodu pokarmowego oraz z B12. Leki Kika dalej ma brać, ale teraz najwazniejsza dieta."

Aleksandro, kotom z problemem watrobowym warto podawac laktuloze - nie tylko ulatwia przechodzenie tresci przez jelita, ale laczy w sobie i dzieki temu sa wydalane niektore szkodliwe substancje

niestety problemy jelitowe (zaparcia, zapalenie jelit, itd) czesto sa z watroba zwiazane i trzeba je leczyc
Bajka miala okropne zapalenie jelit po spozyciu surowej wolowiny :( byly qpy "smoliste" i wymioty z krwia, Gastrolit i inne dodatkowe lekarstwa byl podawany przez prawie miesiac
teraz, jak widze ze qpa na dupci (a raczej jej resztka) jest zbyt "smolista", natychmiast podaje laktuloze

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw wrz 06, 2007 23:00

LAKTULOZA - nowe wyzwanie dla mnie, dziękuję, dziękuję bardzo za informację. Już szukam info w necie.
Zmartwiłam sie jednak bo Kika problemy z zatwardzeniem ma, chociaż dzięki nowej diecie coraz mniejsze. Ale oznacza to potwierdzenie problemów jelitowych.
A tak przy okazji Kika czuje się bardzo dobrze i po badaniu USG domaga się masowania brzuszka :wink: I to ma w ilosciach maksymalnych :D

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw wrz 06, 2007 23:06

przy okazji - "smolista" kupa to kupa o bardzo czarnym, intensywnym kolorze, ktory to kolor jest wynikiem dodatku krwi :(
zaparcia tez nie sa wskazane, i albo laktuloza (polecana przy problemach watrobowych bo ulatwia wydzielanie szkodliwych substancji) albo parafina, ktora tylko pomaga przeslizgnac sie przez jelita :wink:

jak bedziesz kupowac laktuloze, to koniecznie taka bez smaku :wink:
bo takie dla dzieci sa zwykle cytrusowe :wink: kot sie zapieni przy podaniu :lol: :lol: :lol: :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw wrz 06, 2007 23:16

Na szczęście u Kiki pomimo problemów z qupalami nie sa one smoliste. Ja to określam - takie wystękane qupale :? ale "kolorystycznie' normalne :?
A teraz małpa Kikowa drze mordę jakby rujkę miała, a cholerka wysterylizowana jest :roll: Pewnie masażyk brzusiowy jej się spodobał, jak pan wet USG robił i powtórki chce :wink: Oczywiście mocnego głaskania brzusia, a nie USG :P

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emilab., Google [Bot], kicalka, luty-1, mraucia, Silverblue i 136 gości