Czitusia źle się czuje- już się leczymy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 21, 2005 15:39 Czitusia źle się czuje- już się leczymy!

Rano wszystko ok, wbiegała sobie na jabłonkę, zjadła. W południe przyszła do domu, zwróciła niewielką ilość czegoś, co wyglądało na pół starwiony royal w ślinie, nie za dużo, tak łyżka stołowa. Potem poszła spac wysoko na szafki, tam znika, gdy chce mieć azyl. Wstała, siedziała na oknie i takie odruchy wymiotne, jakby chciała coś zwrócić a nie mogła.
Łepek w dół, pysio smutny. Teraz wlazła do pudełka, do którego nigdy nie wchodzi i chce się izolować od całego świata. Wyraźnie coś jej dolega, na Balbisię burczy. Przeczekać, obserwować, jechać do weta? Co to może być? Robaki może?
Ostatnio edytowano Wto lis 22, 2005 16:13 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17928
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon lis 21, 2005 15:40

Jechac do weta.
To jest kotka wychodzaca - istnieje ryzyko, ze zjadla cos, co podraznilo przelyk, stad odruchy wymiotne.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon lis 21, 2005 15:41

Może coś zjadła na dworzu?
chyba bym nie czekała, tylko pojechała do weta.. jak będzie dalej wymiotować może się odwodnić
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Pon lis 21, 2005 15:43

ona poazuje że coś jej jest ,a nie są to robaki raczej , konieczna wizyta u weta

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 21, 2005 15:50

To nie są permanentne wymioty grożące odwodnieniem, było raz i niedużo. Schowała się w tym pudełku teraz, wbita w najdalszy kąt, ale nic ponad się nie dzieje. Nie ma co się domyślać, pojedziemy do weta po 18-tej, jak TŻ wróci z pracy, chyba, że coś się nagle pogorszy. Siedzę i obserwuję, chyba śpi. Bidusia, no coś jej jest. Dzięki za błyskawiczne rady.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17928
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon lis 21, 2005 16:48

Ona spokojnie śpi w tym pudełku w najlepsze, nic się nie dzieje, to i tak jej pora spania na oko do 17.30.
Ale tak dla wszystkiego, czy ktos z Was zna dobrego weta we Wrocławiu, który wpadnie wieczorem z wizytą domową?
mamy tu niedaleko Kliniki na Pasteura, ale tam potworne kolejki i można chyba przy okazji przywlec coś niedobrego.
Będę wdzięczna za numer telefonu, jeżeli ktoś ma.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17928
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon lis 21, 2005 16:59

biedactwo napisz po wizycie u weta co jej jest , a szczepiona była?

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 21, 2005 17:37

Była, oczywiście, mamy pełne szczepienia aktualne. Pojedziemy w okolicach siódmej. Nie wymiotuje, ale co i raz to oblizuje pysio. Może zakłaczona, a może gardziołko przyziebione? No nic, będziemy sprawdzać.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17928
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lis 22, 2005 14:38

Uff! Odbylismy juz wizytę na Klinikach Weterynaryjnych, sam Pan Ordynator na sprzyjął, bo akurat dyżurował. No cóż, chlapawica przyszła i moja kota się zaziębiła, bo boso po ogrodzie chodzi! Mamy zapalenie gardła i tchawicy, dostala zastrzyk z antybiotyku, a reszta (synolux) "doustnie" przez pięc dni dwa razy dziennie. Czyli leczymy się i zdrowiejemy. Gorączki nie ma, waży cztery kilo, i była grzeczna na stole.
Uważam na Balbisię, myjemy miseczki, żarełko osobno, a gdyby co, dostaliśmy o połowę mniejsza dawke dla małej. Teraz śpią na półce nad kaloryferem, najedzone i mruczą.
Dzięki za rady i uważajcie na kotki spacerujące! Zimaaaa!!!!!!!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17928
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lis 22, 2005 14:54

uff to dobrze ,że nic grożnego, moja kotka tylko spaceruje na szelkach , i trwa to góra 10 minut ,miauczy pod drzwiami gdyż nie zawsze chce korzystać z kuwety ,a może jej wogóle nie wyprowadzać? przedtrzymać w domu , bo jak sie bidulka zaziębi , nie mam doświadczenia w tej materii,poradźcie proszę

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 22, 2005 16:15

na zdrówko Czitusiu, kuruj się :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Nie lis 27, 2005 19:14

Miau!Miau!
Dzisiaj skończyliśmy zażywanie synuloxu, pięć dni 2 razy dziennie. Czitunia była już "całkiem dobra" po dwóch dniach, ale dzielnie skończylismy zaordynowaną dawkę. Kotka ma wspaniały apetyt, biega, bawi się,wszystko ok., tylko głosik taki niewyraźny! No w operze zaśpiewać nie może. Czy z tym fantem muszę lecieć do weta, czy samo przejdzie? Ma dwa i pół roku i to był jej pierwszy antybiotyk w życiu, myślę, że poskutkowało, nie było to nic groźnego, gorączki nawet pierwszego dnia nie miała. To co, przejdzie?
Pozdrawiamy
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17928
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lis 27, 2005 19:30

czitka pisze:Miau!Miau!
Dzisiaj skończyliśmy zażywanie synuloxu, pięć dni 2 razy dziennie. Czitunia była już "całkiem dobra" po dwóch dniach, ale dzielnie skończylismy zaordynowaną dawkę. Kotka ma wspaniały apetyt, biega, bawi się,wszystko ok., tylko głosik taki niewyraźny! No w operze zaśpiewać nie może. Czy z tym fantem muszę lecieć do weta, czy samo przejdzie? Ma dwa i pół roku i to był jej pierwszy antybiotyk w życiu, myślę, że poskutkowało, nie było to nic groźnego, gorączki nawet pierwszego dnia nie miała. To co, przejdzie?
Pozdrawiamy

Czitka, a gdyby tak badania?
Krwi, dajmy na to?
Co ja Ci mam napisac na odleglosc?
Upewnic, ze wszystko w porzadku?
Przeciez sama piszezs, ze jest zachrypnieta - wiec z krtania nie jest wszystko w porzadku.
Tylko wet Ci powie na pewno.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie lis 27, 2005 19:42

Ja pytam, bo po prostu nie mam doświadczeń z chrypką. Jeżeli trzeba, oczywiście pójdziemy do kontroli. A po co badania krwi?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17928
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lis 27, 2005 19:45

czitka pisze:Ja pytam, bo po prostu nie mam doświadczeń z chrypką. Jeżeli trzeba, oczywiście pójdziemy do kontroli. A po co badania krwi?

Kontrolnie?
Chyba, ze nie byly robione, to teraz nie ma z czym porownac.
Ale jesli mimo leczenia po zapaleniu krtani pozostaje chrypka - to ja bym chyba skonsultowala sie z wetem.
Chociaz antybiotyk byl o szerokim spektrum, istnieje zawsze ryzyko, ze - o ile to byla infekcja bakteryjna - ten akurat szczep byl oporny na amoksycyline.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ashai, Google [Bot], Lifter i 230 gości