Mam w tej chwili w domu piętnaście kotów.
Pierwsza była Noska, ta dzikuska, która dzięki wam trafiła na sterylkę. Ponieważ kotka jest wyjątkowo przylepna i bardzo niestrachliwa, mama wpadła na pomysł, że spróbuje wyszukać jej dom i to od razu z jakimś drugim kotem. Przywiozła więc z działki jedno z jej dzieci - trzymiesięcznego kocurka Kropka, umaszczonego podobnie do Noski - krówkę. A w czwartek zajrzała do nas moja kuzynka, z deklaracją, że chce kota. Mama szybciutko przekonała ją, że przywiezie Eleganta. No i dziś przywiozła.
Tyle, że domki zaczęły mi się wycofywać...
Mam w pokoju trzy nieco lękliwe, ale miziaste koty. Trzynaście moich tłucze sie po pozostałych pomieszczeniach i marudzi... O bałaganie już nie mówię...
A na działce zostało rodzeństwo Kropka - cztery kociakki, może trzymiesięczne...
Ich szanse na przetrwanie zimy oceniam na bardzo mizerne...