Hej
Napisałam na forum, bo nie jest to moim zdaniem, nie jest to temat prywatny, tylko jak najbardziej publiczny
(zresztą na pw jakoś jeszcze nie odpisałaś
). Prosiłam, żebyś nie czuła się urażona, widać że emocje grają tutaj dużą rolę
Nie napisałam, że nie popieram kociar, wręcz przeciwnie podziwiam osoby, które poświęcają się pomocą zwierzakom i mają ich sporo. Miałam na myśli osoby, które "kolekcjonują zwierzęta" - tzn. zbierają wszystkie jak leci, mimo że nie są w stanie zapewnić im najmarniejszych warunków, nie sterylizują i niechętnie, albo wcale nie decydują sie na wydawanie do adopcji. Takich osób rzeczywiście nie wspieram, bo nie mam ochoty:1. Wspierać kogoś w połębianiu choroby psychicznej (w Ameryce często diagnozowanej- "animal hoarding" i leczonej, w Polsce często takie osoby się w pewien sposób gloryfikuje: vide Wioletta Vilas itp.) 2. wspieranie takich osób przedłuża trwanie procederu i przyczynia się do jeszcze dłuższego cierpienia "kochanych" przez nie zwierzaków. Na forum było kilka takich przypadków opisywanych i wierz mi, że po zobaczeniu zdjęć zwierzaków z tamtych miejsc, nie muszę mieć bezpośredniego kontaktu z "miłośniczkami", żeby je oceniać.
I dlatego dopóki nie mam pewności, co do tego, że Panie z Opola zajmują się kociakami w sposób racjonalny (nooo może nie racjonalny, bo dla większości ludzi racjonalne jest posiadanie jednego zwierzaka), nie będę angażować swoich zasobów zresztą wątłych
w pomoc.
Na forum jest masa osób, które ma po kilkanaście kotów swoich i "na przechowaniu" (vide Kasia D, Lydija, Mirka T, Eve etc.) ale jak dlugo jestem na forum nie słyszałam, żeby wydawały komuś zwierzaki niesterylizowane (oprócz małych kociąt), albo dopuściły do tego, żeby zwierzę będące pod ich opieką rozmnożyło się, to jest moim zdaniem podstawą.
Napiszę, jeszcze że dla mnie nie ma znaczenia, czy to są koty z opolskiego, wałbrzyskiego itp.
A tak poza tym, dziewczyny ja naprawdę podziwiam Wasz zapał i że tak bez żadnych informacji i w ogóle, za inicjatywę - to jest SUPER
Staram się jedynie podchodzić do tematu racjonalnie, bo wydaje mi się, że na motywacjach ambicjonalnych długo się nie pojedzie, a na działaniu z głową - owszem.
Wyczułam w Twoim poście sporo złości skierowanej do mnie, a nawet jakieś tam : jak się chce to się może.... Nie oceniaj mnie proszę, bo mnie nie znasz, nie wiesz, czy i jak pomagam kotom, kim jestem itp. Uważam, że jeśli ktoś potrzebuje pomocy finansowej powinien przynajmniej wylegitymować się swoimi danymi osobowymi, bo inaczej trudno oczekiwać, że taką pomoc otrzyma, jak zresztą sama się przekonałaś. I na taką między innymi informację czekałam, może niejasno się określiłam
. Nie ma co się obruszać, bo chodzi chyba o dobro kotów, a nie o jakieś rozgrywki, kto lepiej, szybciej i bardziej bezinteresownie pomaga, albo o miłe słówka
Dalej potrzymuje ofertę pomocy, chce po prostu mieć pewność, że pomagam dobrze, dlatego czekam na jakieś bliższe info, może być na PW.