Twoja przyjaciółka jest wspaniałą kobietą.
Jeśli już ma toxo, to pozbywanie się kota z domu nic nie zmieni, bo nie ma to wpływu na przebieg choroby. nie wiadomo też na 100%, czy zaraziła się od niego. kot nawet po przebytej toxo nie zaraza przez całe życie, wydala oocysty tylko na pewnym etapie swojej choroby. tak naprawde przyjaciółka nie dowie się teraz, jak było - a jakkolwiek było, nie jest to wina kota...
Koleżanka mojej szwagierki przed ciążą też była czysta i też w czasie ciąży okazało się, ze ma toxo. Tyle że nie miała kota... ani żadnej z nim styczności.
Najlepiej zarazic się sporo PRZED ciązą - wtedy kłopot z głowy, ma sie nabyta odpornosć, można przesadzać kwiatki w spokoju ducha.
A teraz pytanie do lekarzy: co do oblizywania łopatki - wiadomo, że nikt tego nie robi, ale jak to jest z np. całowaniem kota po futerku? W końcu on się po nim liże, a jak przedtem umyje sobie tyłek to czy można się tą droga zarazić?