Mój kotek na ok. 2-ch lat. Został wykastrowany rok temu. Nie wychodził na dwór. Zachorował na kamienie moczowe i leczę go już od 2 miesięcy. Najpierw dostawał jakieś zastrzyki, aż całkowicie nie mógł się wysiusiać, w tedy go cewnikowano. Ściągnięto mu w tedy 2 nerki lekarskie krwi, Po tym cewnikowaniu za trzy dni znów nie mógł się wysiusiać i znów go cewnikowano , dostawał zastrzyki i tabletki doustne. Po trzech tygodniach zaczął wymiotować. Zmieniłam w tedy lekarza. Niczego to nie zmieniło , dostawał zastrzyki, nie jadł . Po kolejnym cewnikowaniu znajomy polecił mi następnego lekarza. Okazało się, ze kotek jest wycieńczony i odwodniony. Dostawał kroplówki . Podejrzewano że nie pracują mu już nerki. Zrobiłam mu badanie krwi. Nerki zaczęły pracować ale ma zniszczoną wątrobę od leków i miał anemię. Bardzo schudł. Zrobiłam mu badania na białaczkę. Wynik wyszedł ujemny. I zrobiłam badanie moczu. Potwierdziło to diagnozę o kamieniach moczowych. Nadal ma typowe objawy kamieni moczowych, długo siedzi w kuwecie i siusia mało- ale siusia, jest cichutki jakby go w domu nie było. Przy pomocy leków zaczął jeść i przybrał na wadze. Problem jest w tym, że go cały czas mdli i ulewa mu się . Lekarka jest na tyle uczciwa, że mówi, że już nie wie co mu jest. Boimy się, że jak odstawię leki to kotek znów przestanie jeść i że znów przestanie siusiać. Lekarka wspomniała, że podejrzewa „kocie brak odporności( AIDS) . Już nie wiem co robić, proszę o poradę.