Oto wycinek z watku na forum zakoceni
Ja również nieco się gubię we wszystkich informacjach, które są bardzo chaotyczne, bo z tego co wiem, z Viktoriją kontaktuje się wiele osób w sprawie różnych kotów. Zrozumiałam, że Rudolf jest w "Azylu pod Psim Aniołem" (www.psianiol.org.pl), ale z wiadomości jakie dostałam dzisiaj wnioskuję, że kot jest u kogoś w domu tymczasowym i prawdopodobnie będzie dla niego dom na stałe (wg wczorajszej informacji telefonicznej-w Radości). Przepraszam Was za takie mało konkretne wiadomości, ale jestem w stanie przekazać tytlko tyle, ile dowiem się od Viktoriji. Poniżej wklejam wiadomości z domu tymczasowego, jakie od niej otrzymałam dzisiaj:
"Rudolf siedzi na fotelu i z luboscia oddaje sie toalecie. Jest rzeczywiscie cudownym kotem i troche zazdroszcze jego nowym opiekunom. Gdy kolo niego siadlam to wywalil sie na plecy pokazujac brzuch do glaskania. Ma w uszach swierzb - troche mu wyczyszcze i popstrykam preparatem na pchly choc nie wyglada by je mial. Jest wspanialy, spokojny i wyglada na zadowolonego z siebie (i fotela). Z Panstwem, ktorzy go przywiezli jestem umowiona na kontakt telefoniczny w poniedzialek-wtorek. "
"oczy ma ladne, nic z nich nie cieknie, nie ma ropy. Pewnie zawsze bedzie mial w nim herpesa i co jakis czas bedzie sie odnawial - wiec oko trzeba bedzie przemywac i leczyc co jakis czas. Zrobie mu jeszcze pewnie zdjecia bo jestem zauroczona wiec bedzie dokladnie widac jego mordke.
Miejsce po drugim oku tez wyglada ladnie - niezbyt gleboki oczodol, z mala jakby ranka - moze potem mu sie przyjrze dokladnie ale wyglada ze wszystko jest ok i rzeczywiscie nie bedzie trzeba zaszywac.
W czasie glaskania wyczulam na skorze prawdopodobie male ogniska grzyba - nie jestem pewna, tez sprobuje to lepiej zindetyfikowac i zobacze ile tego jest.
Wyglada na spokojnego - musialam wyjsc na chwile i zamknelam go samego w moim pokoju. Jak wrocilam to siedzial za fotelem, poglaskalam i siadlam do pracy, po chwili sam wyszedl, wpakowal sie na fotel i zaczal myc. Jak przyszedl to zjadl troche suchego. Zachowuje sie jak kot, ktory przynajmniej psychicznie czuje sie dobrze.
Czy byl ostatnio odrobaczany?
Od kotow na razie go izoluje - skoro niestety nie zostaje to nie ma sensu moim zdaniem narazac je (i jego) na jakis tam jednak stres zwiazany z poznawaniem terenu i kotow.
Na psa ostrzegawczo zawarczal ale pies nie zwrocil na niego uwagi (przeciez wie, ze koty zawsze maja racje) i zajal sie swoim poslaniem. Kot go z fotela czasem obserwuje, bez strachu, raczej a mina " a ten co tu robi, to moj pokoj"."
I jeszcze zdjęcie z domu tymczasowego:
Z wiazku z tym postuluje o przekazanie uzbieranych pieniazkow na kocurka z Torunskich dzialek. Mam nadzieje ze wszyscy sie zgadzaja