Dzisiaj w nocy obudziło mnie dzikie miauczenie kota. Pomyślałam, że pewnie August dostał się do garażu gdy poszłam tam po zamrożoną karmę dla psów. Ostatnio przeszliśmy z psami na BARFa. Po omacku zeszłam w dół i uchyliłam drzwi lecz nie wyskoczył stamtąd kot, jak to ma w zwyczaju. Miauczenie jednak nie ustawało. Poszłam więc na górę do nieużywanej na razie naszej sypialni gdzie wieczorem prasowałam, lecz Augusta również tu nie było. Obok jest kolejny nieużywany pokój z kartonami książek, ktory kocur obrał sobie za swoje lokum gdy Drex (owczarek belgijski) sprowadził sie do nas. Widać uznał, że dwa belgi to już przesada.
Spojrzałam, bo stamtąd dobiegały hałasy. August siedział na podłodze i miauczał. Pomyślałam, że coś mu się poprzestawiało, zapomniał, że wszyscy są w domu - czasami tak płacze gdy nikogo nie ma w domu. Zawołałam więc uspokajająco: August!!!. Nagle spod okna z ciemności wyskoczył Drex, kot jeszcze próbował atakować go w biegu. Zaświeciłam światło. Okazało się, że ktoś zrobił kupę na podłodze. Była ona bardzo barfowa, a w dodatku kaliber wskazywał, że nie należy ona do głównego lokatora pomieszczenia, który jest zwolennikiem suchej karmy. Widocznie Drex nie bardzo mógł wytrzymać do rana i, zamiast udać się pod drzwi wejściowe, jak zrobiłby normalnie każdy pies, poszedł na górę do pokoju kota. Pierwszy raz spotkałam się z tym, że tam się udał. Normalnie psy przebywają zazwyczaj na tym samym poziomie co ja, czyli przeważnie na parterze, gdyż góra jest jeszcze niewykończona. Tylko kot jak to kot - tam gdzie chce. Śmiać mi się chciało. Pomyślałam, że Drex próbował całą winę za przestępstwo zwalić na kota. ! Nie udało się jednak, bo został przez niego nakryty na gorącym uczynku oraz zatrzymany do wyjaśnienia ! Kot musiał przyblokować go na dość długo, nim zdążył przywołać mnie miauczeniem na miejsce zdarzenia :D!
A Wy pamiętacie jakieś zabawne sytuacje związane z Waszymi ulubieńcami?