Sluchajcie wywiozlysmy kota. Do Szydlowca. Czarcika. DOm super, niby obgadany, kot chciany cieplo przyjety.
Kot musi wracac. Szybko. Bo szaleje, a to maleznstwo emerytow i oni nie wyrabiaja i sa nieugieci, nie wiem co oni zrobia... generalnie kot musi SZYBKO WRACAC!
Jestesmy z Ania zalamane, nie mamy jak tego zorganizowac....
Mamy jutro o 19 transport Warszawa-Wroclaw ale zeby dziewczyna spuchla nie ma jak odebrac go z Szydlowca pod Radomiem.
Blagam Warszawiacy ratujcie! Czy ktos moze go dowiezc z Szydlowca do Warszawy...
oni nawet nie chca go przechowac jeszcze kilka dni bo lata, kwiatki w nocy straca, drapie, miauczy... cholera no mlody kot
nie wiem co robic...