Jak podać kotu lek? - szukam ochotnika...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 10, 2005 16:31

a ja z biciem serca czekam na jutrzejsze starcie :)
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw lis 10, 2005 16:38

będzie dobrze :ok:
pokaż mu kto tu rządzi, zacznij mu już od rana tłumaczyć że ZJE te tabletke, a jak nie to przyjedzie ta blondyna co wczoraj i wtedy na pewno ZJE :ryk:

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 10, 2005 23:05

Jowita, powiedz mu że jak nie zje to przyjedzie ciocia Maryla
powinno wystarczyć :)

albo niech sie spyta Migdała jak to z nim było .....
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lis 11, 2005 11:41

Albo mam farta, albo kicię ciepowatą :lol: bo tabletki na wyciszenie rujki przed sterylizacją łyka bez większych oporów, tak samo, jak wcześniej tabletkę na odrobaczanie. Wetka raz mi pokazała i jakoś poszło. Mam kota raptem miesiąc, więc nie mam doświadczenia ale sądzę, że podstawa to szybkość.
Robię to tak: Wpierw przygotowuję dla kota jedzonko - kurczaczka, rybkę lub wątróbkę - ona to uwelbia i już zawczasu przylatuje do kuchni i prosi o michę. Tabletkę łapię w uklajstrowane w jedzonku palce i też ją troszkę paprzę aby nabrała miłego zapachu. Kucam koło kota i czystą, lewą reką łapię od tyłu za łepek i palcem wskazującym (lewym) rozdziawiam od boku pysio. Szybko pakuję tabletkę jak najgłębiej na języczek i popycham palcem wskazującym (prawym). A potem szybko podstawiam kici michę z daniem właściwym, by się zajęła jedzeniem, a nie pozbywaniem tabletki. Jak dotąd 100% powodzenia 8) Nawet pomoc mojego faceta w przytrzymywaniu łapek okazała sie zbędna. Tylko po całej operacji, aż mi się rece z emocji trzęsą.
Inna technika, by nie stresować kici zanadto, to rozkruszenie tabletki i zmieszanie z drobno pokrojoną wątróbką. Zjada, aż jej się uszy trzęsą :D

Aktinidia

 
Posty: 42
Od: Pt sie 19, 2005 13:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 11, 2005 12:16

Figę mam od maleńkości więc ona przyzwyczajona, że paniusia łapie, mordkę rozdziawia na siłę i wpycha jakieś świństwa, łyka więc bez problemów. Jak jeszcze się nie za dobrze znałyśmy z Tosią, na początku jej pobytu u mnie, tabletki podawałam w kulkach z wołowinki (wypróbowane na moim piesiu, on pożerał kulki z pasztetu z nadzieniem :lol: ), do czasu kiedy jedna porcja została natentychmiast oddana w postaci niestrawionej. Od tej pory Tosia łyka tablety tak jak Figa, tyle, że najpierw trzeba urządzić polowanie na kota bo jakoś zawsze małpka wyczuwa co się święci i wieje gdzie pieprz rośnie! 8O :lol:
ObrazekObrazek Tosia(*) Figusia (*), Lubo i... mała Figurka :)

kasik30

 
Posty: 16485
Od: Pt lut 18, 2005 16:32
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 11, 2005 12:44

od paru dni jestem w temacie :twisted: bo koty przeziębione i muszę podawać rutinoscorbin oraz biostyminę.
biostymina jest w płynie ale też mamy zabawę :twisted:
Fidel prycha, kładzie uszy po sobie, skrzeczy, wyrywa się i ogólnie jest wściekły. Podanie mu tabletki oraz wstrzyknięcie biostyminy do dzioba jest wyczynem. Ale on daje sie jeszcze przewrócić na plecy gdy go kładę na kolanach. Wrzucam do pyszczka, zamykam i głaszczę po przełyku. Czasem się nam udaje. Najfajniej jest rano przed pracą :twisted: Powinnam robić to nago bo inaczej wygladam jak dywanik łazienkowy z baaardzo grubym włosem 8)
Sasza na codzień to typowy brytek wcielenie spokoju i angielskiej flegmy, przy podawaniu tabletki budzi się w nim demon. Nie ma opcji przewrócenia go na plecy, mnie się jeszcze od ponad roku jak go mam nie udało :? Sam do drapania bardzo chętnie się wystawia ale zmuszany do tego wije się jak wij, futro fruwa wokół nas i ogólnie masakra. Więc sadzam go na kolanach pyszczkiem do mnie i walczymy wstrzykując i podając tabletkę. Ma tę zaletę, że raz wrzucona nie jest wypluwana, tylko szybko z obrzydzeniem połykana.
No i trzeci pacjent Emil. Każdemu takiego życzę. Biostyminę wypija ze spodeczka, pędząc w podskokach 8O jak ją serwuję, tabletkę włożoną , nigdy wpychaną połyka bez szemrania. No ale to kot, który u weterynarza podczas robienia zastrzyku leży sam, nie trzymany na stole i czasem jeszcze ociera się o weta mrucząc 8O .
Obrazek

wacka

 
Posty: 2028
Od: Pt sie 20, 2004 9:06
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lis 11, 2005 12:56

a
Ostatnio edytowano Czw maja 25, 2017 8:30 przez tyona, łącznie edytowano 1 raz

tyona

 
Posty: 197
Od: Nie lis 28, 2004 17:07

Post » Pt lis 11, 2005 13:37

No coś Ty, toż to jakiś masochista, zboczeniec jeden! :lol:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Silverblue i 518 gości