Strona 1 z 1

jutro piąty kot

PostNapisane: Pt paź 28, 2005 23:29
przez dyzio_miszcz
Jutro będę miał piątego kota w domu, oficjalnie na jakiś czas (wyjazd kogoś z rodziny na saksy) ale jak znam życie to będę miał już gada na stałe.

Najgorsze jest to że gad płci żeńskiej mimo kastracji agresywny jest jak kontroler biletów komunikacji miejskiej. Troche się boję o moje 4 gady.

PostNapisane: Pt paź 28, 2005 23:32
przez zosia&ziemowit
To gratulujemy za gadowania - skąd ja to znam... :lol:

PostNapisane: Pt paź 28, 2005 23:38
przez Lidka
Kciuki za lagodne wejscie Nowego:))
Piec naszych ogonkow tez na szczescie bedzie sie krecic.
Napisz jak poszlo:))

PostNapisane: Śro lis 02, 2005 20:39
przez dyzio_miszcz
Gad, piąty ogon u wozu na razie w defensywie, siedzi za szafą i warczy :)
Przyjechała dopiero dzisiaj. I załapała się od razu na baty od Pećki.

Dziwne to bo Pećka raczej łagodnym gadem jest i zazwyczaj to ona zbiera baty od Majki, ale widać coś się zmieniło.

P.S.
Piąty gad ma na imię: Gryzelda

PostNapisane: Śro lis 02, 2005 20:43
przez ryśka
Na forum jest jeszcze inna Gryzelda - Doroty, która podszczypuje ludziom łydki ;) :D :lol:

PostNapisane: Śro lis 02, 2005 20:44
przez dyzio_miszcz
ooo, to podobnie jak nasza Gryzelda :D

Znaczenie imion? :D

PostNapisane: Śro lis 02, 2005 21:57
przez ryśka
A Wasza została nazwana zanim ujawniła skłonności? :lol:
Bo Gryzelda Doroty dopiero "po" :twisted:

PostNapisane: Śro lis 02, 2005 23:38
przez dyzio_miszcz
nie :)
tez została nazwana po :D

i znowu dostała baty od Pećki - Pećka to najbardziej pokojowo nastawiony kot na świecie, zaraz po persie Winniczku, a tu nagle akcja: obcy za burtę !

No ale Pećka ma przewagę, od lat w towarzystwie innych kotów a Gryzelda w swoim dwuletnim życiu po raz pierwszy spotkała 4 dorosłe koty.

Ponieważ niedawno się dokociłem w 2 inne koty to sytuacja wygląda tak:

Majka gania Rybę, Ryba Pećkę a Pećka wyżywa się na Gryzeldzie.

Winniczek startuje poza konkursem, rano jak się obudzi to idzie do kuchni i patrzy w kafelek na ścianie, średnio 6-7 godzin. Jak się napatrzy to chce jeść. Nie bije się z nikim i nikt go nie bije.

:D

PostNapisane: Czw lis 03, 2005 9:46
przez livy
"Winniczek startuje poza konkursem, rano jak się obudzi to idzie do kuchni i patrzy w kafelek na ścianie, średnio 6-7 godzin. Jak się napatrzy to chce jeść. Nie bije się z nikim i nikt go nie bije."
:ryk: Winniczek jest dystyngowany i nie bierze udziału w bijatykach

PostNapisane: Czw lis 03, 2005 12:08
przez safiori
Super jet ten Winniczek. :ok: za bezproblemowe dokocenie.

PostNapisane: Czw lis 03, 2005 18:46
przez dyzio_miszcz
Super to on taki nie jest.

Jak sama nazwa wskazuje jest trochę wolny, ale ma paskudną przypadłość.
Ponieważ dołączył stosunkowo niedawno nie znam jego przyzwyczajeń żywieniowych. Koty u mnie jedzą RC i Hills, ale winniczek ma spóźnioną reakcję na zmianę diety (wcześniej jadł marketowe karmy), toteż zdarzają mu się często rzadkie koopki. Niestety jest persem pełnej krwi i jak koopa jest rzadka to zostaje na nim, najperw z tyłu, potem z przodu jak próbuje się umyć. Ponieważ próba rzadko kończy się sukcesem, to zaczyna się akt drugi, czyli na scenę wchodzi winniczek i biały wełniany dywan, który służy kotu jako papier toaletowy.

Planuję w sobotę ogolić mu doopsko, bo nie mogę go cały dzień podcierać.

PostNapisane: Czw lis 10, 2005 17:42
przez dyzio_miszcz
mały update:

Gryzelda dalej jest ganiana, ale najwyraźniej przyjmuje to za zabawę i ucieka w popłochu potrząsając fałdami tłuszczu i zakręcająć z piskiem łap.

Jak już dobiegnie do wyznaczonego punktu to role się odwracają i zaczyna gonić goniącego :lol:

Moje ogony szybko zrozumiały o co chodzi i tym sposobem piąty kot u wozu załatwił sobie bezproblemowe dokocenie.

Bardzo się cieszę, bo to wielka, tłusta kocia jedynaczka, która w swoim dorosłym życiu nie widziała innych kotów, bałem się że będzie się lała z moimi kotami a ona nie tylko je nauczyła nowej zabawy, ale i nie rzuca się na głaskającego, tak jak to robiła zanim do mnie trafiła. Zdarza się że nie pasuje głaskanko, ale przynajmniej teraz burczy i kłądzie uszy po sobie, zamiast jak wcześniej rzucać się do gardła. :lol:

P.S.

Winniczek został ogolony z tej drugiej strony kota (no trochę mu futra zostało) i nie mam już kakaowych wzorków na dywanie :D

PostNapisane: Czw lis 10, 2005 17:49
przez Kaska
dobre wiesci :D
cwana Gryzelda :lol:

uczulam tylko na kontrolowanie nerek u Winniczka - poza wzorkami - niestety persy maja fatalna sklonnosc do chorob nerek w tym genetycznego PKD :(