Witam wszystkich!!!
Zdaję sobie sprawę, że ten temat dla niektórych może być już nudny, ale mimo wszystko chciałabym posiąść większą wiedzę na ten temat, niż mam teraz. Szczególnie teraz jest to dla mnie ważne, ponieważ staramy się z mężem o dzidziusia i czasami mamy inne poglądy ...
Ja się uparłam i nie oddam kotka (zresztą po takiej historii) i tylu nerwach... Nieco inne zdanie ma mąż
Wracając do setna sprawy: nie wiem już co jest prawdą, a co nie
Chciałabym wiedzieć:
1. W jaki sposób kot nabywa toksoplazmozę, czy on to po prostu ma w sobie?
2. Co to znaczy, że kot jest nosicielem, czy też nie?
3. Czy jeśli kot nie ma tej choroby, to jej nie będzie mieć i nie będzie zrażać?
Bardzo proszę znających się na rzeczy o pomoc. Dla mnie odpowiedź na te pytania to zbawienie.
Dziękuję