Czy kicia już ma panleukopenię? Spóźniłam się :((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 24, 2005 21:05 Czy kicia już ma panleukopenię? Spóźniłam się :((

W łódzkim schronisku panuje panleukopenia :cry: Zabiera kociaki. WIększość jest juz w bardzo złym stanie.

Pare godzin temu przeczytałam ten wątek :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1373819#1373819

W lecznicy obiecali chłopakowi, że kicia zostanie u nich do jutra, a dopiero potem oddadzą ją do schroniska. Nie dotrzymali słowa, odwieźli ja już dziś.
Spóźniłam się :(

Mam pytanie, bo łapię się każdej nadziei: czy jest szansa, że maleńka nie zdążyła jeszcze się zarazić? Czy jest sens zabierać ja ze schroniska i walczyć? Wiem, że to może nieetyczne, ale jeśli wezmę kotka z panleukopenią do siebie, przez długi czas ie będę mogła pomagać innym.

Co robić? Jest dla niej szansa?
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 24, 2005 21:07

Saskia, zabierz, obserwuj w razie najmniejszych watpliwosci podaj parwoglobuline.
A cos na podniesienie odpornosci zaraz po zabraniu.
Szansa jest zawsze.
Dla tej kici to kwestia zycia lub smierci, przeciez wiesz...
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon paź 24, 2005 22:25

saskia warto
tam odejdzie zmarznieta przerazona i samotna
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon paź 24, 2005 22:31

Zabieraj szybko. Jest szansa. W końcu to wirus i zawsze jest nadzieja, że jeszcze nie dotarł, a tam nie ma szans. Trzymam kciuki :ok:
Obrazek

Miga

 
Posty: 530
Od: Śro cze 02, 2004 16:34
Lokalizacja: Krasnystaw

Post » Pon paź 24, 2005 23:02

Moje pytanie moze zabrzmi glupio ale dlaczego schronisko przyjmuje kocieta, ktore przeciez sa bez szans.
Dlaczego w prasie nie ma wiadomosci, ze schronisko nie moze przyjmowac na pewna smierc zadnych zwierzakow?

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 24, 2005 23:19

Lidka pisze:Moje pytanie moze zabrzmi glupio ale dlaczego schronisko przyjmuje kocieta, ktore przeciez sa bez szans.
Dlaczego w prasie nie ma wiadomosci, ze schronisko nie moze przyjmowac na pewna smierc zadnych zwierzakow?

Przyjmuje bo ma obowiązek.
Wczoraj Ewka zawiozła trochę parwoglobuliny , możliwe,że kicia ją już dostała.
Saskia zrobisz jak Ci serce podpowie, tu trudno radzić.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 25, 2005 0:19

Gdyby wszystkie kociaki były szczepione "na wejściu" skala problemu byłaby dużo mniejsza.
A tak - jest mordownia.

Saskia, ja bym ją zabrała.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto paź 25, 2005 8:18

k..a

tę kicię przydałoby się zabrać, izolować od reszty (tak, wiem, że nie macie gdzie). jeśli mogła mieć kontakt juz zpanleuko - podałabym surowicę NIE CZEKAJĄC na objawy. Jeśli raczej nei miała - była możliwie izolowana - poczekałabym do PIERWSZEGO objawu, z osowieniem włącznie.

ale problem jest znacznie gorszy - trzebaby zorganizować akcję podania parwoglobuliny pewnie wszystkim kociakom w schronisku, skoro już umierają. Możliwości NIEZARAŻENIA się są dość małe.

Łodzianie - jesteście w stanie:
- dowiedzieć się ilu kotom w schronisku warto podać surowicę
- ile kosztuje jedna dawka (najlepiej niech kupi ją bezpośrednio wet schroniskowy, wyjdzie najtaniej, możecie mu to zasugerować? jak oni w ogóle podchodzą do parwoglobuliny? nie będą pisać że to zabobony?
- zorganizować akcję zrzutkową na tę parwoglobulinę, bo pewnie schronisko kasy nie da (czy da???)

Te koty które zachorują na postać nadostrą nei mają szans oczywiście. Te, co na ostrą - też pewnie nie. Co gorsza małe szanse w schronisku mają też te chorujące "łagodnie", bo powinny mieć częste wlewy dożylne i antybiotyki, być w miarę w cieple etc. Na dobrą sprawę każdego kociaka, który zaczyna chorować trzebaby stamtąd wyciągnąć, intensywnie leczyć i potem ... oddać z powrotem? kretyństwo i nierealne, wiem:(

nie wiem co zrobić:(
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 25, 2005 8:29

jopop pisze:Łodzianie - jesteście w stanie:
- dowiedzieć się ilu kotom w schronisku warto podać surowicę
- ile kosztuje jedna dawka (najlepiej niech kupi ją bezpośrednio wet schroniskowy, wyjdzie najtaniej, możecie mu to zasugerować? jak oni w ogóle podchodzą do parwoglobuliny? nie będą pisać że to zabobony?
- zorganizować akcję zrzutkową na tę parwoglobulinę, bo pewnie schronisko kasy nie da (czy da???)

Cene jednej dawki spradzaly bodaj Lidiya i Ariel podczas epidemii w Toruniu - o ile pamietam, chodzilo o koszt ok. 50 zl na kota, ale moge zle pamietac.
Producent ma siedzibe w Wawie, byc moze tu latwiej byloby zalatwic i przeslac przesylka kurierska do Lodzi.

Nie mam pojecia o skali zjawiska - ale moze byc tak, ze podniesienie tematu panleukopenii w schronisku lodzkim spowoduje masowe usypianie zagrozonych kociat, bo w koncu w takim przypadku maleja szanse na adopcje a wokol placowki robi sie niepozadany szum.
Jopop, doswiadczenie forumowiczow uczy, ze jesli chce sie pomagac schroniskom, to trzeba to robic ostroznie, nie drazniac personelu - w przeciwnym wypadku zawsze konczy sie to zle dla zwierzat.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto paź 25, 2005 8:44

Jesli masz mozliwosc odizolowania kotki od swoich kotow i nie boisz sie ryzyka pod tym katem - to ja bym kotke jak najszybciej wyciagnela ze schroniska, najlepiej byloby gdybys mogla ja na 2 tygodnie wsadzic do klatki - tak zeby w razie choroby bardzo skazone bylo nie cale pomieszczenie ale tylko powierzchnia klatki i w ten sposob obserwowala, zachowujac wszelkie srodki ostroznosci, czesto myjac klatke i podloge w pokoju jakims chlorem.
Parwoglobuline podalabym juz teraz, jak najszybciej - bo ona najskuteczniej dziala w momencie namnazania sie wirusa, gdy kot jeszcze nie jest chory.
Gdy juz pojawiaja sie objawy - wirus jest namnozony, odpornosc zbita, lada moment kota zetnie i bedzie bardzo slaby. W przypadku kociaka pierwsze objawy bywaja ostatnimi bo smierc zabija szybko.
Uwazam ze nie ma na co czekac - lepiej nie pozwolic kotu wogole zachorowac.

Ale nie wiem jakie masz warunki odizolowania kociaka od swoich kotow - bo jesli kotka sie zarazila to same drzwi moga nie wytarczyc, trzeba by polozyc jakas mate pod nimi nasaczone czyms wirusobojczym, dobrze by bylo gdybys do zajmowania sie kotka zakladala rekawiczki i jakis fartuch - zdejmowany przed wyjscim z pokoju.

Blue

 
Posty: 23499
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto paź 25, 2005 8:45 Re: Czy kicia już ma panleukopenię? Spóźniłam się :((

saskia pisze:czy jest szansa, że maleńka nie zdążyła jeszcze się zarazić? Czy jest sens zabierać ja ze schroniska i walczyć?


Nie napiszę: zabierz! ale napiszę tak:
Ja zabrałam kićka z miejsca gdzie wirusówka szalała już jakiś czas. Od Lidyii. Przyjechał do mnie i zachorował. Dzisiaj ma się świetnie, chyba nawet za dobrze. :)

Warto! Jak dziś na niego patrzę i myślę, że mogłam zrezygnować jak się dowiedziałam o zagrożeniu, albo że mógł nie przeżyć, to mi się robi miętowo...

Gdyby się czas cofnął, wzięłabym go raz jeszcze, mimo tego co przeżyliśmy wszyscy przez dwa tygodnie...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 522 gości