Ja najpierw przygarnęłam jednego kotka, a potem drugiego
pół roku temu to się stało. Radość jest wielka, ale trzeba pamiętać o paru rzeczach. Mimo tego, że kota się nie wyprowadza, też trzeba się nim zajmować tzn. nie tylko karmić, ale i bawić się z nim, poświęcić czas, szczególnie mały kociak lubi dużo zabawy. Kot dostanie się wszędzie, będzie chciał wskoczyć na regał, czy blat kuchenny, może także chcieć ostrzyć pazury o Twoje ulubione krzesło... są na to sposoby, można kota oduczać, ale niestety nie zawsze się uda. No i na koniec - trzeba mieć go z kim zostawić, jak się wyjeżdża i liczyć się z wydatkami na weta, jak coś się bedzie działo... A tak mniej poważnie, to problemem jest też jak jeden kot śpi Ci na stopie, a drugi na głowie i nie możesz się obrócić, bo nie chcesz kotkow budzić
Poza tym np. moje koty są bardzo grzeczne, nic nie zrzuciły na ziemię podczas wspinaczek, tylko Tola niestety uparła się na drapanie kanapy i trzeba ją było zakryć narzutą, ślicznie się razem bawią, przychodzą na kolana, gdy chcą się poprzytulać, są super! Kot, a nawet dwa w domu (nawet małym mieszkaniu) to nie jest wielki problem, a dużo radości, pod warunkiem, że się pamięta o tym, że kot, to kot i po półkach będzie się wspinał