Nie ma nic złego, co na dobre by nie wyszło. Mimo że trafiłam tu z przykrego powodu, bardzo mi się tu spodobało.
Widzę, że jest tu wiele doświadczonych zakoconych. Może ktoś się spotkał z takim zjawiskiem. Moja Tusiczka znalazła sobie rozrywkę - wylizuje i wygryza futerko na brzuchu i łapkach, wszędzie, gdzie może sięgnąć. Od kilku lat ma goły różowy brzuszek i starannie utrzymuje go w takim właśnie stanie. Futro na pleckach ma piękne. Jest czysta, po analizach w lecznicy zostały wyeliminowane choroby skórne, grzyby itd. Daję jej krople uspokajające, ale zły nawyk jest silniejszy. Ma 9 lat, jest sterylizowana.
Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc.
Też chciałabym zamieścić portrety moich zwierzaczków, ale nie wiem jak.