Witam wszystkich,
Miałam już napisać parę dni temu, ale teraz już naprawdę jestem zdesperowana
((
Przedstawiam sytuację: mieszkam na Grochowie (za Parkiem Skaryszewskim); parę dni temu dowiedziałam się o OKRUTNYM potraktowaniu kotków. Opisałam to dzisiaj na Forum NFO i pozwalam sobie tutaj to przekleić, bo miau.pl ma o wiele większy zasięg.
Otóż w piwnicy mojej kamienicy mieszkały z mamą piękne czarne kotki; były dobrze nastawione do ludzi, niestraszone, spokojnie wylegiwały się w słońcu na trawniku, były dokarmiane przez panią z okolicy. Niestety, gdy pani wyjechała na parę dni (zastępowała ją wtedy inna osoba), kotki zostały OTRUTE!!! (Po prostu słów nie mam!!! Te kotki naprawdę były piękne i zdrowe, jak na kotki piwniczne!!!).
Zanim to się stało, miałam jakieś przeczucie i prosiłam panie z Fundacji "Trzy Łapy", poleconej mi przez Azyl pod Psim Aniołem, o zabranie tych kotków, na sterylizację i do adopcji. Niestety, nie zdążyły już przyjechać... -(((
W związku z tym okropnym zdarzeniem, które ciągle przeżywam, bo strasznie mi żal tych kotków, mam pytanie: czy ktoś z Forum, zna w Warszawie SPRAWDZONĄ już organizację czy osoby, które zawiadomione są w stanie zareagować szybko??? Pytam, bo gdy już kiedyś chciałam uratować inne kotki z piwnicy i zawiadomiłam Fundację CANIS, to - mówiąc dyplomatycznie - powiedzili mi, że sama mogę je sobie odłapać, bo oni nie mają czasu. Stąd trafiłam do Azylu pod Psim Aniołem, który od razu polecił mi panie z Fundacji "Trzy Łapy", o których już mówiłam; problem w tym, że one są dwie, w tym jedna już mocno starsza i nie mają takiej dużej "zdolności operacyjnej", choć wtedy pomogły i jednego kotka uratowałyśmy
))
I WRESZCIE NAJPILNIEJSZA SPRAWA: ZAUWAŻYŁAM PRZED CHWILĄ JESZCZE DWA MAŁE KOTKI W OKOLICY!!! PROSZĘ NIECH KTOŚ MI POMOŻE JE ODŁOWIĆ - a ja zrobię wszystko, żeby zapewnić im weterynarza i znaleźć im domki - PROSZE POMÓŻCIE MI URATOWAĆ JE PRZED OTRUCIEM!!! Strasznie się boję o nie, żeby nie podzieliły losu pięknych, nieodżałowanych, kociaków z mojej piwnicy. Drżę o nie...!!!
((
Będę bardzo wdzięczna, za wszelkie wskazówki, jakie osoby w W-wie są w stanie pomóc w takch sytuacjach, ponieważ bardzo przeżyłam stratę tych kotków, a niestety nie mam zupełnie doświadczenia w pomocy kotkom piwnicznym (odłapywanie, zabiegi wet., itp.), ponieważ zawsze miałam koty "bardzo udomowione"
Serdecznie wszystkich pozdrawiam; mam nadzieję, że ktoś z forumowiczów odpowie na mój apel o pomoc
)) Będę co chwilę sprawdzać forum i priva, żeby móc jak najszybciej przystąpić do akcji z osobami chętnymi pomóc tym kotkom.
Lidia
Araguś (dożątko), Fizia i Mała (koteczki
))