Strona 64 z 64

PostNapisane: Śro paź 04, 2006 15:56
przez Kicorek
Mysza pisze:pojechać, połapać WSZYSTKIE koty, posprawdzać płeć i które są pokastrowane (co przy tej administracji, jest prawie niemożliwe, zwłaszcza, że część nie ma tatuaży). Potem koty podzielić na wybiegi i połatac wybiegi by nie uciekały. Zrobić listy jakie koty sa w jakim są wybiegu.

Tatuaże też nie na wiele się przydają, bo książeczki rozpływają się tam w niebycie :?
Jak wiosną zabieraliśmy koty, to żadnej z dwóch czy trzech koteczek do ewentualnego zabrania przez moją koleżankę nie można było znaleźc książeczek i czegokolwiek się o nich dowiedzieć. Wzięła w końcu kocura, którego na oko oceniłam jako kastrowanego, bo oczywiście nikt nic o nim nie wiedział :? Na szczęście się nie pomyliłam :)


Mysza pisze:No a potem przyszłyby kolejne koty i były wrzucane gdzie popadnie...

Tego tak od razu nie chciałam pisać, ale przyszło mi to do głowy, czyli znów syzyfowa praca.... :(

Kurcze, w jaki sposób skłonić tam kogoś do myślenia i egzekwowania sensownych działań? Przecież wtedy i pomagać by się chciało, bo nie szłoby to na marne...