Misza i Kamyk - integracja! Chyba sie udala :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 16, 2005 18:59

Wiesz, ja juz nie liczę na wielką miłość i wspólne spanie, znam dom, w którym matka i córka fukają na siebie "od urodzenia", ja chciałabym , żeby mieszkali obok siebie, jeśli nie mogą razem, tylko tyle. Super, ze jesteś w ciąży, kiedy dzidziuś? Ja mam trójkę dzieci :D i jestem z tego powodu bardzo dumna...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon paź 17, 2005 7:42

aaaaa chyba sie za bardzo chwalilam. Dzisiaj od rana sie ciagle tluka, same wrzaski slychac... Moze tak musi byc. Jednego dnia przyjazn, a drugiego dnia ochlodzenie stosunkow ;-).
Termin mam na polowe grudnia, to nasze pierwsze dziecko, nie liczac tych dwoch szalejacych potworkow ;-).
Ale Ty to juz masz niezla rodzinke, ale my dopiero zaczynamy ;-). Podziwiam, dzieci, koty to chyba masz strrrrasznie duzo roboty. Mysmy zdecydowali sie na drugiego kota teraz, bo siedze w domu. Na razie do pracy nie chodze. Mam czas zeby sie nimi zajac, a zdaza sie chyba przyzwyczaic do siebie nim dziecko sie urodzi. Mam taka nadzieje ;-)
Pozdrawiam
agata

z_agatka

 
Posty: 49
Od: Pon paź 03, 2005 11:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 17, 2005 8:01

Dzieci, koty i dwie roboty, jedna na pół a druga na 1/4 etatu, poza tym mnóstwo pracy społecznej, zajrzyj na www.staramilosna.org.pl ale ja to lubię, poza tym mój TŻ pracuje z domu, chociaż wolałby inaczej, ale takie nastały czasy i nie powiem, mam komfort, bo to właściwie on zajmuje się domem.

A u Ciebie, na pewno zdążą sie pokochać bo przyzwyczajone to one są :D Wiadomo czy to będzie synek czy córeczka?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon paź 17, 2005 9:22

Jestem pod wrazeniem. Jak Ty na to wszystko znajdujesz czas?
Ja pracuje na jeden etat, ale praca jest w dziwnych godzinach, na zmiany. Poza tym nie mam mozliwosci ograniczenia siedzenia przed monitorem, a im dalej w las tym gorzej wysiedziec. Dlatego od jakiegos czasu jestem juz na zwolnieniu. Spolecznie sie nie udzielam. Dla mnie szczytem udzielania sie jest rozmowa na forum ;-). Generalnie nie naleze do osob, ktore maja jakies ogromnie zycie towarzyskie i kupe znajomych. Poza tym mieszkam w Warszawie dopiero od 3 lat.
A jezeli chodzi o dziecko, to podobno bedzie to chlopak ;-). A jak jest u Ciebie? W jakim wieku sa dzieci i jakiej plci?
No jak maz pracuje w domu, to faktycznie jest latwiej zajac sie dziecmi. U nas niestety tak nie bedzie. Oboje pracujemy, ja po maciezynskim wracam do pracy (ze wzgledow finansowych), a dziecie uda sie do zlobka... Trudno, zlobek tez jest dla ludzi, a tak to w zyciu bysmy nie zdecydowali sie na dziecko.

z_agatka

 
Posty: 49
Od: Pon paź 03, 2005 11:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 18, 2005 13:58

Moj Misza je tylko hill'sa innych nie rusza tylko zakopuje. A 4-miesieczny Kamyk co je? Niby rc kitten tylko ze jakos nie znika, za to przyuwazylam ze wyzera starszemu hillsa indoora. I co ja mam teraz robic? Czy mlodemu to nie zaszkodzi? Nie wiecie jak to jest?
Mam juz w planach zakup hillsa kittena, ale boje sie ze misza bedzie go wyzeral i sie roztyje, a mlody i tak bedzie wcinal tego indoora.
Co mi radzicie robic?

z_agatka

 
Posty: 49
Od: Pon paź 03, 2005 11:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 18, 2005 14:42

Ja swoje po prostu pilnuję kiedy jedzą (maly dostaje RC dla niemowląt, a duży swoje puszki) żeby uniknac problemów z brzuszkiem u malego Haribo i nadmiernego przyrostu masy (i tak duzej) u Mruczenki, stoje nad nimi jak kat i odciągam od misek jak zaczynają sobie wyżerać.
Pod koniec, jak zostaje kilka okruszków to pozwalam im wymienic się talerzami i spróbować co dostał "przeciwnik".
Nawet jak daję im to samo np. gotowanego indyka to pilnuję, żeby każdy zjadł tyle ile mu się należy.
Obrazek

Dzo

 
Posty: 60
Od: Pon paź 10, 2005 12:44

Post » Wto paź 18, 2005 14:58

z_agatka pisze:Moj Misza je tylko hill'sa innych nie rusza tylko zakopuje. A 4-miesieczny Kamyk co je? Niby rc kitten tylko ze jakos nie znika, za to przyuwazylam ze wyzera starszemu hillsa indoora. I co ja mam teraz robic? Czy mlodemu to nie zaszkodzi? Nie wiecie jak to jest?
Mam juz w planach zakup hillsa kittena, ale boje sie ze misza bedzie go wyzeral i sie roztyje, a mlody i tak bedzie wcinal tego indoora.
Co mi radzicie robic?

Pozostaje tylko pilnować :) bo to, że sobie wzajemnie wyjadają to normalne. Ale nic się nie stanie jeżeli mały zje trochę chrupek dużego, byle tylko swoje też trochę jadł.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 21, 2005 21:52

Jak tam kociaste? Czy juz zaprzyjaznione?
Kicia, Milki, Max i Ares (za TM)

agis

 
Posty: 968
Od: Pon gru 13, 2004 12:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 22, 2005 7:57

No tak, minal nastepny tydzien. Koty maja juz ustalony rytm dnia. Rano troche wariuja, potem spia caly dzien, wieczorem wariuja, nad ranem tez troche wariuja. Teraz sie ganiaja, bawia sie w berka, razem jedza. Czasami razem spia, bo czasami kazdy wybiera sobie inny kacik. Kamyk juz nie ucieka jak go Misza goni tylko skacze do niego z lapkami. Ale widac ze to jest zabawa. Poza tym Misza go namawia na rozne niedozwolone rzeczy, typu choc pokaze ci jak sie otwiera szafke, albo szuflade... ;-). A potem udaje, ze to nie on tylko ten mlody to zrobil...
Misza juz nie jest moim kotkiem, mysle ze jest urazony tym co zrobilam. Jak chce zeby go podrapac to przychodzi do Pawla, ja to jestem od karmienia i tyle.
A Kamyk... on sie caly czas nas boi, przemyka kolo nas na ugietych lapkach. Jest caly czas taki troche przerazony. Mysle ze on poprostu taki jest. Bo jak siedze sama z nimi w domu, to bryka i szaleje. Wyzera Miszy z miski, a Misza jemu. Nie wiem jak to sie skonczy, bo jeden jej karme dla kociat, drugi dla doroslych. Tylko zaden nie je tej ktora powinien. Jak daje im mokre to jest ok. Ale przeciez suche stoi caly czas... Misza nie jest zarlokiem i sam sobie dawkuje, ale mlody to owszem :-). Jak moze to najpierw zzera swoje, potem miszy. A ten nie protestuje.
Jedno co mnie martwi to qpy mlodego. Nie jest to rozwolnienie, ale one sa dosc luzne. Misza teraz tez takie ma troszke luzniejsze. Wiem ze to dlatego ze dostaja wiecej mokrego. Wczesniej Misza jadl wiecej suchego, ale mlody za bardzo nie je, wiec musze ich obdzielac mokrym, zeby bylo sprawiedliwie ;-).
Wybieramy sie w przyszlym tygodniu do weta, bo to juz mina ponad 2 tygodnie od odrobaczania, wiec zobaczymy czy dalej trzeba odrobaczac czy taka jego uroda... A jak tak uroda, to w koncu go zaszczepimy. Moze jak w koncu sie nauczy jesc suche to bedzie lepiej.
Generalnie koty sie dosc lubia, mysle ze bedzie jeszcze lepiej. Kamyk usiluje we wszystkim nasladowac Misze. Jak Misza wchodzi do wanny to on tez, jak Misza idzie na balkon to on tez. Misza siedzi na drapaku, to on tez... Taka mala papuga, a nie kot ;-). Ale mysle ze wlasnie tak powinno byc. Mysle ze akcja dokocenie udala sie :-)))).

z_agatka

 
Posty: 49
Od: Pon paź 03, 2005 11:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 22, 2005 9:25

Gratuluje - dokocona nie do końca :wink: , ale może to i dobrze, bo wczoraj odkryłam, ze Otis przyniósł świerzb :( więc może to i lepiej, ze się izolują, po co Soni taki prezencik?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon paź 24, 2005 13:38

z_agatka pisze:Jedno co mnie martwi to qpy mlodego. Nie jest to rozwolnienie, ale one sa dosc luzne. Misza teraz tez takie ma troszke luzniejsze.

To moze być z powodu zmiany diety, koty sa bardzo delikatne, moje maja takie problemy nawet gdy zmieniam jedna sucha karme na inna. Na wszelki wypadek możesz dać do zbadania kał (do pjemniczka z apteki trzeba zebrać kupki z 3 dni, mniej wiecej 3/4 pojemnosci pojemniczka), poproś o badanie w kierunku pasożytów i pierwotniaków - będziesz spokojna.
Ostatnio edytowano Śro lis 09, 2005 14:33 przez Amica, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon paź 24, 2005 13:47

z_agatka pisze:Mysle ze akcja dokocenie udala sie :-)))).

Akcja wręcz wzorowa :D :D :D
Obrazek Przestępcy iSiedzieć

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30209
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro lis 09, 2005 12:55

Co u was słychać z_agatko?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro lis 09, 2005 14:07

Bylismy w koncu u weta. W qupie pojawil sie sluz i krew. Poza tym Kamyk mial ranke w uchu, ktora mu sie babrala, a do tego pojawily sie jakies czarne brudki. Balam sie ze to swierzb.
Na szczescie wszystko jest ok, mamy jeszcze raz isc na czyszczenie uszu, mysle ze udamy sie w weekend. Lekarz wyczyscil uszy czyms antybakteryjnym i od tego czasu jest spokoj. Ale jeszcze pojdziemy, niech go pooglada. Jezeli chodzi o qupy, to Kamyk wczesniej byl odrobaczany 3 razy, ale lekarz dal jeszcze cos innego na robale. I za 3 tygodnie mam dac qpy do badania. Bo moze to nie sa robale, tylko jakies bakterie i one moga to powodowac.
A jezeli chodzi o koty... To Kamyk juz nie jest taki biedny ;-), sciga Misze rowno. Ganiaja sie jak najete. Ale Kamyk jest kotkiem raczej strachliwym, mnie sie nie boi tak bardzo, ale innych lacznie z TŻ to traktuje jak wrogow. Czyli jak przechodzi kolo TŻ to wyraznie przyspiesza i idzie na ugiety lapkach. Jak jestesmy tylko we trojke to szaleje i wcale mnie sie nie boi. Nawet mnie sie slucha, i chodzi za mna. Ale nie jest to kotek nakolankowy, oj nie. Owszem poglaskac, podrapac po brzuszku prosze bardzo, ale on zaraz musi leciec dalej. Upolowac papierek albo mysz. Poza tym Misza jest jego guru, chodzi za nim wszedzie. Biedny Misza, czasami usiluje spac w takich miejscach, gdzie drugi kot juz sie nie zmiesci. Np monitor komputera, albo polka od drapaka. Bo maly caly czas go zaczepia. Inna sprawa, ze Kamyk najbardziej lubi spac pod kanapa, a tam Misza nie wejdzie.
Koty sie lubia, myja sie nawzajem, razem jedza i spia. I jedno co zauwazylam, to Misza juz nie jest tak gadatliwy. Wczesniej caly czas cos tam sobie miauczal, chodzil marudzil. Mysle ze mu sie zwyczajnie nudzilo, teraz jest mniej gadatliwy. Czasami mu sie cos wyrwie, i to najczesciej wtedy, kiedy Kamyk spi pod kanapa.
Nawet podczas transportu do weta byl cicho i razem z Kamykiem wygladali przez kratke transportera. Bo wczesniej, to cala droge strasznie sie darl, a tutaj tylko w windzie ze dwa razy miauknal i cisza. Mysle ze mu glupio bylo ze ten mlody jest cicho ;). Generalnie bardzo sie ciesze, ze mamy 2 koty i to byl jednak bardzo dobry pomysl. Zobaczymy co sie bedzie dzialo jak sie dziecko urodzi... Mam nadzieje ze nie bedzie problemu...

z_agatka

 
Posty: 49
Od: Pon paź 03, 2005 11:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 09, 2005 14:32

Cieszę sie, ze oba koty "dogadały się". Myśle też, że Kamyk potrzebuje wiecej czasu na "dogadanie" sie z pozostałymi domownikami, a Ciebie traktuje po prostu jak dużego kota :lol: Dzien w ktorym sam przyjdzie do Was na kolana będzie Waszym najszczęśliwszym dniem! Warto czekać.
Na Twoim miejscu nie czekała bym ze zrobieniem badania qoopki - może to nic poważnego i będziesz spokojna. Z odrobaczaniem nie nalezy przeesadzać, niektórzy weci mają na tym tle obsesję, mojego Kubę kazali mi odrobaczyć po 3 miesiącach, uparłam się, zrobiłam badanie ("przygotowanie " materiału do badania tak jak to opisałam powyżej) i okazało się, ze robali nie ma !.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bbeata, Blue i 528 gości

cron