Strona 1 z 3

Tokosoplazmoza raz jeszcze

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 9:32
przez Megi
Wiem ze napewno ten temat byl poruszany juz nie raz,
Mam dwa koty w domu ( jak juz wiecie) moja mama wlasnie wybrala sie do lekarki - pediatry po czym ta powiedziala jej ze absolutnie mam sie pozbyc kotow bo......tu wymienila pare sktutkow i i chorob dzieci.
Dodam ze na razie nie planuje dziecka moze za jakis rok lub dwa lata
Mam teraz duzy konflikt z mama i nie wiem jak ja przekonac do tego ze nic zlego sie nie dzieje, ona uwielbia martwic sie o moje zdrowie wiec teraz mi wygaduje ze bede bezplodna itd
Czy mam robic badania kota? czy to ma sens? Czy juz teraz mam siebie badac? Jak mam ja uspokoic?
Moze macie jakies linki do stron o tej chorobie i wplywie kotow
Pozmozcie
--

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 9:50
przez M.
Oto jeden z linkow http://www.resmedica.pl/zdart6999.html jakie uzyskalam, gdy wpisalam w przeszukiwarke 'toksoplazmoza'. Poza tym w jednym z numerow "Kocich spraw" byl artykul na ten temat.

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 9:56
przez dominika
Hej Megi. Zgadza się, że toksoplazmoza może stanowić zagrożenie dla kobiet w ciąży, ale nie jest konieczne pozbywanie się kotów z domu. Przede wszystkim - "zalążki" toksplazmozy rozwijają się w kale kociaków, więc żeby się zarazić (za przeproszeniem) trzeba by np. gołymi rękoma usuwać kocie kupki z kuwety. Tak na marginesie to nie sądzę, żeby ktoś tak robił. Istotniejszy problem stwarzają "dzikie" koty, z tego względu, że na dobrą sprawę nie wiadomo, gdzie zakopują swoje, hmm...nieczystości i istnieje mozliwość bezpośredniego kontaktu z toksoplazmozą np. na plaży. Jeśli chcesz mieć dziecko powinnaś zrobić badania na obecność przeciwciał przeciwko toksoplazmozie i przebadać kociamberki. Pozytywny wynik oznacza, że jesteś bezpieczna. Taki mały paradoks.
Ponadto toksoplazmozą mozna się zarazić np. przez wcinanie tatarka (wegetarianie mają lepiej). Nosicielami mogą być także: psy, świnki morskie, świnie normalne, kozy i bodajże drób. Mam nadzieję, że nieco cię uspokoiłam co do kotów. Pozdrawiam

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 10:02
przez Anja
Sama kiedys szukałam informacji na temat toksoplazmozy, otot efekt moich poszukiwań :)
----
Trzeba zakladac, ze kazdy nowy kociak jest nosicielem T.
Jednak czas, w ktorym wydala on niebezpieczne dla czlowieka formy pasozyta jest krotki (ok. miesiaca od zakazenia).
Znacznie gorzej, ze jaja te moga przetrwac nawet 2 lata.
Tak sie dzieje w glebie. W mieszkaniu krocej.

Nie mozna sie zarazic swiezym kalem.
Jaja "aktywuja sie" dopiero po ponad dobie lezenia w glebie (lub zwirku).
Dlatego natychmiastowe sprzatanie kociej kupy bardzo zmniejsza ryzyko.
Zwykle (85%) czlowiek zaraza sie jajami T. nie od kota, ale z ziemi, z podworka, przez brudne rece.

Czysty kot domowy najczesciej zaraza sie gryzac buty wlasciciela (na butach przynosimy wszystko!), lub jedzac surowe, zakazone mieso.
Nalezy ograniczyc kotu dostep do butow.
Jesli kot jest wypuszczany na zewnatrz, to moze sie zarazic w kazdej chwili
(chyba, ze akurat jest w okresie odpornosci).

Mozna zrobic badania w kierunku T.

1. Jesli nie ma przeciwcial - to zle, bo w kazdej chwili mozna sie zarazic i to nie koniecznie od kota.
ad1. Wydelegowanie kota na czas ciazy nie jest dobrym pomyslem.
Przede wszsytkim - jesli kot byl nosicielem, to i tak juz "wydalil" co miau wydalic, wiec jaja znajduja sie w mieszkaniu (w dywanach, tapicerce, wszedzie....). Znacznie lepsza metoda (w ciazy) jest super-staranne mycie rak przed jedzeniem i drobiazgowe dbanie o higiene w kuchni.

2. Jesli zas mamy przeciwciala (odpornosc), to mozna spac spokojnie (i np. zajsc w ciaze :) ), nawet w obecnosci 20 kotow w domu :-)

Realia sa takie - kazda kobieta, ktora nie ma przeciwcial p.-toxo przed ciaza i w ciazy powinna poddawac sie takim badaniom, niezalznie od tego czy ma kota czy nie.
----

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 10:03
przez dziuba
Wysłałam kiedyś mamie listę rzeczy, od których można się zarazić i dała mi spokój z kotami.

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 10:14
przez WiMaRa
Chciałabym dodać, że można czyścić kuwete gołymi rękoma, ale trzeba potem baaardzo dokładnie umyć ręcę, bo możemy się zarazić toksoplazmozą, gdy takię rączki wsadzimy do buzi, sam fakt dotknięcia nie ma znaczenia. Zakazic moga sie także dzieci w piaskownicy!

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 10:22
przez lidiya
wlasnie ostatanio staralam sie z zona mojego przyszlego ( :wink: ) szwagra... ona jesli chodzi o jeje zdrowie ma ostro pomieszane w glowie .
Kilka dni temu mowi do mnie " wiesz ze jak zajdziesz w ciaze bedziesz musiala sie pozbyc kotow bo zarazaja toksoplazmoza???" na co ja oczywiscie wybuchnelam smiechem.... a ona ze jeje kolezanka byla chora i learz stiwerdzil ze to od kotow , a lekarz wie lepiej.... 8O :?

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 10:39
przez Olat
Brat szefa mojego TZ-ta pozbył sie persa z powodu ciąży swoej żony :?
Z powodu toskoplazmozy (a babka jest w 6 miesiącu) - i nie pomogły racjonalne argumenty, że na tym etapie ciaży to juz "po ptokach" i jeśli cos miałoby sie stać- to już się stało.
No a drugi argument- że kot może zaatakować dziecko. Na moje rozsądne zapytanie, czy słyszeli kiedyś, żeby kot zagryzł czy poważnie okaleczył dziecko- co w przypadku psów jednak zdarza się, jak słyszymy w TV, wcale nierzadko- nic nie odpowiedzieli.
Ale kota i tak się pozbyli. :?
Na całe szczęscie trafił w dobre ręce i mam nadzieje, że już nic takiego w zyciu mu się nie przydarzy...

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 10:46
przez Megi
Czy ktos z was zna przypadki zachorowan i jakies konsekwencje w zwiazku z tym? :conf:

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 11:00
przez druid
Druidess była u pani ginekolok. Na pytanie jak sprawy z kotami usłyszała, żeby sobie dała spokoj z kotami i toksoplazmoza i nie martwiła się za bardzo (badania oczywiście zrobić należy) tzn, że nigdy ona nie słyszała ani nie spotkała się z przypadkiem zarazenia od kota :-).

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 11:40
przez vivien
A ja bym bardzo chciała zadać różnym TZ i przewrażliwionym mamom pytanie czy stres u ciężarnej spowodowany przez pozbycie sie ukochanego kota nie jest gorszy dla dziecka niż domniemana (bardzo) choroba :?:
A poza tym większość z nas i tak już ma przeciwciała :)

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 11:59
przez Anja
Megi pisze:Czy ktos z was zna przypadki zachorowan i jakies konsekwencje w zwiazku z tym? :conf:


Owszem, znam jedną osobę - jest to moja ciocia. Prawdopodobnie zaraziła się toksplazmozą w trakcie pierwszej ciąży (w latach 60/70) i niestety poroniła. ( :!: : w jej domu zwierzaczków nie było!)
Jednak lekarz nie poznał wówczas prawdziwej przyczyny i kiedy ciocia niebawem znowu zaszła w ciąże ponownie poroniła (prodopodobnie osłabiony organizm nie wytworzył jeszcze przeciwciałT). Po kolejnych poronieniach zrobiła w końcu badania w kierunku tokspolazmozy i okazało się, że ma przeciwciała, czyli że juz ją przeszła. Niestety nie udało się jej donosić zadnej ciązy, ale wynikło to z pierwszych zaniedbań lekarza, które w efekcie spowodowały niemożnośc utrzymania ciąży, bo macica "przyzwyczaila sie" do poronien.
Stąd moje zainteresowanie i chęć zdobycia wiarygodnych informacji na ten temat

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 12:59
przez Padme
Toksoplazmozą można się zarazić z surowego mięsa, można i z piaskownicy... dużo bardziej należy się obawiać toxokarozy...

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 13:08
przez Marycha
...którą dzieciaki najczęściej zarażają się w piaskownicy...

PostNapisane: Śro lis 06, 2002 13:12
przez Padme
Exactly...