Alergia na kota i oczywiście kot

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 04, 2007 15:05 odczulanie PHOSTAL KOT

przepraszam nie porethal tylko phostal. ten pierwszy to na pylki traw stosuje, pomylily mi sie nazwy. PHOSTAL KOT ! POLECAM

Magda:)))

 
Posty: 4
Od: Pt mar 16, 2007 19:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto wrz 04, 2007 15:15

to jeszcze wytłumaczcie blondynce na czym odczulanie polega:P i czy znacie dobrego alergologa z wrocławia:) i jeszcze co myślicie o wzięćiu drugiego kotka:)
Gingers nowy- imbirowo- limonkowy:D:D

mage

 
Posty: 130
Od: Nie sie 26, 2007 21:55
Lokalizacja: Bolesławiec/Wrocław

Post » Wto wrz 04, 2007 18:08

odczulanie nic nie boli, jest to szczepionka, malutka cienitka igielka , cos jak szczepionka na grype. na poczatku przyjmuje sie dawke raz na 1-2 tygodnie, potem juz zadziej od 4 do 6 tyg. trwa to kika lat, po 2 latach ja juz nie mam objawow, natomiast podtrzymjace szczepionki jeszcze dostaje co 6 tyg.
uciazliwe moze byc tylko na poczatku czaste odwiedzanie alergologa no bo szczepionke dostaje sie w gabinecie zabiegowym po konsltacji, ale naprawde warto troche pochodzic i sie przemeczyc. ja mieszkam w warszawie, takze nie pomoge ci w sprawie wroclawskich lekarzy. leczenie to nie jest skomplikowane dlatego mozna nawet panstwowo pojsc.
ja juz jestem po 5 letnim odczlulaniu na pylki traw, no i 2 lata na kota mam za soba, teraz tylko jeszcze podtrzymujace.
POLECAM WARTO:) naprawde!

Magda:)))

 
Posty: 4
Od: Pt mar 16, 2007 19:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto wrz 04, 2007 22:04

Dzięki:) właśnie wróciłam z przychodni prywatnej. Jutro mam testy, a dzisiaj już wykrył astmę oskrzelową. jest źle, ale o wyrzuceniu kota nie wspominał, także spoko:) jutro mam testy na krew i sie zobaczy:/
Ale Gingersa i tak nie oddam:D
Gingers nowy- imbirowo- limonkowy:D:D

mage

 
Posty: 130
Od: Nie sie 26, 2007 21:55
Lokalizacja: Bolesławiec/Wrocław

Post » Nie wrz 09, 2007 9:54 Pierwszy post

Forum podglądam od czasu, kiedy w naszym domu pojawiła się pierwsza kotka, czyli lekko od ponad 1,5 roku. Zawsze znajdowałam tu pomocne rady, za co wszystkim tym nieświadomym, że mi pomogli, składam podziękowania.

A teraz do rzeczy. Alergiczką nie byłam do tej pory i poza niezbyt fajną reakcją na komary radziłam sobie ze wszystkimi sierściuchami, lataczami i pyłkami. Dwa miesiące temu postanowiliśmy wzbogacić się o kolejnego kota, tym razem rasowca marki ragdoll. Po ok. miesiącu zaczęły piec i swędzieć mnie oczy (jak na mój gust zapalnie spojówek). Na początku w ogóle nie sądziłam, że może to być zasługą nowego kota, ale olśniło mnie, kiedy wyjechałam na kilka dni, a objawy bardzo szybko ustąpiły. Po powrocie naturalnie znowu się zaczęło. Im bardziej ragdollątko się tuli, tym bardziej objawy się nasilają. A kto zna ragdolle, ten wie, że te słodziaki tulą się ciągle. Kiedy śpię mój Kokos łazi po mnie i najchętniej położyłaby się na mojej twarzy. Przez sen ciężko kontrolować kota, a chyba pękło by mi serce, gdybym miała kazać jej spać samotnie w jakimś innym pokoju. W nagrodę od dwóch dni jeszcze kicham i mam katar.

:?: Przeczytałam wiele postów i na razie biorę tę alergię (bo to chyba jest alergia) na przeczekanie. Mam silną wolę uodpornienia się na kokosa, bo ją bardzo kocham i nie wyobrażam sobie dnia bez tulenia :) Na razie nie chcę robić testów, ale mam pytanie do doświadczonych kocich alergików: czy są jakieś leki (nie na receptę), którymi można złagodzić objawy (zwłaszcza to oczy 8O ), może jakieś krople do oczu? Zastanawiam się też, czy nie zacząć kąpać kota, tylko jakoś mam wrażenie, że to więcej dla niej stresu niż dla mnie korzyści. :?:

Pozdrawiam wszystkich, będę wdzięczna za wszystkie podpowiedzi. :)

Aliceland

 
Posty: 2
Od: Nie wrz 09, 2007 9:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie wrz 09, 2007 13:28

Można jeszcze coś robić, żeby zminimalizować skutki alergii - zachowywać wzmożoną higienę, czyli tka sprzątać, żebynigdzie nie było kłaków kocich. U nas z racji alergii dziecka nie ma raczej dywanów (tylko małe dywaniki przy łóżku, które pierze się w pralce) nie ma zasłon. Tym sposobem nie ma miejsc w których się zbierają alergeny. Podłogę trzeba często odkurzać (najlepiej okurzaczem wodnym) i myć. Pozostaje jeszcze sprawa tapicerki. Albo trzeba położyc kocyk w miejscu gdzie kot lubi leżeć (i kocyk często prać) albo pozwalać kotu siedzieć tylko na kolanach, bo ubranie też można prać. Nie radzę spać z kotem osobie uczulonej, niestety. Pozostaje jeszcze sam kot jako źródło alergenu, ale jeśli jego sierść nie zalega nigdzie w mieszkaniu, sam kot nie jest tak groźny. :wink: Trzeba go często czesać, żeby pozbywać się luźnych włosów.

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Wto wrz 11, 2007 19:37

Można powiedzieć, że jestem nieoficjalnym alergikiem :roll:
Przyjaźniłam się kiedyś z właścicielką dwóch kotów syjamskich i za każdym razem gdy u niej nocowałam rano budził mnie cieknący katar i łzawiące oczy, natomiast pers mojego byłego wcale mnie nie uczulał.
Minęło kilka lat i podjęliśmy z moim TŻ decyzję o przygarnięciu jakiejś kociej bidy, po cichu obawiałam się nawrotu alergii, ale nikomu o tym nie wspominałam bo moje pragnienie zaopiekowania się kotkiem było zbyt duże.
Muszę też wspomnieć, że jako dziecko miałam robione testy i wynikało z nich, że powinnam unikać kontaktu z pierzem, miodem, czekoladą orzechami itd. Później te alergie minęły.

Kiedy w końcu pojawił się kotek i to nie jeden bo od razu dwa :D momentalnie nawiedził mnie katar :evil: cieknący i strasznie upierdliwy,kichanie i łzawienie oczu.
Przeczytałam chyba wszystkie możliwe posty na temat alergii i postanowiłam jeszcze trochę poczekać i nie biec od razu do lekarza. Póki co opłaciła się cierpliwość bo alergia jakby ustępuje :D
Katar coraz mniejszy, a oczy wcale nie pieką, moje maleństwa się do mnie tulą i obowiązkowo śpią w łóżku razem z nami.
Szczerze mówiąc nie jestem zbyt pedantyczna i jakoś nie mogę się przekonać do codziennego odkurzania, mam dywan i zasłonki więc alergeny są wszędzie w pościeli, łóżku na fotelach....staram się mieć z nimi(alergenami) jak najwięcej kontaktu aby mój organizm się do nich przyzwyczaił :!:

no i oczywiście o oddaniu kociastych nie ma mowy :!: :!: :!:

PS:oczywiście opcja z dwoma(i więcej) kotami jest jak najbardziej na plus :ok:

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Czw wrz 13, 2007 10:07

Oczy wychodziły mi już z orbit więc postanowiłam odwiedzić aptekę. Pani zaproponowała mi Allertec i takie kropelki na alergiczne zapalenie spojówek pt. Polcrom albo jakoś tak.

No i jest super. Oczy nie pieką, zatoki się zluzowały. Ogólnie jest poprawa a ja mogę spokojnie tulić Kokosa :)

Mam nadzieję, że z tą małą pomocą problem zniknie.

Aliceland

 
Posty: 2
Od: Nie wrz 09, 2007 9:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon wrz 17, 2007 10:24

Mam kota od 11 lat, ja nigdy nie bylem na niego uczulony. Moja dziewczyna (jestesmy razem od 2 lat) przez pierwszy rok gdy do mnie przyjezdzala (kilka razy w tygodniu) nie miala zadych objawow - natomiast rok temu zaczely sie wysypki na twarzy, kichanie, kaszel - objawy za miesiaca na miesiac sa coraz wieksze mimo tego ze razem nie mieszkamy a ona bierze leki blokujace alergeny (nosaler, telfast). Bylismy u jakiegos alergologa co leczyl tymi biopradami czy biofalami ale to sa jacys szamani i wyciagacze kasy wiec olalismy sprawe. Natomiast normalny alergolog w przychodni nie widzi innego rozwiazania jak usuniecie kota (tak czy siak przeciez alergeny jeszcze przez dlugi czas zostaja) - na pytanie o odczulanie powiedzial ze jest zagrazajace zdrowiu i stosuje sie w najostrzejszych przypadkach. Planujemy zamieszkac razem lecz niestety przeszkoda jest tu kot. Nie chcialbym go oddawac bo po 11 latach czlowiek sie juz przyzwyczail lecz boje sie ogromnie o moja dziewczyne poniewaz objawy juz sa bardzo silne. Wczoraj rano dostala silnego ataku (w nocy bylo ok), po poludniu pojechala do swojego domu a do dzisiaj utrzymuje sie wysypka na twarzy... Obawiam sie ze jak zamieszka ze mna i bedziemy probowali aby organizm przyzwyczail sie do stalej obecnosci kota to moze mi sie biedaczysko udusic... Przygarniecie drugiego kota raczej odpada poniewaz juz byla taka proba i moja kota jest bardzo oporna. Poradzcie mi prosze - moze na priv - jakis dobrych i sprawdzonych alergologow, ktorzy sie porzadnie tym zajma, moze pomoga odczulic. Najlepiej z Warszawy ale jak jest ktos kto moze naprawde pomoc to moze byc w calej Polsce.

jarecky

 
Posty: 5
Od: Pon wrz 17, 2007 9:59

Post » Pon wrz 17, 2007 12:24

Byłam dziś u internisty i pytałam o odczulanie faktycznie potwierdził, że odczulanie jest niebezpieczne, drogie, długo trwa i nie zawsze jest skuteczne.
Ja na moje kotuchy reaguję jedynie katarem więc przepisał mi loratadynę i krople euphorbinum.
Niestety nie mogę służyć nawet dobrą radą bo ja jeszcze nigdy u alergologa nie byłam więc tylko mogę trzymać za Was kciuki.
A czy u Twojej dziewczyny stwierdzono alergię właśnie na kota? może to coś innego wywołuje te paskudne objawy?

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Pon wrz 17, 2007 12:29

olka&bartek pisze:Byłam dziś u internisty i pytałam o odczulanie faktycznie potwierdził, że odczulanie jest niebezpieczne,

Mówił dlaczego?

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Pon wrz 17, 2007 13:24

Przede wszystkim ze względu na możliwość wystąpienia wstrząsu anafilaktycznego, który bez szybkiej interwencji lekarza może skończyć się śmiercią.
Odczulanie trwa wiele lat i jest drogie, a podobno nie zawsze skuteczne.
Słyszałam też, że jeśli chodzi o alergię na kota to z reguły skuteczność odczulania na kota wynosi jakieś 20%.
Na szczęście nie był to lekarz, który wykluczał posiadanie zwierząt przez alergików:)

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Pon wrz 17, 2007 18:50

Na testach wyszlo ze moja dziewczyna jest srednio uczulona na kota i na nic innego. Troche mnie zasmuciliscie tym odczulaniem, ja z kilku zrodel slyszalem ze jest dosc skuteczne tylko nikt mi nie moze dac namiarow na jakiegos porzadnego lekarza bo na panstwowa sluzbe zdrowia nie ma co liczyc, dzisiaj sie zapisala na luty...

jarecky

 
Posty: 5
Od: Pon wrz 17, 2007 9:59

Post » Pon wrz 17, 2007 21:45

witam.
byłem dzisiaj u alergologa i miałem testy, wyszło średnie uczulenie na koty, mocne na roztocza.
zaleciła pozbycie sie kota (mam kotka 7 lat nie zamierzam sie go pozbywac) i zamienienie pokoju w styl "szwedziego mieszkania" tzn. wyrzucić zasłony, dywany, pościel dla alergików - prana raz w tygodniu minimum, codziennie wycierać kurze itd totalna dieta i niedługo mam się zgłosić na testy pokarmowe. mam 16 lat, w wieku 7-11 lat co roku mialem zapalenie oskrzeli, ogolnie wiekszosc czasu mialem zapchany nos itp, do tego mialem skaze białkową ale "szmańskie" metody wcześniej wspomniane odziwo mi pomogły (uczulony byłem na mleko i białko jaja - nieciekawie) główne objawy to czerwona wysypka na całym ciele, inna na różnych partiach skóry np. twarz, ręce, plecy - brzuch taka sama, brak na nogach, dawniej mialem tez duszosci.

nie wiem co robić, jestem bardzo przywiązany do mojego kota, borykam się z alergią od dłuższego czasu, tak naprawde w ogóle się nią nie przejmuje chociaż wysypka jest bardzo irytująca i często zapchany nos (nie że katar ale przytkany - tak typowo alergicznie :lol: ) mialem robione testy w wieku 7 lat nie wyszlo uczulenie na kota, mialem robione testy za pomoca bio fal jakies 2-3 lata temu tez nie bylo uczulenia, przeczytalem wczesniejsze posty dotyczace alergii na roztocza ze alergia na koty moze sie poglebiac, zastanawialem sie tez nad powtorzeniem testow na kota (moze pomyłka :( ? )

odczulic sie chcialem ze wzgledow zdrowotnych, boje sie ze przy tak dlugiej alergii i wysypkach moge nie dozyc 40, taka sama wysypke mam pewnie na wnętrznościach...

aha i oprocz tego dostalem mase lekow i masci alergicznych, do tego jakas szczepionke pod język sprowadzaną z francji nie pamiętam nazwy, jest ona w kroplach mam ją brać co tydzień (nie zamawiałem jeszcze)

pomóżcie!!!

miauczynski

 
Posty: 1
Od: Pon wrz 17, 2007 21:33

Post » Wto wrz 18, 2007 9:40

Mi lekarz powiedział, że alergii nie da się całkowicie wyleczyć i jedynym wyjściem dla alergików byłoby przeniesienie się do miejsca gdzie nie ma alergenów co raczej nie jest możliwe :wink:

Niestety nie mogę udzielać porad bo sama mam tylko lekki katar gdy przebywam z moimi kociuchami, biorę leki i jest ok. Niemniej jednak bardzo współczuję wszystkim alergikom, którzy mają poważniejsze objawy niż ja.

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Cosmos, Zeeni i 238 gości