Alergia na kota i oczywiście kot

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 18, 2007 9:42

Aha no i kotów też bym się oczywiście nie pozbyła, no bo jak można się pozbyć członka rodziny :conf:

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Czw lis 01, 2007 20:22

też mam alergię na koty, w testach wychodzi że jest to dosyć duża alergia ale dzisiaj np przebywałam z kotem kilka godzin i kichnełam ze 2 razy (dodam że wziełam alertec). Bardzo chciałabym mieć kota zatanawiam się nad odczulaniem, myślałam też żeby wziąść kota i może po jakimś czasie całkowicie się odczulę na niego, ale trochę boję się podjąc takie ryzyko, nie zniosłabym rozstania z kociakiem. :( Moje pytanie jest następujące : po jakim czasie widać rezultaty odczulania na koty czyli po jakim czasie objawy ustępują?

ann___

 
Posty: 1
Od: Czw lis 01, 2007 20:09

Post » Pt lis 02, 2007 7:19

Z doswiadczenia ( a raczej z obserwacji mojej drugiej polowki ) widze ze objawy nasilaja sie z czasaem... :(

jarecky

 
Posty: 5
Od: Pon wrz 17, 2007 9:59

Post » Śro lis 21, 2007 11:41

Astma oskrzelowa na podlozu alergii na koty z pewnoscia nie jest czyms co mozna lekcewazyc. Allergolozka mojego chlopaka, u ktorego zdiagnozowano te chorobe, kategorycznie obstaje przy usunieciu kotow z domu. A dowiedziawszy sie, ze wkrotce ma pojawic sie potomek, zalamala rece ze zdumienia, ze koty jeszcze pod jednym dachem. Coz mi pozostaje? Poki oc, wybieram sie na konsultacje do innego specjalisty. Dziwi mnie tylko, ze nawet od grona lekarzy jednej specjalizacji, mozna uslyszec wiele przeczacych sobie rad. Kto ma racje? Gdzie odnalesc zloty srodek? Nie musze chyba pisac, ze moja wiez z kotami jest bardzo silna, to nie jest tak, ze dziecko po prostu zastapiloby ich nieobecnosc. Bo to nie dziala wymiennie. Mniejsi i mniej rozgarnieci, ale JEDNAK czlonkowie mojego stada..

dyingbride

 
Posty: 16
Od: Nie wrz 16, 2007 19:20
Lokalizacja: bydzia

Post » Czw lis 22, 2007 15:39

To jeszcze opiszę mój przypadek.
Wzięliśmy CKotkę i już pierwszego dnia wyskoczyły u mnie bąble od kontaktu skóry z futerkiem kota. Do tego doszły problemy oddechowe i uczucie, że się duszę (plus świszczący oddech).
Poszedłem do lekarki (internista i specjalistka od alergii) i przepisała mi leki wziewne, które biorę już drugi rok. Przy regularnym stosowaniu leków nie mam żadnych problemów alergicznych. Oczywiście pytała czy oddam kota, ale raczej spodziewała się mojej negatywnej odpowiedzi.

Co ciekawe, nie byłem alergikiem od urodzenia. Moja alergia pojawiła się w wieku lat "nastu" i początkowo tylko na pyłki. Pies był u mnie w domu od zawsze i takich efektów nie powodował - do tego odwiedzając mieszkanie gdzie był kot żadnych objawów choroby nie obserwowałem.

Jeśli chodzi o odczulanie - no cóż. Mój nastoletni brat jest uczulony na większość pyłków. Przeszedł całe żmudne odczulanie prawie bez żadnego efektu. Więc różnie z tym niestety bywa.

Moim zdaniem alergia jest do przetrwania, szczególnie przy cyklu praca-dom czy szkoła dom. Nie jest się wystawionym na działanie alergenu cały czas, co również łagodzi objawy. Dodając do tego mądre leczenie - nie powinno być problemów.

m0i

 
Posty: 132
Od: Sob paź 15, 2005 16:35
Lokalizacja: Śląsk, Pszów

Post » Pt lis 23, 2007 0:07

Dzieki, M0i, to co piszesz brzmi optymistycznie, no ale Ty miales i masz wole mieszkania wespol z Kotka. Co innego, gdy rzecz nie dotyczy wlasnego zdrowia, tylko zdrowia tej drugiej osoby ktorej obca jest milosc i przywiazanie do kotow. :(

dyingbride

 
Posty: 16
Od: Nie wrz 16, 2007 19:20
Lokalizacja: bydzia

Post » Pt lis 23, 2007 12:32

Witam wszystkich, chcialem dorzucic swoje 5gr do opowiesci o alergiach.
Kotka mamy dopiero od 4tyg ale moja dziewczyna ciezko znosi jego (a w zasadzie jej) obecnosc. Glownie objawia sie to mocnym katarem ale poki co probujemy wziasc to na przetrzymanie. Niestety objawy nie ustaja wiec czas siegnac po inne srodki. Po przegladnieciu forum pomyslalem aby zastosowac sposob z mokra sciereczka na kota :) Chcialem isc nawet krok dalej i po prostu wykapac kicie. Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze jej to sie srednio spodoba i pewnie pozniej przez tydzien bedzie na nas obrazona, no ale cos, trzeba sprobowac. Co sadzicie o pomysle wykapania kotka ? Dodam, ze nasza pociecha zostala zaadoptowana ze schroniska wiec pewnie przyniosla ze soba cala mase alergentow.
Jutro sobota wiec zgodnie z waszymi radami planuje wysprzatac dom na blysk, zmienic posciel no i zobaczymy czy to cos da.

Nasza kicia jest strasznie towarzyska i oczywiscie spi w lozku (zwykle w nogach) ale pelni rowniez funkcje porannego budzika przychodzac o swicie i szturchajac nas mokrym noskiem po twarzach. Jesli to nie skutkuje to kladzie sie z boku na poduszcze i czeka tak, ze nasza sypialnia pewnie pelna jest alergentow. Ja osobiscie nie reaguje alergicznie na kotka, ale musze przyznac, ze w sypialnie odczuwal "gilgotanie" w nosie wiec pewnie "cos wisi w powietrzu".

Chcialem prosic o rade co do kapieli kota. Moze ktos wypowiedziec sie w tej kwesti ?

waflo

 
Posty: 4
Od: Pt lis 23, 2007 12:04
Lokalizacja: UK

Post » Pt lis 23, 2007 14:46

nie kapalabym - wilgotna sciereczka powinna wystarczyc - tylko zastosowana nie jednokrotnie - a regularnie
chodzi przeciez o pozbycie sie martwego wlosa, czasteczek sliny i naskorka
kapiel dla kota jest duzym stresem - jak kot poschroniskowy to i tak ma pewnie nie za dobra odpornosc - mogloby sie skonczyc chorobskiem
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 23, 2007 17:29

Dzieki za odpowiedz.

Kot mlody, zdrowy, zaszczepiony itp, itd...to ze schroniska w UK. Chcialem go wykapac wlasnie ze wzgledu na jego przeszlosc...tzn pobyt w schronisku gdzie wiadomo, ze warunki nie sa sterylne jak w domu. Oczywiscie nie chcial bym aby ta operacja zakonczyla sie dla mnie "ranami szarpanymi" no i trauma dla kotka.
Kot ma siersc normalna wiec duzo jej nie gubi, chodz wiadomo, ze idzie zima to chyba zaczyna sie linic. Nie wiem czy mokra sciereczka cokolwiek z niego usunie...no ale sprobuje. Dzieki.

waflo

 
Posty: 4
Od: Pt lis 23, 2007 12:04
Lokalizacja: UK

Post » Sob mar 01, 2008 13:22 Witam się

Witam, jestem tu nowa i strasznie się cieszę, że znalazłam to forum bo zrobiło mi się lżej, ale do rzeczy:

syn 7 lat, astma oskrzelowa, co jakiś czas leczona, poza tym bez leków i zaleczona, to samo z atopowym zapaleniem skóry, testy alergiczne na sierść negatywne, w domu królik, który nie uczula - 5 lat obserwacji, 3 tygodnie temu zamieszkała u nas kiciunia, dodam, że mamy stały kontakt z kotami u rodziców, gdzie zresztą 3 lata z dzieckiem mieszkaliśmy.

3 dni temu okazało się, ze mały ma zapalenie spojówek i trafiło akurat że mąż był wczoraj na cokwartalnej wizycie u alergolog - chłop powiedział że kot od tygodnia, zapalenie od 3-4 dni i natychmiastowa decyzja alergolog o pozbyciu się kotka i to nawet nie do rodziny bo tam będzie dziecko miało kontakt i tu moje zastrzeżenia:
- kot jest już 3 tyg, zapalenie dopiero teraz;
- testy alergiczne na sierść ujemne;
- wcześniejszy kontakt z kotem nieuczulający;
- kotek jest rasy podobno najmniej uczulającej, nie ma w ślinie jakiegoś białka które powoduje najwięcej uczuleń
Pani doktor jest znana i ceniona, ale apodyktyczna i nie ma z nią rozmowy, wydaje polecenia i do widzenia :(

A lektura tego wątku tylko upewniła mnie, ze nie tedy droga,
CO Radzicie :?: :?:

nikka1975

 
Posty: 1
Od: Sob mar 01, 2008 13:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 21, 2008 9:28

To i ja :)
Nie spodziewałam się że jestem alergikem, nie odczuwałam raczej nigdy jakiś większych kłopotów z tego powodu, więc zakupiłam kotka długo na niego czekałam :)
Po długiej jeździe po niego gdy już młody znalazł się w samochodzie odczuwałam kłopoty z oddychaniem zwaliłam to na barki przeziębienia :)
Ale kłopoty nie mijały, doszło okropne swędzenie oczu, kichanie i co raz gorsze kłopoty z oddychaniem wieczornym.
Po miesiącu męczenia się (bałam się diagnozy alergologa :) ) udałam się do pani doktor od razu powiedziałam że myślę że jestem uczulona na kota kazała na 7 dni odstawić zyrtek i zrobić testy oczywiście 6X6 uczulenie na kota czyli największe i parę innych uczuleń.
Pani doktor radzi oddać kocię, powiedziałam pani doktor że nie oddam kota, przestała narazie o tym wspominać.
Dostałam 3 leki wziewne, dwa do stosowania rano i wieczorem trzeci w razie potrzeby (ponieważ wywiązała się astma oskrzelowa), oczywiście zyrtek i dobre kropelki na swędzenie oczu Opatanol.
To prawda najbardziej na mnie działa kuweta hehe czyszczę ją w takiej masce budowlanej, i czekam na momęt wykastrowania kociaka bo to też znacznie obniża wydzielanie alergenów :)
Da się żyć z alergią i paroma lekami, mając nieznośnego, złośliwego kociaka w domu, który wprowadził wiele radości do domu :)
To tyle mojego długiego wywodu na temat życia z alergią ;)

tolu

 
Posty: 15
Od: Śro lis 28, 2007 12:50
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon kwi 21, 2008 14:14

Moja alergia jest na szczęście ograniczona - kicham i dostaję wysypki tylko gdy wracam do domu do kotów po paru dniach nieobecności. Mija mi to szczęśliwie po paru dniach przytulania kociastych.

Natomiast KOSZMAR przeżyłam gdy wprowadziły się do nas na chwilę... pchły. Wysypka z wysiękiem przekształcająca się w ropienie, które nie chciały się goić - dopiero maść sterydowa POWOLI pomogła mi wrócić do normy. Zakosztowałam co to znaczy być alergikiem...

Natomiast mój brat, astmatyk, ze zdiagnozowanym bardzo silnym uczuleniem na kota... tak bardzo chciał kotka... i gdy kotek się pojawił przez przypadek (rodzice znaleźli malucha potrąconego przez samochód) to nie miał żadnych objawów... Po pół roku wykonane testy wykazały, że alergia znikła... :D
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 25, 2008 12:43

Witam:)
jakiś czas temu wypowiadałam się w tym temacie. Minęło trochę czasu od moich pierwszych watków:) Od tego czasu przez mój dom przewineło się dużo kotów. Moge z całą pewnością powiedzieć,że dobrze mi to zrobiło-moja alergia na koty praktycznie zniknęla. Niestety astma daje się jeszcze we znaki,ale tylko kiedy jestem przeziębiona i mam obniżoną odporność.
polecam wiec jak najwięcej kotków w domku:)
Gingers nowy- imbirowo- limonkowy:D:D

mage

 
Posty: 130
Od: Nie sie 26, 2007 21:55
Lokalizacja: Bolesławiec/Wrocław

Post » Wto kwi 29, 2008 13:12 alergia i koty

Witajcie! jestem nowym użytkownikiem tego forum ale kociarą z wieloletnim stażem;) mam 12 letniego rudego persika kastrata (Franciszek Józef) i 2-miesięcznego norweskiego lesnego (Stanisław August). obie z siostra jestesmy strasznymi alergikami. kiedy przyszedl do naszego domu Franciszek kilka pierwszych tygodni bylo nie do zniesienia, potem alergia jakby ustepowała, teraz kiedy przybył do nas Staszek mamy powtorke z rozrywki, czekam kiedy sie do Niego ''przyzwyczai'' moja alergia. mysle ze pomysl z od-kurzeniem domu jest dobry a na same kotki alergia sie uspokoi jesli rzeczywiscie nie przybiera jakiejs drastycznej formy. kotki to radosc i miłość, pozdrawiam pozostałych koto-fanów

aurinkoe

 
Posty: 1
Od: Wto kwi 29, 2008 12:57

Post » Pt lip 11, 2008 14:02

Mam alergie na koty i od niedawna kotka, wiedzialam o mojej alergii kupujac kota ale uwazam ze jest to do pokonania. Moje objawy to : zaczerwienienie, puchnięcie i silny świąd w okolicach twarzy szyi oraz w miejscach gdzie skórę przeciął pazur kotka, swędzenie,puchnięcie, pieczenie i łzawienie oczu, katar sienny, przy długim kontakcie z alergenem infekcja błon śluzowych nosa, gradła itd..

Kiedy naprawde mi dokucza biore sobie 1 alertec i mam spokoj na 24 godz. Moje sposoby: czesta zmiana poscieli i odkurzanie , wycieranie kotka mokrym recznikiem , bardzo czeste mycie rak i twarzy, dlugie spacery z moim psem (wtedy cialo zdaje sie pozbywac alergenu i mam spokoj na wiele godzin po powrocie), mysle ze bedzie coraz lepiej az moj organizm zwalczy alergie dzieki temu naturalnemu odczulaniu. Spotkalam sie z opinia lekarzy: jesli masz alergie na koty to kup sobie kota a najlepiej od razu 2-3.. organizm bedzie musial sie bronic i ja zwalczyc.

Zdaje sobie sprawe ze kazdy reaguje inaczej a szczegolnie dzieci moga cierpiec ale mysle ze jesli juz sie ma kota i alergia wyszla na jaw warto poczekac, probowac sie leczyc a nie od razu go oddawac, wierze ze sa przypadki tak ciezkie ze faktycznie trzeba go oddac ale mysle ze w wiekszosci wystarczy cierpliwosc, lektura, porady i samozaparcie. Mam kotka od 3 tygodni i naprawde czuję się coraz lepiej, np teraz od 48 godz nie mialam zadnych reakcji chociaz spie z nim i przytulam do niego twarz. Zycze wszystkim powodzenia w zwalczaniu alergii!
Whippet - Born to run, born to love..
Obrazek

Ninii

 
Posty: 8
Od: Pt lip 11, 2008 12:51
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 210 gości