Witam! Swego czasu i ja miałam alergie na koty, na szczęście minęła i jestem teraz posiadaczką 2 kotów, ale może od początku
Od wczesnego dzieciństwa chorowałam na astmę z bardzo częstymi napadami duszności, niejednokrotnie kończyło się tak, że jechałam na sygnale karetką, pod tlenem do szpitala (tak mówi mama, ja tego nie pamietam). Całe dzieciństwo i okres dorastania jeździłam po sanatoriach, CZD i lekarzach. Testy z tamtego okresu pokazywały, że jestem uczulona na większość rzeczy w tym w dużym stopniu na kota, a trochę mniejszym na psa. Byłam odczulana na trawy. Z resztą jakoś dawałam radę, ale w naszym domu nigdy nie było żadnych zwierząt oprócz rybek, żółwi, papugi i chomików. Kilka lat temu okazało się, że nagle dużo ludzi dookoła mnie postanowiło się zakocić
Siostra wzięła kocurka z lecznicy, ciotka kocurka, a potem koteczkę, najlepsza koleżanka ma całą masę kotów
Bardzo spodobały mi się te zwierzęta i chciałam też mieć takiego futrzaka, ale w obecności tylko jednego kota mojej siostry dostawałam napadów kichania, drapania w gardle, kaszlu i łzawienia oczu. Wtedy koleżanka (ta od wielu kotów) zaprosiła mnie do siebie. Ta wizyta to był koszmar
Zużyłam chyba ze 100 paczek chusteczek, przez cały czas kichałam, smarkałam i płakałam... ale w ciagu kolejnych wizyt, na które zawsze jechałam z zapasem chusteczek
okazało się, że wcale ich nie potrzebuję. Potem wzięliśmy koteczkę do domu... na próbę, którą przeszłam zwycięsko, a teraz mamy drugiego kota, a niewykluczam posiadania jeszcze 1? w przyszłości
We wrześniu ubiegłego roku miałam robione testy i
nie wyszło mi uczulenie na koty
Cały czas jestem pod kontrolą alergologa, biore leki przeciw astmatyczne i przeciw alergiczne, bo jestem uczulona najbardziej na roztocza (rozpoczęłam odczulanie), zboża i trochę na trawy. Mój alergolog wie, że mam w domu 2 koty i chomika i nigdy nie powiedział, że mam się ich "pozbyć"... Jego szczęście
[/url]